-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Masz pomysła na zabawę u mnie to rób, ja nie bronię. A co do wady to za dużo anime.
-
To masz przejebane, bo prawda. Zima będzie sroga, twająca miesiąc. Patyk zaleca zbieranie jedzenia w domach.
-
- To fakt - przyznała Twilight. Lily wylazła na moment z domu. Gdy wróciła, miała sopel pod nosem i dygotała z zimna. Tempratura szybko spada.
-
Lily dała ci z liścia. Twilight wyjrzała na zewnątrz. - Uspokuj się, to tylko śnieg. Spada zamiast deszczu na zimnych terenach. Takie zamarznięte kryształki wody - powiedziała spokojnie. Urządzenie na ścianie wskazywało, że niedługo będzie ostra zima.
-
Wszyscy sie pochowali w domach. W myślach już widziałeś facehoof Twilight. To białe było zimne, rozpuszczało się przy dotyku. Niebo wisi, to coś nie wyglądało na niebezpieczne.
-
Spami wilkiem, który wygląda jak pokèmon Zangoose.
-
Nie miałeś za bardzo w czym pomagać. Powstało już kilka domków. Nagle z nieba zaczął padać śnieg...
-
- Dobra - powiedziała, trzymając dyszącą Delicate. Lily wróciła do flamastrów i napisała na krześle "ŻĄDAMY POWROTU LAPTOPA!". Potem pobiegła z Boltem do innych pokoi.
-
- Memememe me meme - przedrzeźniała cię Lily. Tymczasem Twi odkleiła Bird od dywanu. Mała była czerwona i prawie się udusiła.
-
Maluchy zaczęły machać nogami w powietrzu. Lily rzuciła flamastry na ziemię i zaczęła walczyć w powietrzu. Od strony Delicate dotarło do was przytłumione buczenie.
-
Lily hop na Bird, potem na ziemie. Bolt na ziemię i oboje wypierdzielają z pokoju.
-
Delicate leżała na brzuchu i wąchała dywan. Na niej stał Bolt, na którym stała Lily. Pisała na różowo "FUCH YOU!" na ścianie. Ogólnie salon nie wygląda ciekawie z tymi napisami.
-
Po patykowaniu i czesaniu Twi wreszcie wyglądała jak Twi. Chyba dzieck coś robią w salonie... Flamastry...
-
Twi pokiwała głową i wyszła. Zobaczyłeś na jej plecach różowe "RAPE ME".
-
Obrazki były efektem nauk Lily i Bolta. Zauważyłeś też, że Twi ma grzywę wycię tą w irokez. Dzieci...
-
W drzwiach stanęła Twi z kwaśną miną. Dalej miała buźkę. Już nie miałeś nic na czole, ale Twi trzymała 'obrazki' Delicate.
-
Problem again. Kto kupuje dzieciom flamastry wodoodporne? Słyszałeś już skrzypienie łóżka, a jak wzorek był, tak stał.
-
Przypomniałeś sobie nagle, że nie zmyłeś wzorka z czoła. Delicate nic nie rozumiała z twojej nauki. Twilight za sekundę się obudzi.
-
Lily i Bolt zwiali. Tylko Bird został, ale raczej dlatego, że nic nie zrozumiała.
-
Zobaczyłeś jak uczą Bird rysować podobne wzorki na kartce. Delicate nic nie tozumiała, więc rysowała. Te dzieciaki...
-
Zobaczyłeś w patyku jak w nocy Bolt narysował buźkę. Potem Bird chciała coś narysować i jej rodzeństwo pokierowało jej kopytkiem.
-
Ty masz nie powiem, co namalowane. Takie życie. Pod umywalką leżały flamastry.
-
Twilight miała flamastrem narysowaną buźkę na czole, ale spała. Bolt i Lily zjedli śniadanie i zaczeli łazić po domu bez celu. Zaczyna się...
-
Malutka przyssała ci się do kopyt. Po chwili się obudziła. Wraz z nią obudził się cały zestaw. Lily i Bolt zwalili się z łóżka i spierdolili do kuchni.
-
Rano obudziłeś się i zobaczyłeś ciemność. Okazało się, że to Bolt się położył. Lily na nim. Bird ssała twoje tylne kopyto przez sen. Strasznie łaskotało.