Lily kopytkiem wystrzeliła w stronę jednego z cieni, który wiązał Lunę. Kula w locie zmieniła barwę na wściekle czerwoną i wniknęła w jego półprzeźroczyste ciało. Cień chwycił się za miejsce postrzału i rozsypał się w proch. Nie miałeś okazji wyjąć włóczni. Dwóch cieni cię przytrzymało. W twoją stronę szedł kuc, najwyraźniej nie wyglądał na zadowolonego.
- Diabelski źrebak - rzucił i splunął w stronę Lily. Za to oberwał w nos z jej kopyta. Klaczka skoczyła na jednego z cieni, który cię trzymał i wgryzła mu się w gardło. Gdyby to był pies, to można by to jakoś wyjaśnić. Jednak to, że tak zachował się źrebak, to już nie.