-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Powolutku się poprawiał. Niezbyt szybko, ale w miarę. Ogier mruknął, podniósł kopyto i ponownie je położył.
-
Ghost mruknął coś i jęknął. Jeden z bandaży przechodził przez jego pyszczek, więc nie bardzo miał, jak powiedzieć.
-
Jakoś podniósł prawe przednie kopyto w twoją stronę i położył ci na twoim. Teraz na sierści w tym miejscu masz ślad po mokrym bandażu, nasiąkniętym maścią. Jęknął znowu.
-
Kucyk jęknął w odpowiedzi. Leżał na łóżku, twarzą do ściany. Spojrzał w twoją stronę. Widać, że cierpi.
-
Raczej się polepszyło. Wciąż nie wiadomo, czy przeżyje, ale motyl przed drzwiami poinformował cię, że Ghost jest przytomny. Następnie odleciał.
-
- Dobra. Zajmę się maluchami - powiedziała i wzięła maluchy do czytelni. Włączyła im Kubusia Puchatka. Bolt zobaczył tylko, co puszcza i wylazł z pokoju. Lily ziewnęła i wyraczkowała do kuchni.
-
Twilight przełknęła ostatni kęs kanapki. - Doskonale, a tobie? - zapytała. Gdy zabrałeś tacę, przytuliła cię.
-
Twilight obudziła się i ziewnęła. Spojrzała na śniadanie, następnie na ciebie. Podziękowała ci pocałunkiem.
-
Nie dosięgnie. Wymachiwał kopytkami w powietrzu. Klaczka wzięła w kopytka miskę i rzuciła nią w twarz Bolta, który zaczął bulgotać przez kaszkę.
-
Lily zdążyła mu wepchnąć jego skrzydło do gardła. Po chwili oboje pałaszowali swoje porcje. Powtórzyła się sytuacja z kaską na podłodze i próbą Bolta zjedzenia kaszki Lily.
-
Twi miała się obudzić mniej więcej za godzinę, więc masz jeszcze masę czasu. Tymczasem zobaczyłeś (patykiem), że bachurki się obudziły. Bolt już szykował gardło.
-
Kanapki się zrobiło, ale z sałatą, bo dżem się skończył. Kaszki o smaku malinowym stanęły na krzesełkach do jedzenia dla dzieci, a kryształy obok łóżka Spike'a
-
Kolejny sen. Tym razem biegliście z Twilight i Ghostem po sawannie. Gdzie okiem sięgnąć tylko piasek i piasek. Za wami gonił mech. Ghost był wtedy jeszcze zdrowy. Wydawało się, że mech w ogóle nie biegnie, a idzie. Jednocześnie nie zmniejszał odległości między wami. W pewnym momencie nadepnął na Ghosta. Wy siłą rozpędu pobiegliście jeszcze do przodu. Gdy się odwróciłeś, zobaczyłeś, jak mech schodzi z pegaza. Cała jego część, która jest u ludzi od pasa w dół, była krwawą miazgą. Ogier krzyczał z bólu i zaczął się czołgać w waszą stronę, ciągnąc ze sobą papkę, która jeszcze kiedyś była jego nogami. W pewnym momencie jego krzyk zmienił się w niekucze wycie. Wtedy mech wgniótł go nogą w podłoże. Podniósł nogę i ponownie ją opuścił na kucyka. Zrobił tak jeszcze kilka razy. Z twojego przyjaciela została krwawa masa z mięsa i resztek grzywy. Obudziłeś się o piątej rano. Oczywiście, standardowo zlany potem. Twilight spała, dzieciaki chrapały, a Spike jęczał coś o kryształach, również przez sen.
-
Kate spojrzała na nich, jakby nie wiedziała, jak zacząć rozmowę. - Eee... My... Jesteśmy tu w sprawie źrebaków - powiedziała. Klacz tylko bardziej się rozpłakała. - Ostatnim razem widzieliśmy je wczoraj, jak bawiły się w ogródku. Gdy wyszedłem tam po nich by poszli do łóżka... - powiedział ogier, ale przerwał mu kolejny napad płaczu klaczy.
-
Gemini został odbity w twoją stronę za pomocą Zbijaka. Przez to upadłaś, a Queen poleciał w niebo. W twoją stronę już szybował granatnik.
-
Uśmiechnęła się i pokiwała głową. Następnie zgasiła swoją lampkę i położyła się spać. Z kojców słychać było chrapanie Bolta.
-
Oglądaliście. Ogólnie miła atmosfera była. Twilight co chwilę się śmiała.
-
Uśmiechnęła się i pokiwała głową.
-
- A jaki? - zapytała.
-
- Witaj - powiedziała i odłożyła książkę.
-
Siedziała w łóżku i czytała książkę.
-
Normalne ceny się skończyły, gdy przeszło do trudniejszych dań. Gdy poczułeś senność, 3/4 menu było wykonane. Zdałeś sobie sprawę, że nie spędziłeś dzisiaj ani chwilki z Twilight.
-
Mała przez sen naśladowała odgłosy zombiaków z Dead Island. Jednak po chwili był już spokój. Nawet miejsce, nie powiem, które przestało cię boleć. Za oknem słońce powoli zaszło.
-
To jednak wyglądało dosyć upiornie. Horror trwał, a Lily zasnęła na dywanie.
-
Lily pokazała na laptopa i ziewnęła. Na ekranie pojawiła się upiorna, blada twarz dziewczynki.