-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- Uciekaliśmy z kompleksu. Wzięła na siebie strażników. Kilku spaliła. Gdy wracała, mała kołki w kopytach. Na ostatnim odcinku dostała w serce - powiedział ponuro.
-
Spojrzał ci prosto w oczy. - Chrysalis - powiedział. - Pół godziny temu byliśmy na jej pogrzebie.
-
- O tym słyszałem - powiedział, wciąż bez entuzjazmu.
-
Wciąż nie mogłaś zasnąć.
-
- Gratulacje - powiedział, ale bez entuzjazmu.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
(pogrub przynajmniej, albo chociaż jaśniejszy, bo na ciemnym skinie przeczytać nie można. -
- Dostała kołkiem od jakiegoś kolesia. W nogę, nic poważnego. Siedzi w pokoju - powiedział. Dopiero teraz zauważyłeś, że ogólnie w sali jest ponura atmosfera.
-
- Siema... - powiedział. - Gdzie Twilight? - zapytał.
-
On. Miał kwaśną minę, do tego wokół wszystkich kopyt miał bandaże.
-
Królowa usiadła smutna na swoim tronie i zaczęła jeść bez entuzjazmu śniadanie. Tymczasem reszta zdążyła się najeść i zaczęła wychodzić. W tłumie mignęła ci grzywa Ghosta.
-
Do sali weszła Papillon, ale jakaś odmieniona. Wszystko na jej ciele, co kiedyś miała w jakimkolwiek kolorze, zszarzało. Ona sama wyglądała na pogrążoną w żałobie.
-
Dash spojrzała na ciebie spojrzeniem mordu i usiadła, po czym nałożyła sobie na talerz dużą sałatkę.
-
Nie mogłaś. Po głowie krążyły ci obrazy chłopaka Knight.
-
Było kilka kucyków, w tym AJ i Rarity, większość nieznanych. Najwyraźniej w zamku siedzieli wszyscy porwani. Do sali weszła Dash z obandażowanym ciałem i okiem.
-
Tym razem Papillon nie było. Jednak znowu były motele-kelnerzy. I znowu te wszystkie pyszności.
-
Skorpion wrócił do ciebie, skulił się na stoliku i zasnął.
-
Gdy zasnąłeś, nie miałeś już snów. Obudziłeś się rano, akurat w porze śniadania.
-
(wiem xP w kuchni było puste miejsce, ale się gorąco zrobiło)
-
Za oknem cykały świerszcze. Na szafie drzemała, zwinięta w kłębek gigantyczna, fioletowa ważka. Aż ci się Ghost przypomniał.
-
Nie, dziś nie było tego snu. Był koszmar o tym, co wydarzyło się podczas fali gazu. Tak widziane od strony ściany jaskini. I oczywiście obudziłeś się w środku nocy, zlany potem.
-
Papilon zakwaterowała cię w swoim zamku, w jednej z komnat. Łóżko, szafa, stół, krzesła, regał... Po prostu standard.
-
Owady wręcz wypchnęły cię za drzwi. Zdążyłeś tylko usłyszeć ciche "pa" Twilight.
-
Poke już nie słyszała. Spała, chrapiąc i mamrocząc coś przez sen.
-
Twi powoli cię puściła, a motyle zaczęły cię ciągnąć byś wyszedł z sali.
-
Twi uśmiechnęła się do ciebie i pocałowała.