-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Czy Capo... płakał? Ano, spod kołdry słychać było szloch.
-
Ma. Równie dobrze mógłby w tym momencie paplać jak najęty. Jednak, gdy tylko się zbliżyłeś, kucyk ukrył się pod kołdrą.
-
Coś, co kiedyś było Capo tylko pisnęło w odpowiedzi.
-
(z sali. Capo jest obok) Gdy tylko weszłeś do sali, zauważyłeś Capo. To była jedna, wielka, obandażowana kupka nieszczęścia. Na szafce obok leżała kartka dla pracowników: "Nie dawać nic ostrego. Chęć samobójstwa."
-
Tam było ich chyba z tysiąc, o ile nie więcej. Znalezienie czegokolwiek graniczyło z cudem.
-
- Dobrze - powiedziała i położyła się. Motyl od razu przykrył ją kołdrą.
-
"Proszę przychodzić wieczorem. Pani Sparkle potrzebuje odpoczynku. ~FlutterFly" To pisało na karteczce,
-
Tak jak wczoraj motyl rzucił ci karteczkę na kolana.
-
Twi najwyraźniej nie wiedziała, co opowiedzieć, więc przytuliła cię mocno.
-
- Leży w sali obok - od razu odpowiedziała.
-
- Poważna sprawa. Tylko... Applejack przyszła tu i mi powiedziała mi... Prowadzony jest oficjalny spis zaginionych. Jak ktoś kogoś nie zgłosi, portal zostanie zniszczony - powiedziała niepewnie.
-
- Niestety, o takim zaklęciu nie słyszałam - powiedziała. - Nie wiem, jak mogę ci pomóc...
-
- Hmmm... - zmarszczyła czoło. - Nigdy o takim nie słyszałam, jeśli istnieje - powiedziała.
-
- Zgadzam się z tobą. - pochyliła się, by cię przytulić.
-
- Jeszcze nie. Nie wiem nawet gdzie są. Dostałam od nich wczoraj list, w którym pytali, jak się czuję. Odpisałam, że dobrze i że muszę się z nimi zobaczyć - powiedziała.
-
Strasznie dużo tam było notatek, więc ciężko będzie coś znaleźć. A Skorpion wlazł na kanapę i zwinął się obok ciebie.
-
- Przeniosą do Ponyville, kiedy sytuacja się uspokoi - powiedziała spokojnie. To chyba jedyna nieponura osoba, którą dziś zobaczyłeś.
-
- Chyba lepiej - powiedziała, odwzajemniając pocałunek.
-
Jednak nie. Po paru minutach Twi ziewnęła i usiadła. Uśmiechnęła się do ciebie.
-
Gdy tylko zamknąłeś drzwi, gwar z korytarza ucichł, tak, jakby były dźwiękoszczelne.
-
Nagle Skorpion wstał. Serweta zaczepiła o jego ogon, przez co zaczął wariować, jakby go goniły najgorsze maszkary Pustkowi.
-
Motyl w recepcji od razu zaprowadził cię do sali Twi. W nocy przybyły kucyki przetrzymywane w kompleksie, więc na korytarzach zrobiło się bardziej tłoczno. Jednak bez problemu dotarliście do Twi. Klacz spała, a na szafce nocnej stała miska po owsiance.
-
Nic. Cały kraj w żałobie, nawet książki zmieniły kolor na szary. Gobeliny na ścianach zmieniły swój wzór na Chrysalis w szarych barwach.
-
- Gdyby Chrysalis tu była, pomogłaby ci... Jednak ja tego nie potrafię... - powiedziała ponuro, zeszła z tronu i ruszyła do swoich komnat.
-
- Nie widziałam jej tysiąc lat... A gdy wreszcie ją spotkałam, to tylko na kilka dni... - powiedziała cicho.