Nightmare

Była kutia, były ciasta... Wszystko, czego by zapragnąć. Do tego motyle przyjmowały zamówienia na napoje.

Na śniadaniu było pełno świątecznych dań. Wszyscy rozmawiali o różnych sprawach.

Po półgodzinie byłeś odświeżony i pachnący, a nawet uczesany. Jednak cała łazienka była w pianie.

Łazienka, oczywiście cała z kryształu, do tego wszędzie girlandy. Małe mydełko pachniało jak las.

Mocno poczochrany, do tego brudny - taki właśnie jesteś.

Wow, święto... Nie miałeś koszmaru. Obudziłeś się o ósmej rano.

Wszyscy już poszli spać. W holu została ustawiona gigantyczna choinka.

Niestety. Wszystko było najwidoczniej w tutejszym języku.

Wszystkim już zajęły się motyle. Nie było nic do roboty.

Siedemnasta trzydzieści. Równiutko.

Niestety, wszystkie były zapisane w jakimś dziwnym języku.

W pokoju już się paliło. Znaczy na ognisku w kominku.

I po Ghost'cie. Najzwyczajniej w świecie odleciał w stronę zamku. Tymczasem zaczął padać śnieg...

Pegaz spojrzał na ciebie. - No co? Gapisz się na mnie, jak dzieciak, gdy mu się lizaka zabierze.

Ghost się uśmiechnął i ruszył w stronę wyjścia ze szpitala.

- Dobrze - powiedziała i się położyła. Patrzyła na ciebie z uśmiechem i miłością.

- Na pewno - powiedziała i dała ci jeszcze jednego całusa. (dzięki i zapraszamy do dalszego czytania, przynajmniej ja ^^ )

Tak siedzieliście przytuleni. - Halo, kochasiu! - zawołał od drzwi Ghost. - Może byś swojej dziewczynie dał już spokój? Po zniszczeniu portalu będą mieszkańcy do Ponyville wracać. Chorych pewnie teleportują.

Twilight cię przytuliła. - Kocham cię, Al...

- Niedługo portal zostanie zniszczony i będzie spokój - powiedziała.

Twi cię pocałowała. - Niestety, na razie się nie dowiemy - powiedziała. - Trochę będzie trzeba poczekać.

- Prawda - powiedziała i się zarumieniła.

Twilight uśmiechnęła się i otarła się o ciebie, wychylając się z łóżka.

- Dobrze. Jak ci dzień minął? - zapytała, odwzajemniając całus.

Dopiero po półgodzinie Twilight otworzyła oczy i uśmiechnęła się do ciebie.