Pegaz zabrał kopyto.
- Wszystko będzie dobrze - powiedział z nutą złości. To twoje własne słowa. Następnie poszedł. Z jeziorka wynurzyła się Mary.
- Wiem, jak stąd wyjść... - jeśli cię to interesuje - powiedziała, patrząc na twoją minę.
Nic. Jego ubranie chyba było magioodporne, bo jego broń nawet nie drgnęła. Za każdym razem posyłał cię na ścianę, do czasu, gdy zamknęły się za nim żelazne drzwi.
Pocisk nic mu nie zrobił. Żołnierz jedną ręką trzymał Twilight, a drugą uderzył cię tak, że poleciałeś aż na ścianę. Miałeś gwiazdki przed oczami, ale zachowałeś przytomność.
Wszystko wydarzyło się strasznie szybko. W jednej chwili Twi wyskoczyła z jeziora i przewróciła cię. W ścianie za wami utkwiła kula. Twi zdążyła się do ciebie uśmiechnąć, nim w jej boku utkwiła strzykawka. Alicorn osunęła się na podłogę, a w ścianie otworzyły się drzwi. Żołnierz FEAR szedł w waszą stronę.
- Myślałam trochę, myślałam, nie wygodnie mi było trzymać w pyszczku ołówek i ciągle krechy stawiałam, gdzie nie trzeba. Budowa zajęła mi kilka miesięcy, ale teraz do rysowania potrzebne jest wyłącznie skupienie.
(jestem!)
Po kilku minutach otworzyła się żelazna brama i wjechała przez nią ciężarówka. Wysypała grupę klaczy, ale innych niż były i wyjechała. Zauważyłeś, że ogierów jest dokładnie o jednego więcej od klaczy.
Gdy tylko się wynurzyłeś, zobaczyłeś sytuację na powierzchni. Nie było ponad połowy klaczy, wszyscy byli rozkojarzeni i dyskutowali. Jakaś klacz dała komuś z liścia, co w kuczym wykonaniu musiało być silniejsze.
Metal najpierw drgnął, a następnie się uniósł. Spod niego wyleciało kilka bąbelków powietrza. Poniżej był długi tunel, raczej nie było szansy na przepłynięcie go bez utonięcia. Propo tego, zaczęły cię już piec płuca.
(fakt i chyba najmniej dopasowaną do działu xP do tego jedyna sesja z clopami)
Mary zanurkowała i pokazała ci coś na dnie. Był to obluzowany kawał metalu z dziurami po śrubach na rogach.
- Raczej tak o tym nie myślałam... - powiedziała i zaczęła dokładniej oglądać maszynkę. - To tylko dla własnej wygody zrobiłam, żeby nie trzymać ołówka wiecznie w zębach.
Poke najpierw wyłączyła urządzenie zanim odpowiedziała.
- Pomyślałam o ogniu, to maszyna ogień narysowała. Pomyślałam o czymś, czego się narysować nie da, to zaczęło się psuć - wyjaśniła.