-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Praktycznie wszyscy się opierali. Druga fala opadła. Poczułeś coś, jakby nagłe doładowanie energii. Wszyscy zaczęli mówić, że gaz to tylko coś dobrego. Ostatnia fala również była w połowie i miała wściekle czerwoną barwę. Ghost prowadził Capo, który kulał.
-
Offtop: A to niby Chrysalis powinna mieć dział? Niby nie, ale jak ktoś się stara, wykazuje prawdziwe zainteresowanie postacią, to powinna ta postać mieć dział. Moim zdaniem np. Oktavia i Vinyl nie powinny mieć działu. I co? Bo nigdy nie widziałam, by coś powiedziały. Derpy powinna tym bardziej mieć dział. Czemu? Bo jest poszkodowana. Jak? Ocenzurowali ją. Chyba wielu zauważyło, że nie było jej w 3 i 4 sezonie. Więc jednym zdaniem: Derpinka zasługuje na dział. A ocena, żeby mój post pełnym offtopem nie był: Widać, że się starasz. Na początku widać było dosyć sporo niewiedzy, ale teraz jest już lepiej
-
Ghost powiedział, że idzie po Capo. Większość przyjęła to jako kawał, aby podnieść morale. Shy nieśmiało weszła do wody wraz z Twi. Tymczasem pierwsza fala gazu opadła. Poczułeś się, jakbyś wdychał sole trzeźwiące. Efektem było ocknięcie się wszystkich nieprzytomnych. Druga fala gazu miała barwę fioletową i była w połowie pomieszczenia.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Wyznawcy Chaosu)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
(Sama nie byłam pewna, ale w końcu "narrator" raczej zna imiona. Fire mówiła po Strange, więc uznałam, że to do niej.) -
- Raczej nie bardzo, no może, jeśli się coś podpali - powiedziała. Ołówek narysował na kartce ogień. Poke ponownie musiała się skupić na kartce, aby go zetrzeć.
-
Temat "Lista Fanów Derpy" by się przydał, może pod inną nazwą.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Wyznawcy Chaosu)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
(DragonFire jest kucykiem-smokiem. od smoka ma zęby, łuski, szpony i skrzydła, a od kucyka ogon, kształt i znaczek.) Klacz lekko się zarumieniła, czego oczywiście spod łusek nie było widać. Szybko zeszła z Darka i ruszyła w stronę drzwi na zewnątrz. Teraz nie wiedziała już, co o nim myśleć. Wcześniej dzieliła sprawę jasno: Quantum jest słabym naukowcem, Dark bezmózgim mięśniakiem, a Strange... Strange wariatką bez krztyny siły. Fire uznała siebie za jedyną w pełni normalną osobę w towarzystwie. -
- Jeszcze nie wiem, co to dokładnie będzie. Najpierw muszę rozrysować mechanizm, potem go zbudować, żeby zważyć i tak dalej... - powiedziała. Maszynka zaczęła cicho bzyczeć, a kiedy Poke znowu skupiła się na kartce, ucichła.
-
Twi słuchała uważnie, a kiedy skończyłeś, przytuliła cię. Nagle z wody wynurzyła się Mary i spojrzała w stronę dachu. Tuż pod sufitem, w ścianach otworzyły się małe okienka i prysnęły czymś, co uformowało się w zieloną mgłę, która powoli opadała. - Zaczyna się - powiedziała Mary. - Jeśli chcecie żyć ze sobą to radzę wam wejść do wody. Są trzy fale gazu i gdy poczujecie trzecią... - przerwała i się zanurzyła.
-
Klacz spojrzała na ciebie z zainteresowaniem.
-
Po paru minutach dym ustał. Kopytko Poke zawisło nad kartką, a ołówek zaczął rysować.
-
Twi podeszła do jabłek i zjadła jedno, a następnie poszła do jeziorka i przysiadła na brzegu.
-
- Mhm - dodała i kręciła dalej. Makaron smakował znośnie, nie było to jakieś dzieło kulinarne.
-
- W miarę - powiedziała. - A tobie?
-
- Niz izdodnego - powiedziała przez śrubokręt, nie przestając kręcić.
-
Na zewnątrz powoli nastawał dzień. Po chwili Dash była opatrzona. Twi obudziła się i powoli wstała.
-
Z maszynki Poke wydobywał się dym. Klacz trzymała w zębach śrubokręt i kręciła nim w niej.
-
- Jasne! - zawołała. Towarzyszyło temu ciche "Bzzzt!"
-
Znalazłaś w lodówce miskę z makaronem, jeszcze ciepłym. Maluch wszedł na szafkę obok i obserwował cię.
-
Maluszek zlazł z ciebie i zaczął ocierać się główką o twoje kopyta. Zauważyłaś na ziemi torebkę po mielonym mięsie.
-
Winter is coming! Day is runing. But night isn't bad. You know it's good. So Marry Christmas! For you and you today! Marry Christmas! And have a nice day! ~MoonSun
-
Z maszynki wysunął się najzwyklejszy w świecie ołówek. Poke zaczęła rysować nim kreski na kartce. Gdy weszłaś do kuchni, maluch cię przewrócił, popiskując i merdając ogonkiem.
-
Skórę na kopytach miała pozdzieraną prawie do krwi. Miejscami krwawiła.
-
- Wiem, dlatego myślę... - powiedziała i weszła do domu. Od razu chwyciła za papier i jakąś dziwną maszynkę.
-
Pokemona zarumieniła się. - Nie, myślałam nad projektem tego rozganiacza - powiedziała na swoje usprawiedliwienie. Dotarłyście do domu bez żadnych wypadków.