-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Wyszła po półgodzinie. Wypadła z krzaka jak korek z butelki i uderzyła plecami w przeciwległy krzak. Powoli po nim zjechała na trawę.
-
- Poraze zobe - dotarło do ciebie z krzaka.
-
- Zostammmm! - wykrzyknęła i kopnęła cię w twarz. Praktycznie widziałeś śliwę, która urośnie rano pod twoim okiem.
-
- Jasne. Jest... dziewiętnasta trzydzieści. - pokazała zegarek kieszonkowy przypominający złoty zegarek.
-
- Mbwwbwmbmw! - przytłumiony wrzask dobiegł do ciebie z krzaków.
-
- Dooob... - resztę słowa wcięło, gdy górna połowa Rainbow znalazła się w żywopłocie.
-
- Hejaaaaa! - wrzasnęła, nie przerywając ostrej ósemki.
-
Pierwsza, którą zobaczyłeś była Dash. Leciała między krzakami jak na torze przeszkód.
-
Foteczka wciąż jest na swoim miejscu.
-
- Korzystam. Taka naturalna woda kolońska o zapachu kwiatów - powiedział i wturlał się pod jakiś krzak.
-
- A tam, po prostu wygodne - rzucił Capo i zaczął się tarzać w kwieciu.
-
- Dobra - powiedziała z wyraźną ulgą i ruszyła dalej, na wyższe piętro.
-
- Po prostu raj - powiedział i położył się na grzbiecie na trawie.
-
Okazało się, że to jej zamek, przeniesiony mocą Discorda i...
-
- Za tobą? - zapytał kpiąco Capo.
-
- Spoko - powiedział Capo i splunął w trawę. - Co te robale mają na tych skrzydłach?!
-
- Ja za to boję się kotów. Spójrz - powiedziała ze smutkiem i pokazała wewnętrzną stronę swojego kopyta. Widniały na niej trzy podłużne blizny. - To kocur mojej ciotki.
-
- Ty tak ciągle wariowałeś, że nowej dziewczyny nie będziesz miał - powiedział i puścił motyla. Owad w podzięce za mycie trzepnął go skrzydłem.
-
Zbyt koścista była i wtedy Chrys się obudziła...
-
- Moge psestac? - zapytał z językiem przy skrzydle motyla.
-
Podleciał do ciebie motyl o barwie niebieskiej w czerwone wzorki i zachciało ci się śmiać. Nie z powodu motyla, a tego, że trzymał zdjęcie z jednorazowego aparatu przedstawiające jednorożca liżącego żółtego motylka w czarne ciapki.
-
- Zgodzę się z tobą. Chociaż osobiście, to wolę te większe zwierzaki, jak psy. - postukała w szybę szczeniaków małe brązowe psiaki z czarnymi plamami na grzbietach podbiegły do szyby i zaczęły w nią uderzać łapkami.
-
Zasnęła śniąc o zielono-szarych ciasteczkach, które...
-
Capo gapił się na ciebie. Następie w osłupieniu złapał jakiegoś motyla i polizał biedaka po skrzydle.
-
- Najpierw powiedz, kto to - zaprotestował.