-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Rano, na stole tradycyjnie stało śniadanie. Kanapki z sałatą, bez dodatków. I oczywiście karteczka, tym razem, że poszła na pogrzeb. Ulice przez okna wyglądały na opustoszałe.
-
Nikogo w całym pałacu nie było. No... Może tylko na korytarzach. W jednym miejscu zobaczyłeś ślady, jakby ktoś ciągnął po ziemi krwawiący się obiekt.
-
Nikogo w środku nie było. Luna nie rozświetlała rogu, szła w ciemność.
-
Po mieście wciąż chodziły smutne kucyki. W domu za bardzo nie miałaś, co robić. A Pokemona wciąż nie wracała...
-
Dopiero przed drzwiami ją zobaczyłeś. Wchodziła do środka jakby nigdy nic, a strażnicy leżeli nieprzytomni po bokach drzwi.
-
Niestety, kiedy Luna weszła w ciemność, nie mogłeś jej znaleźć. Zniknęła.
-
- Dobrze, idziemy - powiedziała, odwracając się i znikając w ciemnościach.
-
- Kiedy... Zmieniłam się w Nightmare Moon... Niedawno wcześniej Papillon zapowiedziała odwiedziny w Canterlot... Co się wtedy stało... - powiedziała, bardziej do siebie, niż do ciebie.
-
Poke nie wróciła do zapadnięcia zmierzchu. Wciąż siedziała w sypialni z Navis. Wyczułaś brak sensu w swoim siedzeniu tutaj.
-
- Jak to - zamknięta? - księżniczka wyglądała na zbitą z tropu.
-
- Jaki znowu kryształ? - zapytała z niedowierzaniem Luna.
-
Pokemona nie patrzyła na ciebie, a gdy się odezwała, jej ton był chłodny. - Wyobraź sobie, że ktoś może żyć kilkaset lat, zna cały świat. Za to ty znasz go odkąd pamiętasz. Jednak nagle ten ktoś zaczyna się dziwnie zachowywać, tracić pamięć i zmysły. A tu nagle wpada ktoś inny i zabija tego pierwszego. Pomyśl. Po skończeniu herbaty wzięła kubek i poszła go zanieść do sypialni.
-
- Zaraz, zaraz... Papillon? Byłeś w Królestwie Motyli? - podniosła brew ze zdziwieniem.
-
- Ja nawet o tym nie wiedziałam, dopóki Celestia nie przyniosła smutnej i wściekłej Chrysalis do zamku. Lecz ważniejsze pytanie: skąd ty o nim wiesz? - teraz do tych uczuć dołączyła nuta ciekawości.
-
- A miałeś jakiekolwiek wątpliwości? - syknęła z wyraźną złością.
-
- Nie ukryjesz się w cieniu przed Panią Nocy - powiedział znajomy damski głos, który wydał cień.
-
Zanim dotarłeś do Canterlot zapadła noc. Nagle coś jak cień stanęło przed tobą w bramie.
-
- Nie - odpowiedziała ci Pokemona spokojnie. Czarna pegazka zdążyła zasnąć w swoim łóżku. Poke siedziała u niej w kuchni i robiła herbatę. Dom Navis został"zbudowany" na tym samym planie, co Poke.
-
Nikt cię nie słuchał. Tłum wypchnął cię ze sklepu, coraz ciaśniej otaczając martwą Ditzy. Navis i Poke zniknęły w domu czarnej pegazicy.
-
Oczywiście, wszystkie pokazywały kierunki. Ty wyszedłeś z tunelu do Changei, były jeszcze do Zebrici, do Ponyville...
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po zaopatrzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Poke rozejrzała się i usiadła przy stoliku przy ścianie. Zamierzała poczekać na karczmarza, dyskutując w myślach z alter-ego. -
Niedługo później dotarłeś do pomieszczenia z tabliczkami. Konkretnie w półtorej dnia.
-
Przed oczami stawały ci obrazy torturowanej Twi, kiedy szedłeś tunelem.
-
Nie ma ich. Wszyscy najwyraźnie są w Canterlot, może kilku przed bramą.
-
- Tylko co zrobisz, jeśli będzie miała Twilight? - zapytała Laura.