-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- Jeśli zaczniesz z nią o Dziurce, to tym bardziej cię zabije. Jego mordercy zostali spaleni żywcem przez jej furię.
-
Poke w zadumie pakowała swoje rzeczy do juków. Navis z kamienną twarzą jej pomagała. Obie nie wyglądały na smutne, ale też nie na szczęśliwe. Żadna ciebie nie zauważyły, a ty zauważyłaś, że Navis ma sierść idealnie pasującą do atmosfery na pogrzebie. Juki czarnej klaczy już leżały na łóżku, raczej niezbyt wypchane, a większość rzeczy, które pakowała Pokemona służyły raczej do naprawy urządzeń. (sorry, nie mam weny ^^ )
-
- Nie - spróbowała krzyknąć, ale nie bardzo jej to wyszło. - Ona cię zabije.
-
Dom był cichy, twoje rzeczy leżały tam, gdzie je zostawiłaś. Usłyszałaś, jak ktoś wyjmuje rzeczy z szafek i pakuje je w sypialni.
-
- Chciała wiedzieć, gdzie jesteś i co planujesz... - powiedziała słabym głosem.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po zaopatrzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
- Nomm... Jakby na zewnątrz padało... - powiedziała wymijająco, ale nie zmniejszała "wielgachnych, słodkich oczu". Oby tylko jej nie przejrzał... -
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po zaopatrzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
- Nie, nic się nie stało, tylko chciałam zapytać, czy ma pan może niepotrzebny płaszczyk? - zrobiła wielkie oczy. Nawet pomimo jej zeza, dorośli zwykle mówią na tą minkę "Uuuu... Jakie słodkie!". -
Jednak zostawiłaś swoje rzeczy u Poke. Tak, czy siak, czy tego chcesz, czy nie, musisz do niej iść. Klacz o tej porze już zapewne śpi.
-
Klacz opadła z powrotem na łóżko. Spojrzała na ciebie. - Skąd ty...?
-
Tym razem Bar był prawie opustoszały, ale kuce, które tam były, chlały z powodu śmierci Ditzy aż do stracenia przytomności. Chyba raczej rozmowa z pijusem nie byłaby w tym wypadku najlepszym rozwiązaniem.
-
Jęki ustały, a Twight z zaciśniętymi zębami spróbowała wstać.
-
Gdy już miałeś się zbierać, Twi poruszyła się i cicho jęknęła.
-
Nie budzi się. Twi się nie budzi przez najbliższą godzinkę.
-
Po kilku chwilach odeszli, a na korytarzu zapadła cisza.
-
Dopiero po kilku minutach zobaczyłaś ją i Navis wchodzące do domu fioletowej pegazicy. Obie nie wyglądały na szczególnie szczęśliwe. Szybko zamknęły za sobą drzwi.
-
Do środka wszedł Changeling, postawił na stole kubek z herbatą i wyszedł. Z zewnątrz dobiegały odgłosy mopa myjącego podłogę.
-
Jednak oprócz tej na nodze, na ciele alicorn były też inne zabandażowane rany, jak jednak, małą na nodze i dosyć duża na boku. Nagle usłyszałeś na zewnątrz kroki.
-
Na łóżku leżała nieprzytomna Twilight. Poza nim, w pomieszczeniu była tylko umywalka i kilka jabłek na mały stoliku. Co dziwne, noga, która została pocięta, była zabandażowana.
-
Spoczko, może potem Najpierw pomyślcie o swojej przyszłości i egzaminach!
-
Wszyscy się już rozeszli, żaden z kucyków nie został długo przy przykrytym wiankami i kwiatami grobie. Mogiła była poza murami, a na nagrobku zostały wyryte te słowa: "Ditzy Doo. Ghul, który nigdy nie umarł w naszych sercach."
-
Na końcu śladu krwi było wejście do jakiegoś pomieszczenia. Drzwi zostały ukryte między kartonami.
-
Eee? Spoko? Może się coś załatwi ale jak dla mnie, tych zabaw jeszcze nie jest wystarczająco na dział
-
Następne pomieszczenie było najwyraźniej graciarnią. Walały się tam różne śmieci.
-
Nagle coś się zmieniło stałeś pośrodku sali, a tobą targał smutek i wściekłość. Przed tobą stała młodsza Celestia o różowych włosach. Nigdzie nie było krwi. - Mogłyśmy po niego wrócić! - krzyknąłeś głosem małej klaczki. - Nienawidzę cię! Po chwili Celestia zniknęła, znów mogłeś panować nad ciałem, a krew prowadziła do kolejnego pomieszczenia.
-
Podszas śledzenia śladów rozłączyłeś się z Luną, gdyż ona poszła do innych części zamku. Krew poprowadziła cię do drwi sali tronowej i znikała pod nimi.