(za co? off: fajna sygna, przydałoby się usunąć tło) Mała nie zauważyła ciasta, które po chwili leżało obok niej. Jej róg lekko błyszczał, ale nie na tyle, by to nazwać zaklęciem. Jednak coś się działo. Nad dolinę ściągały burzowe chmury. Duże i małe. Podobne do tych, które puszczała jej mama, ale te były naturalne. Po chwili dolinę zaczął smagać wiatr, a ulewa w kilka sekund zrobiła gigantyczne kałuże. W górze strzelały pioruny. Pomimo tych nieprzyjemności, kucyki wciąż świętowały, a mała alicorn jakby tego nie widziała. Jakby widział to jedynie Wietrzyk...