Pokemona wyszła ze skrzynki. Zdrzemnęła się lekko ze strachu. Kiedy rozejrzała się, opanował ją jeszcze większy. Nie było w pobliżu nikogo z jej grupy! Zadrżała ze strachu, wyszła z małej uliczki i rozejrzała się ponownie. Po upewnieniu się, że nikt nie został by z nią posiedzieć, poczuła się jak po odjeździe przyjaciółek. Znowu sama. Do oczu napłynęły jej łzy. Wróciła do uliczki, ale tam zauważyła nieprzytomnego Podmieńca. Okręciła się ze strachem, padła na podłogę i się rozpłakała.