-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- Nie trzeba, ma ładowarkę na promienie słoneczne. Jeśli na dzień go wyłączę, będzie czuwał całą noc. - schowała kulkę-nietoperza do torby. Następnie włączyła ponownie laptopa i podłączyła radar. - Wokół czysto. Tylko spritebot. To co, do Ponyville, czy tu?
-
Dust spojrzał na ciebie spojrzeniem, które może mordować. Sołtys odruchowo złapał za pogrzebacz.
-
Był wolny, nikt nie kręcił się obok.
-
- Z nikim się nie kłóciłam. Chyba, że rozmowę na temat cen jabłek można uznać za kłótnię.
-
- Nie, nawet to nie działa. Jest poza zasięgiem.
-
Zobaczyłeś, że wsiedli do jednego z niewielu wachadłowców.
-
- Myślę, że posmakuje ci torcik chilly.
-
Zupełnie nic się nie działo, prócz tego, że światło zgasło i zapadły ciemności.
-
- Zrobiłam ze starego ekspresu do kawy. Wabi się Wing - powiedziała. Nietoperz złapał szponami jeden pistolet bandyty i podleciał do grupy. Upuścił pistolet przed nimi. - O, nie, bateria siada! - krzyknęła tuż przed chwilą, w której nietoperz zwinął się w kulkę i spadł na ziemię.
-
- Tak, urocze miejsce.
-
W jednej ścianie, tuż przy ziemi otworzyła się klapa i wjechały trzy rzeczy. Kosz z jabłkami, miska z wodą i zabawka-kość dla psa.
-
Łańcuszek był już długi, ale wciąż nikt nie przychodził. Światło wiszące pod sufitem zaczęło gasnąć.
-
[ZAKOŃCZONE]W_objęciach_Chrysalis: Pomoc nadchodzi! (by inka2001)
temat napisał nowy post w Nightmare
- Oczywiście. - pokazała inną mapę. Ukazywała ośnieżone równiny, na zachodzie Ziemie Zebr i Królestwo Gryfów. Na północnym wschodzie była czarna linia pokazująca granicę Changei. -
- Prawda. Wiesz, że tu nie ma, ani zasięgu, ani prądu?
-
- Acha... Dobrze, wejdźmy. - wszedł do środka. Zaraz za wejściem był mały salonik z okrągłym stolikiem. Na ścianach wisiały obrazy, niedaleko były drzwi do kuchni. Obok nich został wbudowany w ścianę kominek.
-
- Acha... To musiało byś wstrząsające przeżycie, ale... Czemu jest pod płaszczem? Zimno mu?
-
- Nie mam pojęcia. Wszystkich, co tu mieszkają znam od dawna.
-
- No... Trochę to dziwne. W jednej chwili w bitwie, w drugiej spokój.
-
Przeszliście jeszcze kilka uliczek i doszliście do małej, zielonej kawiarenki wybudowanej na planie kwadratu.
-
Odpowiedziało ci jedynie echo. Niedaleko leżało kilka jabłek.
-
- Jedna zielona kropka na radarze! Pomiędzy czerwonymi! - krzyknęła Pokemona i wyrzuciła coś w stronę bandytów. Mały, zdalnie sterowany nietoperz zaczął latać, ogłuszając przeciwników dźwiękiem.
-
Sołtys wyszedł ze swojej chatki na planie koła. - Witaj Grim, w czym mogę ci pomóc?
-
Po kilku zakrętach już tam byłeś.
-
Dookoła były tylko metalowe ściany i siano.
-
Podmieńcom coraz mniej się to podobało. Kilku namalowało potajemnie graffiti na jednym z czołgów "Changea Forever". Nie chciały nikogo nauczyć pieśni. Zamiast znieść święta, wnieśli jeszcze jedno. Dzień Changeańskiej Wolności. Zaczęto rozklejać plakaty. Śpiewano we wszystkich miejscach publicznych i automatycznie wystawiano języki do Sowietów i ich kolegów.