Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. Po kilku minutach zbierania miałeś kilka pełnych koszy.
  2. Strzałka wyjęła z juk linę. - To nie przyda się lepiej? - zapytała, podając ci zwinięty sznur.
  3. - Nie... Nie mam pojęcia - powiedziała, dysząc. W waszą stronę zaczęły zbliżać się odgłosy kopyt.
  4. - W cztery oczy? - zapytała Rarity. Jej róg rozświetlił się, a strój zniknął z ciebie. Pojawił się w kopytku Rarity.
  5. Świat przyspieszył. Po chwili leżałeś na ziemi, a obok ciebie Arctic Wind. Miała rozcięcie skóry biegnące po całym boku, ale nie była już związana. Niedaleko leżało znikające powoli ostrze, a oddalający tętent kopyt informował o ucieczce Podmieńca.
  6. Sznury wyglądały na magicznie wzmocnione. W takich chwilach można żałować, że się nie jest jednorożcem. Tymczasem Podmieniec podchodził coraz bliżej, wymachując ostrzem.
  7. - To o czym chciałeś rozmawiać? - zapytała Rarity.
  8. - Na górze! - pokazała otwór w kształcie sześciokąta. Tymczasem wszyscy gapili się na Kropelkę, a Pikuś naprędce wykonał perkusję z kamieni.
  9. - Wyglądasz cudownie! - westchnęła Rarity.
  10. - B-blood? - Arctic wydała cichy jęk. Podmieniec zbliżał się z ostrzem, ale więzy pegazicy były zbyt mocne.
  11. Dust ziewał obok, siorbiąc zupę. Nic nie zginęło. - Jeśli ją uratujemy, sprowadzę ją do domu i pokarzę, co się zmieniło. Jeśli nie, wrócę i będę opiekować się Fangiem - powiedziała. Patrzyła przy tym w stronę nieba.
  12. Podmieniec odleciał i stanął na dywanie. W jego magii uformowało się zielone ostrze.
  13. - Od tamtej strony Ziemie Zebr graniczą ze śnieżnymi równinami. Po kilku dniach dojdzie się do Kryształowych gór - wyjaśniła Violet.
  14. Pasował na ciebie idealnie, nie drapał i był miękki w dotyku. Wyglądałeś bardzo elegancko w czarnym garniturze.
  15. Po chwili ruszyliście. Kate zawsze była choć trochę przed gryfem, o ile nie więcej. Po trzech godzinach nieustannego lotu dotarliście do czegoś, co kilka dni temu było statkiem seponytystów. Przednia część była zupełnie zmiażdżona, z tylnej jeszcze coś zostało. Wszędzie były rozrzucone pancerne skrzynki, w tym dwie otwarte i puste.
  16. Kiedy się obudziłeś, poczułeś piękną woń zupy grzybowej, przygotowywanej właśnie przez klacz.
  17. - Jasne. Twój kolega też może odpocząć - powiedziała Podmieniec i usiadła, wpatrując się w ciemną noc. Jej oczy i róg otoczyła zielona aura. Dust wlazł do śpiwora i prawie natychmiast zasnął.
  18. Maluszek wskoczył na gryfa. - Właź, Black. Polecę obok - powiedziała Kate.
  19. (ty latasz czy stoisz?) Podmieniec strzelił w ciebie zielonym promieniem.
  20. Po chwili byliście już na spalonej słońcem równinie. Niedaleko na lewo była Śnieżna Granica. Wyjaśniać trzeba. Trochę dalej w przeciwną stronę w powietrze unosił się słup dymu.
  21. Nie spadło nawet jedno jabłko. Za to, przez ból nogi poczułeś, że możesz po prostu zbierać jabłka z niskich jabłonek. W końcu są twojego wzrostu.
  22. Klacz wyjęła z juków śpiwory z liści. - U nas wszyscy mają i skrzydła, i róg. Dzięki temu jest równość.
  23. - Wytrzymamy, znalazłam kilka zastrzyków adrenaliny. Dosłownie. - wbiła strzykawkę w bok śpiącego gryfa. Stworzenie obudziło się i wyglądało na gotowe do lotu.
  24. Z krzaków wybiegł biały lis. Zwierzątko urwało jednego grzyba i zniknęło w innych krzakach.
×
×
  • Utwórz nowe...