-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- Oczywiście. - droid wszedł z powrotem do statku.
-
Mini-Luna podbiegła do MoonSun, która jęknęła. - Oddycha, czuje się paskudnie, na ostatnie: tak. - powiedziała, a Mini-Celestia wyszła w pelerynie.
-
Ma ktoś z napisami?
-
(porozpierdzielać?) Statek stał tam, a z niego wyszedł droid dowodzący. - Jakie rozkazy?
-
- To się za bardzo kojarzy z hierarchią. Osobiście proponuję Nocni Stróże.
-
Zdeformował moje imię (Najtmar), ale jestem. - Jasne! - uśmiecha się.
-
(co zamierzasz zrobić? Takie posty, że ja nie wiem, co pisać)
-
- Mam kogoś dla was! - krzyknęła klacz od strony drzwi. Trzymała magią klaczkę o czerwonej sierści i żółtej grzywie. - Znalazła się mała Dis! - krzyknął ogier-barman i podbiegł do małej. Przytulił ją.
-
- Dobry pomysł. Kto jeszcze ma jakąś nazwę?
-
Nightmare szybko wylała mydliny za burtę i nałożyła wiaderko na głowę. Zauważyła spojrzenia załogi. Dmuchnęła złotym płomykiem na wiadro, które zamieniło się w zbroję, pokrywającą jej ciało. - Adamantyt. Nie istnieje mocniejszy i zarazem lżejszy metal. Niech mnie ktoś walnie po zbroi szablą! Zapewniam, że ryski nie będzie.
-
- Dobra, Sophie. Jesteś przywódczynią grupy lądowej. Idę z tobą! PS. Co z moim pomysłem Dziennik Podróży ?
-
Smoczka położyła wędzone ryby na ziemi. Spojrzała na Sophie i usiadła obok niej.
-
- Trzymaj. - z góry spadła góra liści, która przykryła Naszę.
-
- Gdzie idziesz? - zapytał głos za nią. Stała tam smoczka i trzymała na plecach wędzone śledzie.
-
- Jest ci zimno? - Nasza usłyszała głos z góry. Na gałęzi nad nią siedziała Asianna/Nightmare
-
:/ Wszyscy cieszyli się i popijali cydr, a maluchy jadły tort.
-
Spróbowałam podnieść głowę.
-
U mnie jest 3 zainteresowanych grimdarkami, nie wiem, jak u reszty.
-
Pomieszczenie było duże, w kształcie koła. Stał tam barek, a źrebaki bawiły się na dywanie pośrodku. Kevin rozmawiał z barmanem, a ogier prowadził źrebaka do klaczy, która trzymała magią miskę z wodą i mydłem oraz ręcznik. Resztę pomieszczenia wypełniały kucyki.
-
Do pomieszczenia wszedł inny ogier-jednorożec, teleportował się i wrócił z przestraszonym źrebakiem.
-
MoonSun poruszyła się na łóżku. Wyglądała jak góra bandaży. Mini-Celestii zaburczało w brzuszku.
-
-
O tym decyduje MG Szłaś przez miasto. Przesłuchanie było w Ratuszu.
-
Tak szybko? Juz myślałam, że będzie dłużej... Pomachałam skrzydłami, czym popchnęłam chmurę. Chciałam dotrzeć jak najszybciej do domu.
-
Ogier poprowadził klaczkę przez drzwi i zamknął je za sobą.