Nightmare

Komentarz: (nie mogę się powstrzymać!!!) Wizio powtarzasz się. To samo było w sesji "Przyjaźń na zawsze". Pose... Wiadomość do Mariny: To Bloody Hooves! Czemu nikt nie bierze moich ostrzeżeń na poważnie?! Wiej w prawo! Nie, w lewo! Jesteśmy otoczeni! Eeee... Radzę się do nich nie zbliżać. Czemu się tak na mnie patrzysz? Ugryzł cię? To pa pa! Nie obraź się, ale... RATUNKU!!!

Weszłam za dyrektorem.

Cały kościół był wypełniony zombiakami.

Równie dobrze mogłeś skoczyć z trzeciego piętra w jakimś domu.

Zmęczona ciągłym łażeniem za intruzami, zeszła pod pokład. Jeśli nie może śledzić, to będzie chronić rum. Położyła się na beczce i zasnęła ~~ brak snu ~~ ()

a r34 już nie zdziwiło? O_O> Zdenerwowana poszłam za nim.

- Oczywiście. Byłam tak zdenerwowana, jakbym miała wystąpić w filmiku o r34. Wyczarowałam kilka błyskawic, które błyskawicznie poprawiły mi włosy.

- Ej, mówisz, jakbyś była po ich stronie. Handlarze mogą się zająć czymś innym. Wyobraź to sobie. Jeden z naszych opuścił dom na kilka minut, aby pójść do sklepu. Kiedy wrócił, usłyszał, że jego źrebaki zostały porwane.

Nie miałeś na tyle szczęścia, by stała tam drabina.

Wciąż szłam za dyrektorem.

Na dole schodów pojawił się pierwszy zombie.

- Raczej zwracam wolność wielu kucykom. Zresztą nie tylko ja. Jeśli zdecydujesz się nam pomóc, poznacz innych.

Omal się nie zachłysnęłam powietrzem. Ja? W szkole Celestii? Starałam się wyglądać normalnie. Szłam za dyrektorem.

Usłyszałeś brzęk szkła na dole.

MoonSun zobaczyła, że kilka osób już się wypowiedziało, więc wstała. Zabłysła fioletowym światłem, a kiedy opadło, na jej miejscu stał Podmieniec o lekko zaróżowionej sierści. Jego grzywa była fioletowa, a oczy, różowe bez źrenic. Dziury w kopytach i kły były mniejsze niż przeciętne. Skrzydła były pierzaste, jak u pegaza. Wyczuła na sobie spojrzenia uczniów. Zamknęła oczy. - Nazywam się MoonSun i jestem pół-Podmieńcem. Urodziłam się w Krainie Podmieńców, zwanej Changeą. Byłam osobistym szpiegiem królowej Chrysalis. Mimo pozorów, życie w Changei jest... normalne. Nie ma tam różnorodności jedzenia, ale... - westchnęła - Wszyscy uważają, że Podmieńce nie mają serca. To kłamstwo. Mam tam kilku przyjaciół. Jednak zawsze chciałam być prawdziwym kucykiem, więc użyłam zaklęcia z biblioteki Canterlockiej i prawie je ukończyłam. Tak się tu znalazłam. Chcę pomagać każdemu, czy to zebra, gryf, czy kucyk. Rasa nie powinna przeszkadzać przyjaciołom. MoonSun wróciła do postaci granatowej alicorn z czerwoną grzywą i usiadła w ławce. Obok niej wciąż było wolne miejsce. Nie była pewna, czy jej wypowiedź nie przeszkodzi w wypełnieniu go.

W ścianie dostrzegłeś witraż przedstawiający Elementy Harmonii.

Kolejne dwa biurka zamieniły się w kupki popiołu.

Zombie przerwały gonitwę za wozem i wszystkie ruszyły do kościoła.

Nagle coś cię uderzyło od tyłu i przeleciałeś aż na środek placu.

- Nie.

yup Zauważyłeś jedno okno, z widokiem na plac.

Zebrałam swoje rzeczy (jeśli takowe były ) i poszłam za dyrektorem, mówiąc "do widzenia" przy drzwiach.

Podniosłam kopytko, aby ukazać dyrektorowi swoje położenie. Byłam ciekawa, jak zareaguje nauczycielka. Najpierw spóźnienie ze zwolnieniem od dyrektora, potem to samo szanowne ciało pedagogiczne zwalniające z lekcji.

Rozległo się niskie, kilkukrotne bim-bom () .