Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. Smootie już stała przy recepcji i poprosiła cię o numer pokoju. Następnie skierowała cię do sali, po brzegi wypełnionej różnymi kucykami. Przy ścianie stał stół szwedzki.
  2. - Raczej tak... Obiad zostanie przełożony, trzeba teraz się zająć panną Hooves. Proszę za mną. - Zwiesiła głowę i powoli szła za noszami.
  3. - Hmm... Gdzieś w lesie. Jak wykopiesz, to zawołam moją przyjaciółkę, aby je stąd wykurzyła. Poprowadzisz ślad piasku od twojego domu do dołu. Uwierz mi, pójdą.
  4. - Teraz, to nie wiem, czy cie do niej dopuszczą. Radzę raczej wykopać taką większą dalej od twojego domu i napełnić ją piaskiem. Kiedy zechcą tu wrócić, tej już nie będzie, więc zostaną tam.
  5. - Uwierz mi, kiedyś spotkałam nawet milutkiego Gandarka. Od tamtej pory, nic mnie nie dziwi. Co do gazet... Jest tu kilka ogłoszeń o zaginięciach mieszkańców, ale najświeższe jest o jakiejś Sandrze... - pokazała ci zdjęcie. Była na nim biała klacz o złotej grzywie.
  6. - Czy nie powinieneś tam posiać trawy przed ich przyjściem? - zaśmiała się. Istotnie, pośrodku gromady Sandile była spora dziura z piaskiem. Po kolei Sandile kąpały się w nim wydając skrzeki.
  7. - Wyglądałeś komicznie jak machałeś tą gazetą. Gdybym ja miała taki problem, poprosiłabym tubylca o pomoc. - Stłumiła śmiech i zaczęła przeglądać gazetę. Tymczasem przyglądałeś się dwóm księżycom Pegozji. Jeden był odrobinę mniejszy od drugiego. Nocną ciszę co chwila przerywał dźwięk lądującego lub startującego statku.
  8. Szliście tak aż do waszego domu. Po zobaczeniu Sandile, GreenFlower wybuchła śmiechem.
  9. Otworzyłeś gazetę, ale cała była pokryta różnymi niezrozumiałymi dla ciebie symbolami. Próbowałeś przekręcić gazetę, aby coś odczytać, ale nie udało się. Usłyszałeś chichot. W drzwiach stała Kate i trzymała kopyto przy ustach, aby stłumić śmiech.
  10. Nagle usłyszałyście syrenę karetki, a przed wejściem pojawił się rydwan ciągnięty przez dwa pegazy. Odpięły uprząż i zdjęły z rydwanu nosze. Leżała na nich Derpy Hooves, ale jej codzienny uśmiech znikł. Cała była pokryta takimi samymi plamami jak inne kucyki.
  11. jeden Sandile, dwa Sandile itp. to się nie odmienia - Dobrze. Gardevoir! Idź zbierać Oran-jagody z Sawsbuck'iem. Shiftry, chodź za mną. - wydała pokemonom polecenia. W powietrzu pojawiła się Gardevoir i razem z Sawsbuck'iem poszła na pola z krzakami. - Prowadź.
  12. Dopiero teraz poczułaś zmęczenie spowodowane całym dniem wędrówki. Ledwie odłożyłaś rzeczy i padłaś na łóżko, niemal natychmiast zasypiając. Następnego ranka obudziłaś się wcześnie, ale byłaś wyspana. Pierwsze, co poczułaś, to głód.
  13. sorry, czytam Silent Ponyville 2, więc mi się wszystko zapomniało i chodziło o taki mniejszy, co nie pomnę jak się nazywa. EDIT: O taki: http://www.google.pl/imgres?um=1&hl=pl&newwindow=1&sa=X&tbo=d&biw=1366&bih=643&tbm=isch&tbnid=rs_kmefh7URB8M:&imgrefurl=http://www.sluisvan.net/okrety,korwety&docid=ppG60_RjXta39M&imgurl=http://www.sluisvan.net/resources/ships_pic/corellian_consular_cruiser_charger.gif&w=350&h=204&ei=oivjUL_BO8bEtAbH04C4DQ&zoom=1&iact=rc&dur=1418&sig=101545932345120047581&page=2&tbnh=143&tbnw=246&start=20&ndsp=25&ved=1t:429,r:38,s:0,i:203&tx=71&ty=76 Delikatnie obrałeś owoc z kolców i skrzywiłeś się czując na języku ich gorzki smak. Jednak głód wygrał i zjadłeś kilka owoców. Dzień na Pegozji jest bardzo krótki, więc kiedy wyjrzałeś przez okno, już się ściemniało.
  14. - Cześć. Właśnie miałam iść z Sawsbuck'em i zbierać Oran-jagody... A o co chodzi? - zapytała dalej uśmiechając się, a zza stodoły wyszedł pokemon, wyglądający jak jeleń z kwitnącymi gałęziami zamiast poroża. Ciągnął wózek z kilkoma wielkimi koszami.
  15. Brama się otworzyła i ukazała Shiftry'ego w towarzystwie klaczy. Miałeś okazję przyjrzeć się farmie. Przed tobą znajdowała się zielona stodoła, wysoka i udekorowana malunkami liści oraz kwiatów. Na prawo były niekończące się sady jabłkowe, a na prawo mnóstwo krzaków z granatowymi jagodami.
  16. nie wiedziałam, że na statku jest stołówka W spiżarni znalazłeś trzy skrzynie z owocami. W pierwszej były fioletowe z kolcami o kształtach ziemniaka, w drugiej czerwone o kształcie ogórka, a w trzeciej złotawe w białe kropki, idealnie okrągłe. Te ostatnie przypomniały ci o klaczy, której nie zdołałeś uratować.
  17. Starałeś się mieć przed sobą ogon zielonej klaczy. Co chwilę skręcała, więc było to trudne. Zostawiłeś za sobą ostatnie budynki i szedłeś piaskową drogą. GreenFlower była kilka metrów przed tobą. Droga kończyła się przy farmie. Nad bramą był zielony szyld. Zapukała, a drzwi otworzył jej Shiftry.
  18. Niestety, na miejscu już nie było straganu. W jednej uliczce mignęła ci sylwetka GreenFlower.
  19. Za co?! Rzucaj komuś innemu! I chyba na serio mini smoczycą będę
  20. Po chwili wyszła reszta twojej drużyny harcerskiej. Przy ogromnym ognisku siedziały już dwie inne drużyny. Luelle zajęła ci miejsce.
  21. nie było mowy, że 3 dni - Oczywiście - powiedziała i podała kwotę. Wręczyła ci klucze do pokoju. - Pokój nr. 20 na piętrze.
  22. Maluchy wciąż skrzeczały, a jeden zjadł jabłko. Zza drzew wciąż przychodziły nowe Sandile.
  23. - Nie dużo. Ile dni? - zapytała szybko napisała coś na kartce papieru.
×
×
  • Utwórz nowe...