Tak naprawdę, to tylko nie spałam do piątej rano, ale głównie z ciekawości. Looknij na to. To pierwszy rozdział (najsłabszy) jako audiobook:
Nagle coś niebieskiego walnęło w okno. Szyby jakimś cudem wytrzymały.
Jeśli masz słabe nerwy, to nie polecam. Grimdark! (Pokażę ci coś:
o to w nim chodzi, ale jeśli jesteś z tych odważnych to ci prześlę linka do SPV1)
- To idź. Fantasy pytała, kiedy przyjdziesz po Ralts, która bawi się z pokemonami, ale nie chce jeść.
zapomniałam... Ech te Silent Ponyville! upiorno-uzależniające!
- Cześć, wiesz która godzina? - wskazała na zegar na wieży Ponyville. Obydwie wskazówki były na 12.
yup i skąd wiedziałeś, że jest ciemno?
Byłeś taki głodny, że zjadłeś od razu kilka. Wyszorowałeś się i położyłeś spać.
-------------------- (nie chce mi się powtarzać linii)
Rano obudziło cię pukanie do drzwi. Otworzyłeś, a za nimi stał zielony jednorożec. GreenFlower.
- Witajcie małe klaczki i źrebaki! Nazywam się ScaryNoice. Mówcie mi Noice. - przedstawił się kuc ziemny, który wcześniej zaprowadził ich do namiotu - Skoro zjedliście już zupę, pani Ginna z Zespołu Harcerek w Fillydelphi rozda wam pianki i patyki. Podczas pieczenia będziecie słuchać strasznych historii. Każdy z was będzie miał szansę opowiedzenia jednej. Kto się zgłasza na ochotnika? No śmiało!
W powietrze wystrzeliło kopytko.
- Widzę, że mamy ochotniczkę! Jak się nazywasz? - zapytał Noice.
- Jestem Babs Seed, ale przyjaciółki mówią mi Babs. Jestem z Zespołu Harcerskiego w Manehattanie. Usłyszałam kiedyś jedną legendę od mojej kuzynki w Ponyville.
Główna aukcja miała się zacząć dopiero później, więc miałaś czas na oglądanie straganów. Jednak nie było tak cudownie, jak myślałaś. Nagle, nie wiedziałaś sama czemu, coś z jednego ze straganów przykuło twój wzrok.
- Za każdym razem próbujemy, ponieważ to trochę uśmierza ból. Lekarstwa nie znamy, więc czekamy na specjalistę z Canterlotu. - Ten sam lekarz odpowiedział i ponownie podsunął muffina dla Derpy. Klacz wyglądała jakby miała zwymiotować od samego patrzenia.
Siostra Redheart szła za noszami. Wreszcie dotarli do sali, w której jeszcze nie byli. Była wypełniona kucykami. Redheart ich zawróciła i znalazła miejsce dopiero w trzeciej przeszukiwanej sali. Delikatnie ułożyli Derpy na łóżku. Przybiegli zaraz lekarze i zaczęli próbować leczyć. Podawawli jej zioła, smarowali maściami, używali magii... Wszystko bez skutku. Jakiś lekarz-pegaz podsunął Derpy pod nos muffina. Nie chciała go.
- Ona zawsze taka szybka. Dużo pracuje, ale zawsze potrafi znaleźć czas dla siebie i przyjaciół. - GreenFlower popatrzyła za odlatującą Stormy - Miło było pomóc. Zawołaj, jeśli znowu przyjdą do ciebie pokemony. - Jednorożec pomachał i wraz z Shiftry'm wyruszył na farmę.