-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Po kilku minutach skupiania się wrócił do wyglądu małego, srebrnego wilczka. Jednak ma bandaż na łapce.
-
- Więc na razie można go zostawić w spokoju - powiedziała.
-
- On jej nie zniszczy, ja go nie zniszczę - rzucił. Twi go widzi, ale nie słyszy. Zaklęcie się wyładowuje.
-
- Więc co zrobić, by mieć pewność, że nikogo nie skrzywdzi?
-
- Co innego można zrobić? Każdy strażnik biblioteki będzie zagrożony - powiedziała.
-
Twilight powiedziała, że to będzie zbyt duże ryzyko. Silk uciekł i wniknął w regał.
-
On nigdy mu nie wybaczy. Bezpowrotnie zniszczył część jego.
-
Ogier dźgał książki, gdy próbowały wyjść. Do tego nie przejmował się kompletnie, że ma brudne kopyta. Jednym zdaniem: zniszczył sporo książek.
-
Tam książki na swoich miejscach. Silk wciąż zdenerwowany na żyrandolu. Zaklęcie męczy, więc Twi go nie widzi.
-
Postanowili poczekać. Jednak nawet Twi uważa, że Poltergaistr to nic dobrego.
-
Oni chcą się go pozbyć, by nie było problemów. Przecież można zginąć, jeśli się upuści książkę.
-
Ten leży w koszarach i dochodzi do siebie. Tymczasem ktośc ci przekazał, że Twilight znalazła zaklęcie, które pozwala tymczasowo widzieć Silka. I zadać mu obrażenia.
-
Ten mówi, że nie powinny tak łazić, że to tylko książki i tak dalej.
-
Prawie. Ogierek używał książek, by inne się bały i zostawały w miejscach. Dźgnięć gdy leżą na półkach, nie widać. Silk się nie uspokaja.
-
Twilight kiwnęła głową. Czyta książkę w innym języku. Jest wpół do 18.
-
Duchy tego typu są związane z miejscem ich śmierci. Wszystko, co się wtedy w nim znajdowało, jest ich częścią. Np. Poltergaistr powstały przezvpowieszenie jest związany z szubienicą bądź drzewem, na którym go poeieszono. Jeśli się to zniszczy do końca, Poltergaistr gginie.
-
- Przeczytaj sobie dokładnie rozdział o Poltergaistrach - Fuknął. Potem wskoczył na balkon i wniknął w regał.
-
Ani drgnął. Fuknął tylko. Pobliski stos książek przewócił się. Wszystkie wyglądały na dźgane włócznią.
-
Zabrzęczał żyrandol. Tam on siedział. Dalej zdenerwowany.
-
Twilight wymówiła nazwę jakiejś książki w innym języku. Cisza. Nic się nie wydarzyło. Twilight wzięła sama książkęz półki i wyszła. Strażnicy też. Zostałeś sam.
-
- Co to pytanie ma do obecnej sytuacji? - zapytała. Dwóch strażników wyniosło nowego.
-
- Z tobą nic się nie stało, z poprzednikami też - powiedziała Twilight. Silk wyszedł z regału, po czym wlazł w drugi.
-
Nie kontaktuje. Gdy tylko jakoś go przywrócili do stanu przydatności, zaczął drzeć się o książkach, które go pobiły, a potem o czymś niewidzialnym, co go pogryzło.
-
Warknął i wniknął w szafę. Tylko ogon wystaje.
-
Po półkach jest rozchlapana krew. Silk jest na balkonie. To już nie słodki, mały, srebrny wilk. Jest wielkości kuca, ma najeżoną sierść, a jego futro jest srebrnoczerwone. Z pyska wystają mu dwa kły, długie jak noże.