-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Twilight się umyła i poszła do łóżka. Przeczytała jeszcze kilka stron, po czym zasnęła. Teraz możesz robić co chcesz, ale cicho.
-
Jak książę normalnie. Jeszcze księżniczki przy tobie brakuje. Plus kryształ na szyi na sznurku - gotowy na nocny patrol w sypialni Twilight.
-
Od Twilight. Kryształ, który wystarczy szturchnąć by zaczął świecić. Przydatny. Od kilku strażników, którzy się złożyli, dostałeś nową, cudną zbroję. A od Rarci pelerynę. Night ci dała chmurkę ceramiczną. Czyli jak glina, ale leciutka.
-
A dla ciebie są paczuszki jednak. Night nikt nie zna, więc trzyma się z boku, wciąż zarumieniona.
-
Właśnie chyba nie widziała. Potem było otwieranie prezentów.
-
Zamiast tego doprowadziłeś do buziaka nowego i Fluttershy, a także Rarci i jakiegoś strażnika. Night dalej się rumieni.
-
Gapiła się na ciebie zaskoczona. Na jej pyszczku zakwitł rumieniec. Chybs nie zauważyła latającej książki.
-
Nie strażnik. Eeeeee... Gdy podszedłeś do Night by podać jej łazanki... Nad jej głowę podleciała książka o zielarstwie. Z pomiędzy kartek wyślizgnęła się zasuszona jemioła i zawisła nad jej łebkiem. Kilku strażników to zauważyło i spojrzało na ciebie z oczekiwaniem.
-
Blisko jako jej osobista ochrona. Trochę dalej siedzi Night, onieśmielona kucykami dookoła. Jest jeszcze Rarcia, jej przyjaciółki i reszta strażników. Wszystko w wielkiej sali. A za Twilight ogromna choinka.
-
Te co ci Rarcia dała... A Tam już wszyscy ubrani i zasiadają do stołu. Jak ślicznie...
-
Przyszła Night w prostej jasnofioletowej sukience. A Twilight... Ma przecudną, błyszczącą fioletową suknię. Wooow... Uważaj, bo na lampach wiszą jemioły.
-
Nom... Do tego będziesz pilnował ją w nocy... Twilight zamknęła książkę i odłożyła ją na biblioteczkę. - Doceniam to... - powiedziała. Następnie przeprosiła i poszła się przebrać.
-
- Bo to i tak nic nie da. I tak znajdzie jakieś pozwolenie by móc tu chodzić - westchnęła. Niedługo koniec twojej roboty... Ale możesz wziąć nocną zmianę...
-
- On uważa to po prostu za pewien krok do władzy - prychnęła. Przewróciła stronę. Pokazał się szkic kła.
-
- Zapewne dołączyć do rodziny królewskiej - powiedziała. Z tej perspektywy widziałeś wszystko w książce. Widziałeś szkic szkieletu wilka, rysunek pióra, a także zawiłe pismo. Na następnej stronie szkic wilczego łba. Wygląda na wkurzonego.
-
- Niech się pałęta, i tak niczego nie osiągnie - powiedziała. Położyła się na brzuchu (przywarowała) przed książką i poklepała miejsce obok siebie. Zaprasza cię do położenia się obok.
-
Zeszła rozmowa na nieproszonych gości. W końcu Twilight zamknęła drzwi BB gdy kazała mu się cofnąć.
-
Podeszła do ciebie i położyła ci kopytko na ramieniu. Mózg wariuje. - Chcesz czegoś, BlueBlood? - Na pewno lepszego szkolenia straży...
-
Twilight wstała. Odłożyła książkę. - Spokojnie Feather - powiedziała, ale sama też nie zdawała się zachwycona odwiedzinami. BB jest oburzony.
-
Prychnął. Odsunął cię. A Twilight dalej czyta.
-
- mAm do niej ważniejszą sprawę - powiedział jednorożec. Biały, z kompasem na tyłku. Gdzieś słyszałeś, że nazywa się BlueBlood.
-
Ktoś zapukał do drzwi. Twi przez czytanie nie usłyszała.
-
Jak się postarasz to będziesz... Nic nie mówię! Twilight czyta i czyta, zafascynowana. Gapi się na pismo, przygląda się szkicom...
-
Wyspana, najedzona, ogarnięta. I wraca do czytania. Ona lubi historię.
-
Błękit piór... Opowieść o Skrzydlatych i Upadłych, jedyna istniejąca kronika. Hmmm...