Skocz do zawartości

falconek

Brony
  • Zawartość

    202
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez falconek

  1. falconek

    [Dyskusja] Rasizm w Equestrii

    Equestria to USA w pigułce, a USA jest rasistowskie. Kucyki nie głoszą ideologii wyższości kuców nad resztą świata, ale wystarczy, że są przekonane, że z różnic w wyglądzie wypływają różnice w osobowości (Zecora była podejrzana, bo miała czarne paski i brązowy kaptur). To, że ziemniaki, pegazy i jednorożce żyją w zgodzie, to żaden argument, bo symbolicznie one są tym samym: białymi ludźmi, czyli swoimi, grupowym Ja i Ty. Zecora zaś to Inny. Konkretnie Zecora jest Afrykanką. Postać mającą spełnić rolę Podejrzanego Typa można przedstawić na różne sposoby, ale w Briddle Gossip Podejrzanym Typem była Afrykanka, która zabłąkała się na białe przedmieście. Oczywiście, w serialu na poziomie fabularnym niby wszystko jest w porządku, bo początkowa reakcja kuców na Zecorę, nosząca cechy rasizmu i oczywiście wynikająca z głupoty i ciemnoty (podobnie jak to ma miejsce w prawdziwym życiu, ale podobnie jak w prawdziwym życiu, głupota i ciemnota nie usprawiedliwia rasizmu) zostaje pokazana jako błędna. Niepokoi co innego. Po pierwsze, tak czytelna analogia podana bez żadnej czkawki w serialu dla dzieci, pokazuje, że w amerykańskim społeczeństwie ciągle Afrykanin jest Innym, po drugie, szkoda, że Zecora aby zostać zaakceptowana, musiała udowodnić swoją przydatność, przygotowując odtrutkę na Czarci Żart. Podobieństwa do konfrontacji z Zecorą można znaleźć w zasadzie w każdym odcinku, w którym pojawia się ktoś, kto jest Innym: kucyki okazują takiej postaci niechęć bez wyraźnych powodów. Z drugiej strony, aby kucyki okazały niechęć innemu kucykowi, ten musi naprawdę coś przeskrobać, bo swój zawsze ma kredyt zaufania. A że swoimi są kuce, a obcymi niekuce... no cóż.
  2. falconek

    Pochwal się roślinką

    Mimo przeciwności losu, ciągle rośnie
  3. Pierwsze opowiadanie... Teraz potrzebuję magii, aby napisać pozostałe trzy. Dwie Połówki [Human][Slice of Life] Celestia Akhbar i Luna Vult https://docs.google.com/document/d/1A17H70fexrv8Do3K_hP8knFKGwuRzk7hpLkd-Y6G3eg/edit?usp=sharing Nocny Spacer [Adventure][Violence] Noc, krew i kły https://docs.google.com/document/d/168oo5VzVsPKtCsAep1QYju4iKB0Xo3Wi0alDFX_nkn0/edit?usp=sharing Mały Pomocnik [Slice of Life] Śmierć powierniczkom elementów https://docs.google.com/document/d/1enex3hbAOT6x-63aXB4ojw_j9CfH1_9JOLa11vPzT0c/edit?usp=sharing Dzień z życia Celestii [Slice of Life] Sztuka oksymoronu: zimny ogień, sucha woda i kompetentna Celestia https://docs.google.com/document/d/1QX4qXnBl-Ec8jdfyp4mnwIyb2TKSxI2HR5xkJ0SRK4M/edit?usp=sharing
  4. No to krótko, najważniejsze. Co do złego szlachcica, to jego kreacja nie sprowadza się do tego, co mówili o nim chłopi, kiedy szykowali powstanie, tylko do tego, jak postrzega go czytelnik. A ma go postrzegać jako parszywego gnoja. Skoro zgwałcił jedną, to może dopuszczał się takich czynów wcześniej, ale opowiadanie to nie kronika historyczna. Chcica to nie to samo, co ruja, więc przykro mi, że Cię nie zrozumiałem, ale to nie moja wina. Tego, jak działa ruja akurat nigdy nie uważałem za element specjalistycznej wiedzy o koniach, tylko za wiedzę ogólną. Tam, gdzie uważałem, że czytelnik może nie załapać, dodałem przypis. Troll wstawką w ocenach jury został nazwany fragment fika, który już został z niego usunięty. Celowo umieściłem scenę clopową jako przerywnik humorystyczny, bo właśnie chodziło mi o napisanie clopa, który nie jest clopem. Opowiadanie jest w MLN, więc nie możesz czuć się rozczarowana. Gdyby było w MLS, mogła byś z małej ilości scen clopowych czynić zarzut, ale tak, to mogę powiedzieć: chcesz więcej clopów, poszukaj na MLS. Zresztą nawet w opisie fika w poście napisałem, że clopa jest symboliczna ilość, więc serio nie rozumiem Twojego zdziwienia. Jeśli oceniasz kwestię ziemniaków pod kątem serialu, to proszę, opowiedz, jak postrzegasz różnice pomiędzy przedstawieniem w serialu jednorożców i ziemniaków? Krytyki u Ciebie nie było, tylko opinie. Żeby można było to nazwać krytyką, musiałabyś napisać dlaczego uważasz np.: scenę gwałtu za śmieszną. A oboje dobrze wiemy, że nie jesteś wstanie napisać nic poza "bo, he he, ogier usnął". Czyli dlatego, że śmieszą Cię występujące w przyrodzie zachowania, które w dodatku pasują do stylistyki całego fika. Bo wszędzie przy opisach kuców szedłem na tyle, na ile to możliwe w stronę podobieństwa do prawdziwych koni, również np.: przy opisach ich ubrań, które opisywałem nazwami elementów rzędu końskiego. Krytyka jest spoko, opinie wygłaszane z pozycji posiadającego wyłączność na rację autorytetu (a taki był Twój pierwszy post) są nic nie warte. Cały ten Twój post można by streścić do "opko jest gówniane bo nie lubię gwałtów w fikach". Nah, to była odpowiedź na tekst o "mistrzu pióra", który sugeruje, że uważam się za wybitnego pisarza. Nie uważam się. Ale, wybacz, znam swoją wartość. Przyjmuję ofertę pokoju
  5. Jaki atak, taka obrona. Ad 1: To się nazywa guilty pleasures. Każdy ma swoje. Ad 4: To nie jest śmianie się w twarz, tylko stwierdzenie faktu. Jeśli zwięzłość sceny aktu postrzegasz jako jej wadę, to sorry, ale nie znasz się. Ad 5: A drugim był Dolar i też nie miał nic przeciwko temu. Ad 6: A ja uważam, że w clopach większy sens ma ukonianie kucyków i tak też napisałem mojego fika. Nie czepiam się niczego, tylko odpieram Twój zarzut z klaczy z "chcicą". Zarzucałaś mi, że to źle, że okazuje się, że klacz się zachowuje, jakby miała "chcicę" (ruję), więc grzecznie Ci wyjaśniłem, dlaczego się tak zachowuje. I powtórzę jeszcze raz: klacz się zachowuje, jakby miała ruję, ponieważ ma ruję. Ad 7: Wstawianie przerywników humorystycznych czyni tekst tępym? Powiedz to Sapkowskiemu. Ad 8: Naskakiwanie zaczęłaś Ty, mówiąc, że jestem "creepy" i każąc mi się zamykać w piwnicy. Tak już mam, że co dostanę, oddaję w dwójnasób. Gratuluję, że zorientowałaś się, iż Rock Mill jest postacią drugoplanową, a do mojego kontrargumentu ma się to jak? Ad 10: No więc skoro sama zauważyłaś, że motyw spania był wyjaśniony, to o co Ci właściwie chodzi. Ze wszystkich osób, które wypowiedziały się na temat tego fanfika, scena gwałtu wydała się śmieszna tylko Tobie. Więc nie "wydaje się być stworzona po to, by była śmieszna", tylko "Socks myśli, że scena jest śmieszna". Co wiele mówi o Twoim wyczuciu i umiejętności interpretacji tego, co czytasz. Swoją drogą, używanie zwrotów typu "wydaje się", "uważa się", czy "ludzie mówią" zaliczamy do nieuczciwych chwytów w dyskusji. Więc pilnuj się. Ad 11: Patrz wyżej. Ad 13: No i? Proces kreacji postaci kończy się po pierwszym akcie? Ad 14: Patrz pkt 10. Ad 15: Czyli uważasz, że wszystkie teksty z motywami przemocy to niepoważne komedyjki (Skoro "nie opiera się", to znaczy, że wykluczasz możliwość, aby dodanie powagi mogło być oparte na gwałtach i zabijaniu)? Ad 16: Szacunek do rozmówcy skończył się, kiedy kazałaś mi na wieki zamknąć się w piwnicy i nazwałaś mnie creepem. Robienie kurtyzany z logiki i stosowanie oszustw erystycznych też nie zadziałało na Twoją korzyść. Ad 17: Cahan już Ci wyjaśniła. Na potrzeby konkursu gwałt liczy się jako clop, Ad 18: No i? Zmienia to fakt, że kanoniczne kuce ziemne generalnie zajmują się prostymi pracami i wywodzą się z plemienia, które przed zjednoczeniem (windigos i takie tam) zajmowało się uprawą roli? Ad 19: Ty nie krytykujesz, tylko wyrażasz opinię. Krytyka musi być uzasadniona. A motyw jest poprawny historycznie i logicznie. Ad 20: A zwierzasz mi się z tego, bo? BTW, mam alergię na polskich youtuberów. Ad 21: Nie jestem. Ad 22: A ja mam prawo się do niego ustosunkować. I zapewniam Cię, że ustosunkowałbym się inaczej, gdybyś przedstawiła sensowną krytykę, a nie zbiór opinii przeplatanych złośliwościami. Jeszcze raz powtórzę, że nie mam nic przeciwko krytyce. Ale Twoja przydługa wypowiedź składała się wyłącznie z niczym nie popartych opinii, więc dostałaś dokładnie taką odpowiedź, na jaką zasłużyłaś. Zaś co do mojego "mistrzostwa pióra", to może pokaż, że potrafisz coś napisać lepiej. Będę brał udział w gradobiciu, więc masz okazję się porównać.
  6. Ohai Socks Ogólnie to muszę Ci wyznać, że gwałt opisałem licząc na reklamę z Twojej strony. Redakcja ET potwierdzi. Czy to znaczy, że nie będziesz mnie molestować, jak paru innych osób na tym forum? Sehr gut! Ale nie byłaś i z przyczyn oczywistych dla wszystkich, poza Tobą samą, raczej nie będziesz. Dziesiąty marca roku dwutysięcznego siedemnastego, Socks odkrywa, jak wygląda pisanie o seksie w... no, we wszystkim, co nie jest gimbusiarską fanfikcją, albo Harlequinami. Wiesz, jedną z jurorek była Cahan, jakoś trzeba żyć. U koni to się nazywa ruja. No coś Ty XD Nieprawda. Scena domyka wątek Rock Milla i jego relacji z żoną. Ale można to przeoczyć, jeśli mentalnie jest się na poziomie pisanych przez napalone nastolatki pornofików do Harrego Pottera. Bo to w ogóle jest dobry pomysł na opisywanie aktów: wziąć jakiś motyw przewodni niezwiązany z samym aktem i się go trzymać. Zaś co do śmiesznych dialogów, to szczególnie dumny jestem z tekstu o gwiazdach. Ten tekst jest dobry, bo nawiązuje dialog z tanimi romansidłami i gimbusiarskimi fanfikami, w których w podobny sposób opisuje się orgazm. A jakby powiedział towarzysz Solarov, mamy postmodernizm i intertekstualność jest życiem. Zasługuje na śmiech tylko u ludzi, którzy nawóz wiedzą o koniach. Idź se poczytaj "Realistyczne Kucykowe Seksy", albo coś i wróć, jak się douczysz. Nie, to nie miał być element komediowy. Ale skoro tak wyrobiona literacko osoba, jak Socks, mówi, że był, to pewnie był. Wiemy! Konkretnie, w tym fiku służy popchnięciu fabuły naprzód i kreacji Iron Shade, jako kogoś, kto doprowadza swoich poddanych do ostateczności, jaką jest zbrojne powstanie ludowe. I to jest jedyny punkt, w którym się zgadzamy. Też nigdy nie przyszłoby mi do głowy śmiać się z gwałtu. Bo taka była idea tego konkursu? Proszę, napisz takie coś! Były dwie. No popatrz, to jak w Ponyville. Jedno z nielicznych miejsc, gdzie trzymałem się kanonu, a Ty mi wypominasz :( Bo wiesz, ten cały fik był nawiązaniem do czasów Polski szlacheckiej. Podpowiadam Ci, jakbyś nie rozpoznała po kosach i Żydzie karczmarzu. Przepraszam, że rozminąłem się z Twoimi oczekiwaniami, i nie napisałem tego w stylu napalonej nastolatki. Może kiedyś w przyszłości docenisz inny styl opisywania aktów, niż pisanie o muszelkach, różyczkach i świątyniach rozkoszy. Ja tam nie wnikam co kogo śmieszy, ale tak szczerze mówiąc, to jesteś trochę creepy. Dziewczynko, Tobie gęsi pasać, a nie pouczać mnie w kwestiach literackich.
  7. Jest to opko, które napisałem na pewien niesławny konkurs. Ciekawi mnie, jak bardzo opinia publiczności będzie zbieżna z opinią jurorów. Wrzucam do MLN a nie do MLS, bo jednak ilość treści "S" jest w tym opku symboliczna, choć oczywiście ta symboliczność zależy od indywidualnej wrażliwości. A czego można spodziewać się w środku? Scen z życia polskiej wsi, mordobicia w klimatach średniowiecznych, epickiej Celestii i, cóż, chędożących się kucyków. No to miłego czytania. https://docs.google.com/document/d/17uYtpTGsFlvaEBcBOBD-duer9R62_e7t632MMIk-JoQ/edit?usp=sharing
  8. No cóż, trollowanie jury jednak nie odpłaca się w punktach, ale i tak podoba mi się ta końcówka
  9. Podobnie, jak Verlax, przeczytałem "Ścieżki..." z powodu Klubu Konesera. Mam mieszane uczucia. Podoba mi się pomysł na prowadzenie fabuły (splatające się losy różnych, pozornie odległych postaci) i uważam go za najmocniejszy punkt fanfika. Szkoda tylko, że na przestrzeni ok. stu stron mamy tak niewiele wydarzeń, które pchałyby tę fabułę do przodu. Duża część tekstu to zapychacze, i na przestrzeni tych trzech rozdziałów tak naprawdę zdarzyło się niewiele. Prolog jest obiecujący. Zarysowuje jakiś konflikt między kucami a ieleni i solidnie buduje postać Weratyra. Tym większe jest zaskoczenie czytelnika, gdy Przypuszczam, że taki właśnie efekt zamierzałeś uzyskać, ale ja osobiście poczułem się oszukany. Tym bardziej, że wyrazistego Weratyra zastąpił szereg nudnych postaci, które tylko uganiają się za własnymi, codziennymi sprawami i w gruncie rzeczy, poza profesjami i sposobem mówienia, są do siebie dość podobne, a przynajmniej takie było moje wrażenie. A wynikało ono zapewne stąd, że poza Weratyrem i od biedy Time Turnerem jak dotąd żadna z postaci nie została jeszcze postawiona przed próbą przez duże "P", podczas której mogła by ujawnić swoją naturę. To sprawia, że czytelnik nie odczuwa więzi emocjonalnej z bohaterami, nie kibicuje im (bo nie ma w czym), ani nie życzy rychłej śmierci. Czyli wkrada się nuda. Nuda, która towarzyszy nam, przypominam, przez ponad setkę stron. Fabuła fanfika przywodzi mi na myśl popularną swego czasu w Polsce powieść "1Q84". Fabuła "1Q84" jest dwuwątkowa i pokazuje losy dwójki ludzi, którzy, choć niezwiązani ze sobą, na końcu muszą się zejść. Bohaterów, podobnie jak w "Ścieżkach" śledzimy podczas ich codziennych zajęć i obserwujemy różne ciągi zdarzeń, które bądź to oddalają ich od siebie, bądź zbliżają. Dlaczego więc "1Q84" czyta się z zapartym tchem, a "Ścieżki", no cóż, nie? Po pierwsze, w powieści Murakamiego już na początku zarysowana jest istota głównego wątku, jedno z pary bohaterów postawione jest przed wyzwaniem, któremu będzie musiało sprostać, a czytelnik od razu wie, że gra toczy się o wysoką stawkę. W "Ścieżkach" mamy i jak na razie wiemy tylko tyle, że są. To za mało. Po drugie, choć w "1Q84" mamy do czynienia z długimi opisami robienia śniadania, jazdy taksówką, czy chodzenia po zakupy, czytelnik ma świadomość, że żadna z tych scen nie znalazła się w książce przypadkowo i każda z nich w jakiś sposób popycha fabułę naprzód. W "Ścieżkach" mamy wiele scen, które się ciągną i ciągną a służą tylko wprowadzeniu nowych bohaterów, albo zgoła niczemu. Niektóre z tych scen, same w sobie, byłyby niezłymi slice of life. Ale mi w prologu i w tagach obiecano adventure, a nie slice of life. Po trzecie, bohaterowie "1Q84" cały czas mają ciekawe przemyślenia i ciekawe relacje z otaczającym ich światem. Codzienny, z pozoru nudny żywot jest pretekstem do poruszenia wątków przemocy wobec kobiet, samotności w wielkim mieście, relacji na linii rodzic-dziecko, relacji romantycznych w najróżniejszych konfiguracjach... krótko mówiąc, różnych aspektów życia. Bohaterowie "Ścieżek" nic ciekawego nie myślą ani nie mówią, tylko przytrafiają im się rzeczy. To by było w porządku, gdybyśmy mieli do czynienia z opowiadaniem przygodowym, high fantasy, lub podobnym. Ale "Ścieżkom..." chyba najbliżej do obyczajówki. Przejdźmy do stylistyki. Sprawa kontrowersyjna, bo po komentarzach widzę, że większości się podoba. Mi zaś nie. Jest trochę dobrych momentów, np.: scena w sklepie Turnera, z postacią kupującą okulary. Bardzo ładnie, powoli i z opóźnieniem odsłaniasz w niej szczegóły postaci, dając czytelnikowi możliwość wcześniejszego domyślenia się niespodzianki, która go czeka. Majstersztykiem jest również scena czyszczenia kopyt. Dialogi stały na wysokim poziomie a w powietrzu wisiało napięcie. Była to też jedna z nielicznych scen, które budowały charakter postaci, i sprawiały, że te zyskiwały trochę na indywidualności. Takie sceny to jednak rzadkie jasne punkty w otchłani przegadania, zbędnego udziwnienia i niestety, licznych błędów stylistycznych. Rozumiem, że chciałeś uzyskać efekt, jakoby narrator był jakimś ogniskowym gadułą, i to Ci się udało, ale na dłuższą metę jest to męczące i niestety w tym przypadku nienajlepiej wykonane. Starając się za wszelką cenę, żeby było dziwniej, mądrzej, bardziej he he, artystycznie, często pakujesz się w błędnie użyte słowa, zbitki słów będące stylistycznymi potworkami (na przykład łączenie dwóch idiomów o podobnym znaczeniu w jeden), czy wręcz gubisz logikę w zdaniach. Miejscami czyta się to naprawdę źle. Dalej opisy. Za dużo ich i nic nie wnoszą. Po pewnym czasie je po prostu przeskakiwałem. Budowanie żyjącego świata to nie jest rozwodzenie się przez pół strony nad tym, że stolik był zielony, a lampa świeciła migotliwym płomieniem. To jest opisywanie relacji bohaterów ze światem zewnętrznym i tego, jak świat zmienia bohaterów. A takich rzeczy akurat masz niewiele. Na zakończenie, nieszczęsna scena . Jest zupełnie niewiarygodna psychologicznie i wręcz szkodliwa społecznie. Z opisywanym wydarzeniem w literaturze związany jest pewien trop, który określa się mianem "specjalnego rodzaju zła". Otóż, aby nie wzbudzić u czytelników uczucia niesmaku i zażenowania, taki czyn należy opisywać pewien określony sposób. Postać go dokonująca powinna być przedstawiona jako jednoznacznie zła (a nie po wszystkim kulić się i mówić, że nie chciała) i niedopuszczalne są jakiekolwiek sugestie, że ofiara mogła z tego czerpać przyjemność. Oczywiście, możesz tłumaczyć, że twórczo nagiąłeś zasady, wykazałeś indywidualnością, ale... cóż. Łamiąc silne tabu (które istnieje nie bez powodu), przeprowadziłeś eksperyment i był to eksperyment nieudany, co zresztą widać w komentarzach, bo akurat w tej kwestii moja opinia nie jest odosobniona. I to by było na tyle. Oczywiście nie roszczę sobie prawa do wyłączności na rację i w sumie to komentarz zwykłego randoma z forum, więc nie musisz sobie go brać do serca.
  10. Jakże mógłbym sobie odmówić przyjemności dania raka redakcyjnym kolegom opkiem o ruchających się koniach? No nie mógłbym. Szykujcie więc miski i wiaderka, albowiem prezentuję wam dzieło, które odmieni oblicze fandomu. Liczba słów: 4833 Tagi: Sex, Drugs & Violence Tytuł: Pierwsza Noc Link: https://docs.google.com/document/d/17uYtpTGsFlvaEBcBOBD-duer9R62_e7t632MMIk-JoQ/edit?usp=sharing
  11. Aż boje się pomyśleć co chcesz zrobić z kuczą anatomią (wszystkie obrazy, które stanęły mi przed oczami były... niepokojące), ale cieszę się, że konkurs cieszy się zainteresowaniem
  12. falconek

    Sposób na Cahan!

    Ja myślę, że warto by było spróbować tego: - Romantyczne popołudnie w końskiej rzeźni z wpieprzaniem świeżo ususzonych kabanosów - Potem na miasto ogrzać się w płomieniach własnoręcznie podpalonego kościoła - Wreszcie czas na zabawę żelazem: ordalia nad Spidim i Accu - I na końcu odjazd w stronę zachodzącego słońca na koniach ukradzionych z Tary z plecakami wypchanymi wieprzowiną Ktoś spróbuje?
  13. falconek

    Sposób na Cahan!

    Ale my znamy ten sposób XD Edit: @Karmel to zdradź ten sposób na ślub, zobaczymy czy Cahan zmieniła coś względem wcześniejszej wersji :3
  14. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  15. falconek

    Śląskie Stowarzyszenie

    Ja tam bym wolał jakąś ustawkę międzystowarzyszeniową.
×
×
  • Utwórz nowe...