Skocz do zawartości

kapi

Brony
  • Zawartość

    895
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez kapi

  1. Nick i Wiktor ruszyli żwawym krokiem w kierunku stolicy. Widzieli coraz więcej szczegułów, lecz wędrówka powinna zająć jeszcze ok. pół godziny. Mieli więc czas na rozmowę, gdyż dookoła nie dostrzegali żadnych niebezpieczeństw.
  2. Magic i Modest Note napoili się i umyli. Teraz wyglądając jak ludzie kuce mogli pójść do szpitala aby opatrzyć rany. Mogli też zrobić coś innego, albo sprawdzić jak się czuję Grass. Możliwości było wiele, ale każdy czół wewnętrzny spokuj, że są w bezpiecznym miejscu, gdzie nic im nie grozi.
  3. - Kim jesteś i dlaczego opóściłeś miasto? Jaki jest Twój zawód?- Odpowiedział strażnik bezbarwnym głosem. Nick sprawdził na mapie. Znajdowali się w odległości pięciu kilometrów od Canterlot. Nawet wyraźnie widzeli to miasto.
  4. Atlantis poszedł boczną drogą. Wędrował pod górę jakiś czas krętą ścieszką. W okół niego piętrzyły się skały. W końcu dotarł do małej bramy. Pomimo swego małego znaczenia strategicznego przejście zostało odpowiednio zabezpieczone. Drzwi zostały wykonane z grubego metalu i nawet tu płynęła fosa. W okół furty znajdowały się dwie dość wysokie wierze umożliwiające obserwatorom na dojrzenie wszystkiego co by szło ścieszką. Gdy Atlantis uniósł głowę do góry aby sprawdzić czy ktoś jest na wierzy, okazało się, iż pewien Changeling się na niego patrzy bez słowa. Przed bramą stało czterech uzbrojonych strażników. Każdy z nich posiadał miecz, kolczugę i puklerz. Aktualnie rozmawiali ze sobą, jednak dostrzegli przybysza. Nie zainteresowali się nim jednak zbytnio, choć szansa na to, iż dalej pozostanie ignorowany, gdy będzie otwierał żelazne drzwi była już mniejsza. jeden ze strażników był kucykiem, reszte stanowiły Changelingi.
  5. - Niestety wszystich wielkich magów zabrały te potwory tuż po wtargnięciu do miasta. One nie są głupie wyłapały wszystkich we śnie i albo zabiły, albo przewiozły do swojej krainy. Ostali się tylko nieliczni, którzy w ogóle kiedykolwiek chodzili do uniwersytetu jako uczniowie, nie mówiąc o profesorach. Sam miałem pewnego przyjaciela w tym instytucie, jednak od zmiany rządów nie widziałem go ani razu. O ile mi wiadomo część magów przeszła też na stronę Chrysalis.-
  6. - To są kryształowe jaskinie rozciągające się pod całym Canterlot. Wykorzystaliśmy je do stworzenia sobie dogodnej bazy. Changelngi o nich nie wiedzą. Otwarta walka w stolicy byłaby samobójstwem, więc musieliśmy znaleźć jakieś bezpieczne miejsce do ukrycia. Zostańcie jak długo chcecie. Każdy nieprzychylny nowej władzy jest tu mile widziany.- Shadow otworzyła drzwi do swojego gabinetu, podeszła do Grassa i podała mu bukłak z wodą. -Radzę się napić, musisz być wykończony po tak ciężkiej walce, trochę świerzej wody na pewno Ci pomoże, a przynajmniej poprawi chumor.- Klacz uśmiechnęła się przyjacielsko do rannego.
  7. Tuż po dokończeniu wypowiedzi Atlantis przeniósł się w krzaki na polankę w pobliżu szczytów. Spojrzał góre i ujrzał Canterlot. Nie wyglądało do końca tak, jak je zapamiętał. Nawet z tąd wyraźnie widać było Changelingi, które chodziły po tym mieście. Spojrzał w kierunku stacji kolejowej. Tam również było coś niepokojącego. Wielkie pancerne, okute metalem pociągi stały nieruchomo, z niektórych kominów buchał czarny dym. To niegdyś białe miasto, któego wieże dumnie patrzyły na całą okolice stało się siedliskiem wroga. Zniknęły wszelkie emblematy słońca z budynków i murów. Zostawiono tylko księżyc i to nie ten Luniański, tylko symbol Nightmare Moon. Pomimo tych wszystkich okropieństw to dalej było Canterlot- Stolica Equestrii, jedno z najwspanialszych dzieł kucykowej architektury. Jego białe wieże ze złotymi zdobieniami nadal wyglądały olśniewająco. Wielkie budynki i centra kultury dalej stały. Ogromne wrażenie robiła w dalszym ciągu stojąca kopuła Wielkiego Teatru Canterlockiego. Od jej szkła odbijały się promienie słońca, roztaczając światło nad okolicą. Mury tego miasta otoczone fosą dalej budziły dawny respekt. Wysokie i wzniosłe budowle gotyckie zbudowane z czystego marmuru świadczyły o potędze Euestrii. W dalszym ciągu wspaniale wyglądał Królewski zamek i Archiwa Canterlockie przy nim. Pięć wielkich monumentalnych wież i kilka mniejszych wystawało dumnie poza kontury innych budowli. W każdej mieściły się bezcenne zbiory z różnych dziedzin kucykowej wiedzy. Atlantis przypomniał sobie o wszystkim. To jak studiował w szkole i przechadzał się spokojnie ulicami tego pięknego miasta magii i to jak odwiedzał archiwa było już przeszłością i wydawało się snem, jednak w takich chwilach kucyk myśli sobie, że dopuki żyje nie pozwoli na dalsze niszczenie tego co kocha. Jego wzrok skierował się na Magiczny Uniwersytet Królewski mieszczący się za trzecim rzędem mórów obronnych miasta. Przeszkadzał brak wielkich emblematów słońca, które zdobiły ten wspaniały instytut pod patronatem Księżniczki Celestii, ale dalej przywoływał stare wspomnienia. Myśli rozproszył pędzący kolejny panncerny pociąg, który narobił olbrzynią ilość hałasu. Jechał z dużą prędkością i zatrzymał się w bardzo krótkim czasie przy stacji, co świadczyło o wyskomim poziomie technologicznym tej konstrukcji. Atlantis przyjrzał się maszynie. Posiadała wiele otworów strzelniczych, a nawet dwa działa na obrotowych wierzyczkach. Ze składu wysiadł oddział uzbrojonych żołnierzy armii changelingów. Po krótkiej wymianie zdań grupa oddaliła się od stacji głównej w kierunku zamku.
  8. - Oczywiście nie krępuj się, ta woda jest darem dla nas wszystkich.- Shadow zamieniła kolka słów z jednym z kucy, które śpiewały. Pożyczyła od niego manierkę i podeszła do jeziora. Nabrała wody. - Pójdę zanieść napój Waszemu kompanowi, jeśli będziecie czegoś potrzebować będę u siebie w kwaterze.- Magic zauważył, że rana na jego głowie po mału zakrzepła ,dzięki czemu nie zalewała już jego oka. Jednak mimo tego czół ból w wielu zęściach ciała. - O... prawie zapomniałam, ci z Was, którzy pragnął jakiejś opieki medycznej, oczywiście mogą się udać do naszego szpitala- To mówiąc wskazała drógą wnękę na parterze jaskini od prawej, nad którą widniała płaskorzeźba z równoramiennym krzyżem lekarskim. W środku najwyraźniej musiały palić się magiczne światła, gdyż biel z tamtąd bijąca nie mogła być wytworzona przez ogień. - Dostaniecie tam najlepszą opiekę medyczną na jaką nas w obecnej chwili stać.- Shadow zaczęła odchodzić z bukłakiem w kierunku pokoju, z którego weszli do jaskinii.
  9. - Zastanawialiśmy się nad tym trocę, ale nigdy nie było konkretnego powodu, aby ryzykować tak wiele dla włamania się tam. Nie wiemy do końca kóre zabezpieczenia są prawdziwe, a które są tylko plotkami. Jedyny dobry i mogący się sprawdzić pomysł, na jaki wpadliśmy, to zbrojne włamanie z odrzuceniem skradania. Jednak nasze siły są nikłe w porównaniu z siłami wroga i powodzenie czegoś takiego można okupić niepowetowalnymi stratami. Ciężko mi tu jest jakoś bardziej pomóc zwłaszcza, że teraz do miasta ściągnęły oddziały wojska z Królestwa Chrysalis do pomocy w tłumieniu buntów.-
  10. Sonda powtórzyła dokładnie wszystko o powiedział Atlantis.
  11. Atlantis stanął w kręgu i wykonał odpowiednią inkantację czaru. Przeniósł wybrane kucyki na polankę. Rozejrzał się dookoła i spostrzegł oddział Changelingów idący w stronę miejsca ich pobytu. Nie było czasu na otrząśnięcie się z teleportacji. Szybko rzucił czar po raz drugi i teleportował towarzyszy na drugą łączkę. Tam odetchnąłz ulgą, gdy spostrzegł, że tu nie czekają jakieś niebezpieczeństwa, przynajmniej tak mu się wydawało. Zurzył na to wszystko trochę więcej energii niż myślał, ale udało się.
  12. Ci, którzy zdecydowali się na podążenie we wskazaną przez Shadow stronę wyszli z małego kryształowego pomieszczenia i znaleźli się wśród reszty kryształowych jaskiń. Robiły one piorunujące wrażenie. Rebeliańci w wielu miejscach pozapalali pochodnie, bądź duże paleniska, których światło rozprzestrzeniało się na całą grote. Mimo iż byli pod ziemią jasność przypominała tą, jaką widuję się za dnia. Na odpowiednich drewnianych, bądź wykutych w kryształach wielopiętrowych konstrukcjach znajdowały się normalnej wielkości domy mieszkalne. Wszedzie kręciła się olbrzymia ilość kucyków, w samej tej jaskini mogło ich być ok 200. Po prawej stronie lekko na górze, na trzecim piętrze widać było dużą wnękę rozświetloną światłem. Ustawione tam stoły i siedziska wskazywały na to, iż jest to swego rodzaju karczma. Na wprost od kucy w odległości ok 1 km. z sufitu spadał strumień czystej wody, mieniąc się w świetle ognia i roztaczając tęcze na pobliskie kryształy, które odbijały te różne barwy nadając jaskinii niepowtarzalny wygląd. Na kolejne piętra można było się wspiąć po specjalnych drabinach. Wszędzie widać było rozświetlone dzióry w skałach prowadzące najpewniej do inncy komnat podziemnych apartamentów. Woda spływająca z wyskoka była wykorzystywana do napędzania skomplikowanj sieci młynów wodnych, których energia szła na zasilenie niewiadomych urządzeń. Na samym dole wśród kryształowych skał znajdowało się duże jeziorko. Nad nim w krysztale została wyrzeźbiona olbrzymia płaskorzeźba przedstawiająca Królewskie Siostry. Celestię po lewej i Lunę po prawej stronie w stosunku do patrzących. Teraz dopiero część z kucyków zauważyła iż ściany pokryte zostały większą ilością tych dzieł sztuki o różnej tematyce. Kryształ nadawał temu wszystkiemu niepowatarzalnego wyglądu. Z oddali dobiegał odgłos jakiś wielkich pracujących maszyn i stuku młotów o metal, z bliska słychać było powolne toczenie się wielkich kół wodnego młyna, ale wszystko zostawało jakby odsunięte na bok przez wspaniałe dźwięki spadającej wody, która uspokajała skołatane nerwy po walce. Shadow szła równym krokiem w kierunku sadzawki. Większość napotkanych kucy kłaniała się przed nią, bądź salutowała. Prawie każdy miał długi czarny płaszcz, a część również i zbroje. Strop podtrzymywały olbrzymie kryształowe kolumny ustawione symetrycznie. Gdy doszli do jeziorka Shadow powiedziała głoesm, który wydał się wszystkim jakiś bardzo kojący. - Napijcie się z jeziora do woli, ja pójdę po jakiś bukłak dla Waszego towarzysza.- Po czym skierowała się w stronę grupki kucy siedzącej przy ognisku. Jeden z nich akurat wyjął gitarę i zaczął grać dość cichą, spokojną, choć groźną melodię. Reszta towarzystwa zawtórowała i tak co raz więcej gardeł podchwycało ton, aż po chwili cała jaskinia wypełniła się tą interesującą muzyką. Opowiadała o Equestrii w latach świetności, o jej osiągnięciach i dobrobycie, tak, że wszystkim, którzy pamiętali drastyczną zmianę łzy stawały w oczach, chyba, ze mieli mocniejsze nerwy. Wypuszczane powietrze powodowało interesujące falowanie ognia w rytm muzyki i tak jakby cała jaskinia przemieiła się w coś w rodzaju ostatniego miejsca spokoju w tym kraju, a przed oczami wszystkich stanęły obrazy z wspaniałej przeszłości.
  13. - Tak, nic mu się nie stanie. Podałam mu środek, wzmacniany magią na błyskawiczne krzepnięcie krwii. Nie grozi mu już wykrwawienie. Ale jeśli ktoś chce to może z nim zostać.- Odpowiedziała do Green, a w stronę Magica odrzekła: - To nic takiego, każdy może tu wejść, kto jest po stronie starego porządku. To jak chce Wam się pić, czy nie?-
  14. Właśnie jeśli bym podawał klasy, to miałyby być ewolucyjne i przechodzić z jednej w drugą (dla przykładu wojownik --->Weteran ----> Mistrz walk), czy zostać stale na jednej (oczywiście z możliwością fabularnej zmiany) na cały czas jednej klasie (dla przykładu do końca życia możesz być wojownikiem, ale jeśli wstąpisz do gildii złodzieji i wolisz być złodziejem niż wojownikiem to zostajesz tym pierwszym) Wtedy klasy nie miałyby ograniczonej możliwości rozwoju, a po osiągnięciu tego poziomu nie zmieniałoby się je na inne, tylko trwało w nich do końca dalej rozwijając umiejętności. Które zatem Według Was lepsze te ewolucyjne czy stałe? Zbrojownia na ukończeniu.
  15. Jestem tak w połowie zbrojowni, choć jeśli się sprężę to dziś ją skończę. Teraz pytanie do Was. Czy wprowadzamy klasy postaci i jeśli tak, to czy ja mam podać Wam ich spory wachlarz, czy to Wy w KP będziecie określać swoją klasę (jeśli będzie niezrozumiała to z krótkim wyjaśnieniem). Jeszcze mam kolejne pytanko. Jak zapatrujecie się na wyznania religijne w nowym RPG. Mam stworzyć jakieś, czy uznajemy księżniczki za bóstwa, a może nikt w nic nie wierzy. Czy może jeszcze coś innego?
  16. - Obawiam się, że sama niewidzialność może nie wystarcyć, aby nie zostać złapanym w archiwach. Plotki o rzeczach i stworach tam pilnujących są tak niepprawdopodobne, że nie wiadomo co jest prawdą, a co kłamstwem, jednak jeśli choć część z nich się sprawdzi to wykryją Was bez najmniejszego problemu.- Powiedział dowódca ze smutkiem w głosie.
  17. Wiktor tym razem z powodzeniem wypuścił kilka kul ognia. Zniszczył nimi drzewo w pobliżu Grmia, który odszedł by zażyć spokoju, a tymczasem znalazł się w środku magicznych ćwiczeń Wiktora.
  18. Dziękuję bardzo PiekielneCiateczko. Prawie wszystko się udało, przynajmniej tak mi się wydaje, niestety nie mam chroma, więc nie mogłem ustawić, opcji możności edytowania, choć wszystko poza tym poszło ok. Rozumiem, że teraz mam przesłać linki, które otwierają te rzeczy, tak?
  19. Uwaga ważne ogłoszenie: Nowy silnik forum nie chcę załączyć mi do posta plików z kartami postaci (jest napisane, że występuje jakiś błąd). Jeśli zatem ktoś wpadnie na genialn pomysł co z tym fantem zrobić, to bardzo proszę o informację. Bardzo chętnie przystanę na to, co proponowała Nightmare, tylko ten link nie wystarcza mojemu ograniczonemu umysłowi do zrozumienia co ja mam zrobić, aby wszystko działało i jak mam to zrobić. (Tak jak mówiłem jestem głąbem informatycznym). Jeśli ktoś jest w stanie mi wytłumaczyć, jak dziecku, co ja mam zrobić, aby załatwić sprawę na stronie podanej przez Nightmare to proszę o wyjaśnienie.
  20. Atlantis i Nick zakończyli trening, choć pozostawili świecący okrąg, który wzmocni ich moc w trakcie teleportacji. Masked próbował się przypatrywać, jednak na podstawie samego treningu ciężko było coś wywnioskować, nie mówiąc o tym, że niewiadomo było ile mocy, od którego kuca pochodzi.
  21. Atlantis i Nick zaczęli ćwiczyć. Na ziemi pojawił się runicny niebieski okrąg. Z każdą chwilą świecił coraz bardziej. Po czterech jego stronach pojawiły się niebieskie kule, które rozciągnęły się pionowo. Na środku powstała mała, świecąca energia magiczna. Kuce razem przemieszczały ją do jednej z kul po bokach, która teleportowała ją na drugą stronę. Śwatło przemieszczało się, generując energię, użyteczną na później i pozwalając przygotować umysł magów do wysiłku. Krąg powoli rozszerzał się i rozświetlał się coraz bardziej. Pobliskie drzewa zaczęły nabierać niebieskiej barwy, a od środka zaczął wiać lekki wietrzyk, który poruszał gałęzie. Szansa na to, że Grimowi spodoba się nowy krajobraz była mała, ale sonda Atlantisa wróciła.
  22. Finalnie to będą KUCYKI. Stosuj zaawansowaną walkę mieczem, tylko uwzględnij to w historii, gdzie nauczyłeś się tego itp. ( i ewentualnie wytłumacz mi co dokładnie zrobiłeś, gdy nie będę rozumieć jakiegoś terminu, bądź pojęcia) Zaakceptuję wszystko, co będzie genialnie napisane i mnie przekona, że to co zostało napisane mogło się zdażyć.
  23. - Co teraz mamy zamiar dokładnie zrobić- spytał Changeling w pełnej zbroi. - Proponuję zinfiltrować okolice, w których dzieje się najwięcej podejrzanych rzeczy- Powiedziała rzeczowo Mysthery. Black na dźwięk słowa infiltracja wzdrygnął się. Nie lubił podchodów. Zawsze miał prosty cel i sposób na wszystko. Jeśli coś przeszkadza trzeba to zlikwidować siłowo. Szary ogier pogrążył się w rozmyślaniach i jakby w ogule nie kojarzył rzeczywisotści, natomiast Strange po prostu wstała i bez słowa podeszła do drzwi po czym wyszła z sali.
  24. Nick wziął kilka gałązek i zaostrzył ich końce. Tak powstało 9 prowizorycznych strzał bez lotek i silnych grotów, które jednak w krytycznej sytuacji mogą być nieocenione.
×
×
  • Utwórz nowe...