Skocz do zawartości

Kitsun

Brony
  • Zawartość

    463
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kitsun

  1. -Nie! Aniele nie odchodź! - zaczął mi szczekać Kiti i chciał pobiec za pegazicą, jednak ja go zdążyłem złapać za ogon i począłem go ciągnąć w stronę farmy AJ -Tak idziemy już - powiedziałem do pomarańczowej klaczy i wyruszyliśmy. Kiti próbował jeszcze uciec, ale po 2 minutach drogi już się uspokoił i mogłem puścić jego ogon.
  2. Po długim namyśleniu postanowiłem zgodzić się na gościnę AJ. Został tylko jeden problem. Jak rozdzielić Fluttershy i Kitiego?
  3. -Dziękuję za ofertę, ale nie chcę nadużywać waszej gościnności. W gorszych warunkach już spałem i powinienem wytrzymać tą noc zanim nie wezmę się za naprawy.
  4. -Szczerze to nie mam pojęcia - wzruszyłem ramionami - po tym jednak zgaduje, że to ma coś wspólnego z moją ostatnią przygodą w San Palomino - Powiedziałem pokazując Pinkie "to", kartkę która znalazłem przy zniszczonej sofie.
  5. Spojrzałem na Kitiego, potem na Pinkie - Tak...warto mieć przyjaciół. Szalonych, ale przyjaciół - odpowiedziałem klaczy. OK, chyba czas się zbierać późno się robi. - Fluttershy pozwolisz, że zabiorę swojego lisa?
  6. - Przynajmniej ma jakieś hobby. Ja tam kiedyś czytałem o ludziach, ale czy istnieją czy nie to się nad tym nie zastanawiałem. A ty czym się interesujesz? Mając taką "szaloną" przyjaciółkę musiałaś sobie coś znaleźć^^
  7. -Miło poznać, ja jestem Kitsune, a tamten zapatrzony we Fluttershy jak w obrazek to Kiti. - powiedziałem potrząsając kopytkiem Bon Bon. -Lyra naprawdę jest aż tak dziwna? Nie licząc tego, że nonstop próbuje ustać na tylnych kopytach
  8. Kitsun

    Wyżal się.

    Heh, szczerze powiem tak wygląda moja kariera jako ucznia, jednak wiem, że to taki młodzieńczy humor =3 Napiszę ci dwie anegdoty z mojego życia. Pierwsza jest o moich pierwszych latach w podstawówce. Wszystko było fajnie. Chodziłem do klasy z kolegą z podwórka i wszystko było cacy. Do momentu, aż nie stałem się ofiarą kilku (powiedzmy) chuliganów ze starszych klas. Tłukli mnie, wyzywali i po prostu dręczyli. Do momentu, aż powiedziałem mojemu ojcu o sytuacji w szkole. Tak im przemówił do rozsądku, że zostawili mnie na amen. Jak się spotkaliśmy po latach to nawet miło się z nimi gadało. Morał pierwszy: Jeżeli ktoś cię dręczy, zawsze można znaleźć osobę starszą, która ci chętnie pomoże. Kolejna anegdota jest z ok. 5-6 klasy podstawówki. Do naszej klasy przeszedł pewien mały troll. Cały czas mnie nagabywał. Wyzywał mnie, kopał mnie znienacka i kradł moje rzeczy (na szczęście później oddawał je). Tutaj powiedzenie dorosłym nie zdało się na wiele. Nauczyciele wiedzieli o jego występkach i nie mieli na niego zbyt wielkiego wpływu. Był to rozpieszczony dzieciak, więc nie wiele dało się zrobić. Wytrzymywałem to trollowanie przez kilka miesięcy. Do pewnego dnia gdy czara goryczy się przelała. Trzymając mój klucz do domu na smyczy zamachnąłem się i palnąłem go w głowę. A że zamek do mojego domu jest jeszcze z czasów komuny, to kilka kluczy miałem dużych. Uderzenie sprawiło, że z czerepu poleciała mu krew. I się zaczęła mieszanina. Ciągali nas po dyrektorze, wicedyrektorze, szkolnej pani pedagog i oczywiście higienistki by opatrzyć kolegę. Na szczęście wystarczyło tylko przemyć ranę i nic poważnego się nie stało. Trollowanie ustało. Nie, morałem z tej anegdoty nie jest, że masz wytłuc swoich wrogów korbaczem z kluczy . Do czego dochodzę. Po tym incydencie, można powiedzieć, stałem się najspokojniejszym człowiekiem świata. Nieważne jak bardzo próbowano mnie wywrócić z równowagi to ja stałem nieugięty. Spokojnie przeleciałem przez ostatni rok podstawówki i ukończyłem szkołę jako najlepszy absolwent tego rocznika. A troll? Poszliśmy razem do jednego gimnazjum i byliśmy dobrymi kumplami. W gimnazjum także mnie wyzywali i teraz w technikum też (nazywają mnie Telegrafistą, bo mam zajebiście duże słuchawki :3). Jednakże jest teraz zupełnie inaczej. Na obelgi reaguję śmiechem (Giggle at the Ghosties anyone?). I teraz jestem lepszym człowiekiem. Morał tutaj jest taki: Im przez większe piekło przejdziesz tym jesteś silniejszy. A co do tego jak reaguję to Sokrates (albo jakiś inny, starożytny -es) odrzekł dobre słowa : Nieważna jest sytuacja, ale twoja reakcja na nią. (Boże, ale tl;dr Krótko mówiąc Nightmarko mam nadzieję, że moje słowa jakoś ci pomogą. Dlatego uśmiechnij się i łap muffina
  9. //Wyrażanie synonimów słowa "słodki" na największym poziomie -Powiedz jej, że jest najpiękniejszą istota jaką w życiu widziałem. Jej rozwiane jasnoróżowe włosy rozświetlają niebo jak zorza polarna. Jej wielkie niebieskie oczy są niczym portale do innych wymiarów. A jej dotyk uśmierzyłby ból wszystkich cierpiących - powiedział mi Kiti - Stary, ja jej tego nie powtórzę - odpowiedziałem liskowi. On jednak nie słuchał. Był ślepo wpatrzony w swego "anioła". - OK, to ja zostawiam was samych. - Powiedziałem do Fluttershy - Tylko nie zepsuj mi liska ^^ - Odszedłem i zostawiłem ich samych. Została mi tylko jedna osoba do poznania na tej imprezie. Podszedłem do beżowej (?) klaczy i powiedziałem moje tradycyjne: -Hejka!
  10. Kitsun

    [Zabawa]Znajdź swój sport!

    Na siebie nie można głosować, więc obstawiam Panzerschrecka
  11. Głaskanie klaczy w porównaniu do tego Applejack było bardziej relaksujące. Kiti rozluźnił się już całkowicie. -Błagam, zapytaj się jak ten anioł się nazywa - poprosił Kiti wręcz na haju -OK spoko, lisek chciałby się dowiedzieć jak masz na imię, jak on to nazywa, aniele. - zwróciłem się do klaczy
  12. -Jak tam Kiti, ustaniesz jeszcze te pół godziny? - zapytałem na spokojnie zdyszanego lisa -Tak na luzie - odsapnął Kiti i już zszedł z mojego grzbietu. Był słodki i uroczy jak zwykle. Podszedłem do cichej klaczy, którą wcześniej usztywniłem swoim grubiańskim zachowaniem. -Hejka. Przepraszam, że przywitałem się wtedy z tobą tak....głośno. Może teraz na spokojnie się przedstawię. Ja jestem Kitsune Yuki, a ten mały, przeuroczy, śnieżnobiały lis to mój kompan Kiti. A ty i twój królik kim jesteście? Kiti spokojnie podszedł do klaczy. Nie chciał palnąć głupstwa po tym co powiedział Kitsune. Jedna sztywna klacz na dzień wystarczy.
  13. - Woah. Gibanie strasznie męczy - powiedziałem zdyszany kilkugodzinną zabawą. Kiti jeszcze bardziej podzielał moje zdanie. Przez cały czas imprezy próbował dorównać Pinkie w tańcu. Wspiął się na mój grzbiet i padł zdyszany. -Heh. Dzisiaj Kiti będzie spał jak zabity - powiedziałem do Pinkie. Trochę się zasmuciłem, bo przypomniałem sobie rozwaloną chałupkę. Cóż już w gorszych warunkach się spało =3 Zanim opuszczę Sugar Cube Corner chcę jeszcze zapoznać się z towarzystwem obecnym, więc zwróciłem się do Dashie. -Jak tam twoja przyjaciółka? Zdolna do rozmowy czy jeszcze sztywna jak koza? Tu uderzyło mnie trochę sumienie, bo w sumie to przeze mnie zesztywniała =3
  14. //Ja głupi. W szkole rano pisałem odpowiedź i chyba jej nie wysłałem . Albo i mi ją usunęli =3 Obydwu nam szczęki opadły. Tak doprowadziła moon-walk do perfekcji, że nie zdziwiłbym się gdyby nagle zaczęła tańczyć na suficie. Ja klaskałem radośnie kopytkami ekscytując się mistrzowskim tańcem Pinkie, jednak Kiti przyjął to jako wezwanie. Tanecznym krokiem zaczął gonić za Pinkie. A ja tylko radośnie gibałem się w rytm muzyki
  15. Kitsun

    Czym są dla Was Kucyki?

    MLP. Sam serial jest dla mnie jedną z fajniejszych animacji jaką oglądałem. Wychowałem się w czasach Cartoon Network i Fox Kids. Czyli głównie na kreskówkach takie jak: Laboratorium Dextera, Atomówki, Johnny Bravo, Krowa i Kurczak, Zwariowane Melodie, Świat Według Ludwiczka, Shin-Chan (Wtedy nie wiedziałem jakie to było zboczone ) czy X-man. Teoretycznie My Little Pony jest bajką dla małych dzieci, jeszcze lepiej dla małych dziewczynek. Ale właśnie ta kreskówka, a nie inne na których się wychowałem, wciągnęła mnie tak mocno, że teraz siedzę tutaj i piszę swój 263 post na forum poświęconym tęczowym kucykom skorym do przyjaźni. To właśnie społeczność Bronies zatrzymała mnie tutaj. Zwykle jak usłyszę o dobrej animacji. Czy to anime, czy zwykłej kreskówce. To obejrzę sezon czy dwa, czy ile tam jest w serii i przechodzę do innego. A tutaj? W TF2 zobaczyłem ciekawy spray. Gościu mi powiedział, że to kuce. Z ciekawości sprawdziłem o co szum. Zobaczyłem dzieła sztuki stworzone przez Bronies. A teraz mam 3 mini kuce i 3 kucykowe przypinki i chodzę na mini- i ponymeety. Czyli czym są dla mnie kucyki? Są one społecznością, w której jeszcze długo, a długo będę się udzielał. Jak się seria skończy. Bo wszystko ma swój koniec, nawet Moda na Sukces. To będę oglądał tą serie ponownie i znów i znów i znów. Tak samo jak robię to z Dragonball'em czy Ludwiczkiem.
  16. - Loud ja mam jeden pomysł - odezwałem się podnosząc kopyto - możemy nastraszyć ich twoją bombą z popcornem. Moim zdaniem to pan idealny.- wypiąłem pierś z myślą "To mój superowy pomysł" po czym zaśmiałem się złowieszczo - Nie wiedzą co ich czeka.
  17. /*Vinyl Scratch przypadkiem nie jest dziewczyną? Bo widzę w twojej wypowiedzi brak ścisłości co do płci Vinyl =3*/ Utwór który puściła DJ był strzałem w dziesiątkę. Po chwili złapałem rytm i zacząłem tańczyć. Nie byłem najgorszy, ale też mistrzem tańca nie byłem. Po prostu bujałem się rytmicznie. Chciałem też zaprosić Pinkie do wspólnego tańca. A Kiti tańczył niczym sam Michael Jackfoal.
  18. -Chętnie przyjmę ofertę, jednak muszę swoją chatkę zreperować. Wątpię więc, że szybko cię odwiedzę - powiedziałem z lekkim żalem, bo Lyra okazuje się być interesującą klaczą. Trochę szaloną, ale jednakże interesującą. Nie wiedząc z kim jeszcze mógłbym się przedstawić postanowiłem trochę baunsować na parkiecie.
  19. Spojrzałem na podekscytowaną twarz Lyry z zaciekawieniem i odrzekłem - Widzę naprawdę interesujesz się ludźmi.
  20. - Hmmmmm.... Ludzie...ludzie....ludzie....wydaje mi się, że czytałem jedną książkę w bibliotece mamy o nich. - odpowiedziałem - To było takie dwunożne, głupkowate, lubiące wojować i wysławiające koty w magicznym pudełku?
  21. Ja tak sięzachowywałem, jak odpakowałem moją pierwszą Dashie
  22. /*Skinięcie głowy, podryg, ukłon, uściśnięcie ręki (kopyta) to już wszystko jest show. Więc nie wiem o jakie ludzkie powitanie ci chodzi */ -H-hejka... Nie wiedziałem co za dziwne wygibasy Lyra wykonuje na swoich tylnych kopytach, ale muszę przyznać bardzo mnie zaintrygowały. -Nie wiem czy Pinkie mnie już przedstawiała, ale jestem Kitsune Yuki. Ten zwierzak na mojej głowie to Kiti. Kiti chciał się przywitać imitując wygibasy Lyry, ale gdy tylko stanął na tylnych łapkach to spadł z mojej głowy. Zaśmiałem się lekko - O! Właśnie. Co to za wygibasy? Zwiedziłem już wiele miejsc, a ty jesteś pierwszą osobą, która się tak ciekawie wita.
  23. Ja i Kiti zaczęliśmy się objadać popcornem -Hmmm...Bardzo dobre! Jednak dla mnie za mało masła =3. A masz może jeszcze kilka takich kul? Nie będziemy musieli się martwić o prowiant na biwak jeżeli będziemy mieli twój dozownik popcornu i bombę kisielową Loud'a
  24. 1. Masz swój fanklub? Bo znalazłem w bazie danych założonej, przez lożę kotów w celu propagandowych by zdobyć władzę nad światem ( w skrócie internet) ciekawe zdjęcie
  25. Postanowiłem przyłączyć się do rozmowy Pinkie, jednak wcześniej jeszcze w podzięce pokłoniłem się Jabłkowemu Jackowi. -"Hejka co tam słychać?" - zapytałem mając Kitiego na głowie, chociaż ciężko rozstawał się z AJ.
×
×
  • Utwórz nowe...