-
Zawartość
463 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Kitsun
-
Kiti poczuł obecność innego zwierzęcia, dlatego poszedł w stronę królika. Ja za jego przykładem udałem się w stronę żółtej pegazicy, która wydawała się chować. "HEJKA!" - krzyknąłem
-
Wpadły mi kolejne pytania. 1:Skąd się wzięła twoja miłość do ciast? 2:Skoro tak kochasz jeść ciasta, dlaczego nie zostałeś cukiernikiem? Mógłbyś się nażreć ciast jak siostry Grycanki (słynne wieloryby z naszego ludzkiego świata) 3:Dlaczego wstąpiłeś do Wonderbolts?
-
Byłem całkowicie zszokowany. Dopiero co przybyłem do Ponyville, ledwo co kupiłem sofę, poznałem z 4 kuce, a Pinkie odwala mi balangę godną Hoofstocku. To było niewiarygodne. Te dziwne śmiechy, ostrzeżenie od wilka, rozwalona chałupa i tajemniczy list. Teraz nic nie znaczyły. Taki uśmiech mi się nakreślił na twarzy, byłem tak szczerze szczęśliwy, że chciałem już zrobić tylko jedno: "DEEJAY! DROP THE BASS!" - krzyknąłem po czym udałem się wraz z Pinkie i Kitim w tłum nieznajomych imprezowiczów.
-
"Woah, a to z jakiej okazji?" - zapytałem wypluwając konfetti z ust
-
"No to co....wbijamy?" - powiedziałem lekko się wstydząc, wchodziłem pierwszy raz do domu(?) dziewczyny którą kocham Kiti nic nie powiedział. Wziął tylko rozbieg i przepchnął mnie przez próg Sugarcube Corner.
-
"My przecież już skończyliśmy przygodę w San Palomino, ale kto to mógł napisać.Widocznie kto napisał tę kartkę to musiał też rozwalić nam chatkę. (lol rym )" -Rozmyślałem. "Dobra nie ma co rozmyślać. Mieliśmy iść do Pinkie c'nie?" -Powiedziałem do Kitiego "Kyaaa~!" - ucieszył się lis. Postawiłem tymczasowe drzwi w postaci mojego łóżeczka i wyruszyliśmy w stronę miasta.
-
Kiti zauważył przy zdemolowanej sofie jakąś karteczkę. Wziął ją w zęby i podał mi ją. Zacząłem ją czytać i na niej pisało...
-
Żal mi ścisnął serce, bo ta chmurka wygody wybrana przez Pinkie była dla mnie bardzo ważna. No cóż trza będzie znaleźć prace, by kupić nową. A ciągle zostaje mi stare łóżeczko za domem.
-
Ja i mój lis także poczęliśmy się śmiać będąc upaćkanymi różnokolorowym kisielem. Takiej ubawy nie miałem, od kiedy spędziłem noc w Jaskini z gazem rozweselającym. "Może i schizofremik, ale fajny z ciebie chłop" - klepnąłem Loud'a po plecach. "Ciekawe tylko kiedy my jedziemy na ten biwak =3"
-
W obydwu padłem wcześnie, ale w scenach z pozytywką to, żem się popłakał ;_;
-
Ya maaaaaan, I'm so hiiiigh ~~~~~~!
-
"..." . . . "Kiti bierz go" Lisowi nie trzeba było dwa razy mówić. Zmienił się w kule ognia i zaatakował Loud'a
-
Mały lis wyczuł niebezpieczeństwo. Rozpalił swój ogon jako ostrzeżenie dla agresora. Gotowy jest zmienić się w kulę ognia i zaatakować Loud'a. Zanim dojdzie do jakiejś burdy w klasie, postanowiłem podejść do obłąkanego kuca i trzepnąć go przednim kopytkiem w twarz , tak jakbym miał budzić nieprzytownego. "Uspokój się, ten nóż nie jest wart wysadzenia klasy"
-
Przypomniałem sobie, że nie sprawdziłem mojego najnowszego nabytku, sofy. Jaki jest jej stan?
-
"Eh, już trzeci raz w tym miesiącu" - westchnąłem Wziąłem swój nóż, po czym zacząłem szukać poszlak kto mógł rozwalić mi chałupę
-
"Zabawimy się trochę?" Powiedział mi telepatycznie Kiti Spojrzałem na smigolowatego Loud'a i pomyślałem, że zabawa z liskiem wyjdzie mu na dobre "Jedziesz mały" Na efekty nie trzeba było długo czekać. Biały lisek szybko podbiegł do Loud'a i czmychnął mu nóż z jego kopyt. Po czym uciekał jak szalony.
-
Wysyłam trochę amerykańskiego, improwizowanego humoru. Jeżeli wytrzymacie pierwszą falę gier, to na pewno padniecie na ostatniej =3 http://www.youtube.com/watch?v=nLIyav5Jjkk
-
Ja mam jedno pytanie wyboru. Jesteś na skraju przepaści, ty jesteś bezpieczny, ale w niebezpieczeństwie masz 2 osoby....no osobę i rzecz. Z jednej strony masz Spitfire ze związanymi skrzydłami, która trzyma się zaledwie na koniuszkach kopyt. Jak się puści to spadnie w przepaść i umrze. Z drugiej strony masz majestatyczne ciasto z wiśniami. Połową swojej postaci wystaje ponad przepaść. Gdy spadnie w przepaść to najlepszej klasy wiśnie przepadną na rzecz stworów głebin. Do czego dochodzę? Nie masz nikogo do pomocy. Masz czas na uratowanie tylko jednego kuca/ciasta. Gdy skoczysz by uratować jedno to drugie spada. Pytanie jest takie: Co wybierasz?
-
Dzięki superowym zdolnościom orientacji, boskiej pomocy lub po prostu szczęścia głupiego wyszliśmy z lasu Everfree nawet nie używając mapy. "To co teraz robimy?" - zapytał mnie Kiti "Cofniemy się do chatki. Jeżeli wilk mówił prawdę i nie oni byli źródłem tego dziwnego światełka, to mój nóż może się przydać. Widelcem przecież nikogo nie ugodzę" - powiedziałem lisowi - "No, a potem udajemy się do Pinkie"
-
"Nic od niego nie wyciągniemy, możemy iść." - Powiedział do mnie Kiti "Na razie panie wilczku" - szczeknął mu Kiti po czym oddaliliśmy się jak gdyby nigdy nic.
-
"Powiedz przynajmniej co to było za światło?" - zadał ostatnie pytanie Kiti
-
-"MY SIĘ NIEBEZPIECZEŃSTWA NIE BOIMY!" -warknął Kiti, po czym spojrzał na moje kopyto - "Mimo, iż do obrony mamy głównie widelec ^^" - zaskomlał
-
" Mówi nam, żebyśmy się wynosili, bo to niebezpieczne miejsce " - powiedział mi Kiti, bo zauważył, że trochę jestem skonfundowany tą całą psią gadką. "Heh, a sam nas tutaj przyciągnął" - powiedziałem pokazując na ślepia wilka - "Zapytaj o co chodzi i czy możemy jakoś pomóc" Kiti szczekaniem zadał pytanie.
-
Kiti trochę się zdziwił jak usłyszał szczeki wilka. Widocznie rozmawiał telepatycznie ze mną i szczekał w tym samym momencie. "Dzięki" - szczeknął wesoło Kiti - "Mamy takich samych przodków, to nic specjalnego, że trochę wiem o wilkach" Kiti jednak zmienił nastawienie - "Wiem, że umiesz szczekać. To szczekaj mi tu, czego chcesz"