Skocz do zawartości

LenitaPegazica

Brony
  • Zawartość

    262
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez LenitaPegazica

  1. A może Guzik dostanie tego stwora. To znaczy miałam na myśli tego renifera. :GdCh4: Może przypadną sobie do gustu? No cóż większość głosowała na Nogalika, więc on zapewne go dostanie. A może i lepiej?
  2. -Właśnie, czego się teraz nauczymy?-*Cały czas w jej oczach widać było błysk.Na jej pyszczek zawitał uśmiech. Miała nadzieję, że nauczy się, trzymania szyku. Lub też innych sztuczek.* "Nie mogę się poddać, nie teraz!"-pomyślała.
  3. -Dziękuję bardzo, jestem Lenita. -Mam nadzieję, że jest lepiej.-*zwróciła się do Thunderbolta*
  4. Jak dla mnie to jedną z fajniejszych postaci. Jest bratem Twi, już jest w sumie Księciem co powoduje, że lubię go coraz bardziej.
  5. LenitaPegazica

    Vera, Aloe i Lotus

    Mają nawet emotki, co mnie bardzo cieszy. Szkoda, ze Vera nie ma emotki.
  6. *Miała nadzieję, że uczniowie zrozumieli przekaz z jej pokazu. Patrzała cały czas na napis. W jej oczach można było dostrzec błysk. Uśmiechnęła się i z wolna podeszła do Solar i Thunderbolta.* -Nigdy się nie poddawajcie. Tylko wtedy uda się wam coś osiągnąć.-Powiedziała to jednocześnie do nich i do siebie. *Patrzyła się w napis. To jej serce wykonało ten a nie inny napis. Jej głowa planowała zrobić coś w stylu "Love music" Wysżło trochę inaczej, ale może to lepiej. Uśmiechnęła się, jej brązowe oczka błyszczały. Czuła się niesamowicie.*
  7. -Tak Solar ma rację, jeśli tu jesteśmy to jesteśmy najlepsi. To elitarny oddział lotniczy. Jeśli się postaramy to Wonderbolts będą nam czyścić kopytka.-*dopowiedziała pewna siebie. Podeszła do linii startu.W jej brązowych oczach można było dostrzec determinację i ambicję. Rozłożyła skrzydła, ruszyła, za nią ciągnęła się żółto-niebieska smuga na granatowym niebie.Chmur już nie było, poleciały jak najwyżej obracając się na własnej osi. Gdy była widoczna na srebrzystej tarczy księżyca zatrzymała się gwałtownie. Runęła w dół, unosiła się prawie dotykając ziemi kopytkami.Przeleciała obok każdego z uczniów. Rozpędziła się i znów poszybowała w niebo, udało jej się, po raz pierwszy pokonała barierę dźwięku. Niebiesko-żółta smuga za nią, rozswietliła kawałek nieba. Zrobiła jeszcze wiele sztuczek, po czym z gracją i uśmiechem na pyszczku wylądowała. Była dumna ze swoich umiejętności. Obróciła się, na niebie widniał napis "Nigdy się nie poddawajcie"-to ona stworzyła ten napis. Ze zdziwienia otworzyła usta, nie miała pojęcia, że ona może stworzyć coś takiego.*
  8. -Oczywiście, że tak. Teraz on musi mieć pewność, że nie jest sam. Musimy czekać, aż ktoś wróci z pomocą.-odpowiedziałam na pytanie. *Z swojej torby wyjęłam dość duży notes(jedni uważają, że to bardziej pusta księga) zaczęłam rysować. Narysowałam łzy na twarzach kucyków.Na obrazku byłam ja, Thunderbolt, Willow, Wiktor i inni obecni. Rysunek był bardzo realny, ołówek poruszał się miarowo.* "Gdy wyzdrowieje, to dam mu ten rysunek. Jako pamiątkę tych zdarzeń. Niech pamięta, że nie jest sam."-Pomyślałam. Gdy szkic był gotowy zamknęłam notes i schowałam go. Głaskałam go po głowie(tak jak matki swoje dzieci, gdy coś się im stanie) Z jej oczu spływały łzy.(żadna nie spadła na rysunek) -Zostanie tutaj na noc, jeśli będzie trzeba, przynajmniej ja zostanę.Nie będziesz sam. *Zaczęło się ściemniać, księżyc wschodził dostojnie na granatowe, pochmurne niebo. Gwiazdy zaczęły być widoczne.*
  9. *Podała Tunderboltowi wodę ze strumyka. Myślała o tym wszystkim.* -Spokojnie, pij, będzie dobrze.-mówiłam troskliwie. *W jego oczach dostrzegła zmęczenie życiem, cierpienie i ból. Nie miała pojęcia co o tym myśleć. Pił, co chwila dławił się wodą, wolno i spokojnie zamaczałam jego pyszczek w misce.* -Spokojnie, pij, musisz dużo pić.*Głaskałam go po głowie, co kilka minut, by pamiętał, że nikt go nie opuścił.* -Pamiętaj nie jesteś sam, wszyscy przyjaciele martwią się o ciebie. Każdy ma nadzieje, że będzie dobrze.*Z jej oczu spłynęła łza. Większość kucyków zaczęła płakać. Nikt nie był pewny co robić, każdy zadał sobie pytanie: Gdzie jest pani profesor? Dlaczego to się zdarzyło akurat wtedy, gdy jej nie było?* -Nie opuścimy Cię, pamiętaj, zawsze będziemy z tobą.*Jedna z łez Lenity spadła na chorego przyjaciela.*
  10. *Miała nadzieje, że ktoś mu pomoże. Nie wiedziała co robić. Miała nadzieje, że nic mu nie jest.*
  11. *Siedziała wraz z Wiktorem przy biednym koledze. Ona sama cierpiała, bo nie mogła pomóc. A bezsilność jest straszna.Miała nadzieję, że się z tego jakoś wyliże.* -Hej, no ocknij się!*mówiłam dość łagodnym tonem dotykając jego twarzy.Nie miała zielonego pojęcia, co może jeszcze zrobić.]
  12. *Zdziwiła się, wyłączyła muzykę. Nie była na to zbytnio przygotowana. Uśmiechnęła się, znów była niebieska z żółtą grzywą. Schowała komórkę do torby, zarumieniła się jeszcze bardziej niż poprzednio.* -Myślałam, teraz gdy jest szkoła to nie mam kontaktu z zespołem, więc jak będę pisać piosenki? Będzie ciężko, te piosenki są poświęcone temu pegazowi.*spojrzała mu głęboko w oczy, z jej oczu przestały płynąć łzy.* -Jestem pewna, że on też mnie lubi, bardzo lubi.*dodałam, nadal patrzyłam się w jego oczy.* Niedługo dam mu drugą część serduszka.
  13. [W końcu puściła jej ulubioną piosenkę PMV Love Me Cheerilee. Tak bardzo lubi tą piosenkę, że sama śpiewając cicho w refrenie zmienia imię Cheerilee na Wiktor. Patrzy na niego, marzy. Myśli. Rumieni się, myśli dalej. Łzy napływają jej do oczu i spływają po polikach. Znów zmienia się i jest żółta z niebieską grzywą.Śpiewa kolejną piosenkę, jej własną.][Płacze.]
  14. Bardzo miły i przyjazny utwór. Daję 9/10 Czuję, ze coś tam brakowało. Ja znalazłam coś bardzo słodkiego. Też chciałabym by się tak o mnie chłopacy bili, ale to tylko taka marzenia.
  15. [usiadła, z torby wyjęła swojego nowego Iphona, podłączyła słuchawki. Zaczęła słuchąc sowich własnych piosenek. To zawsze dodawało jej pewności siebie. Gdy słuchała jednej piosenki to miała uśmiech na pyszczku, gdy innej to był smutek.Była smutna, tęskniła za zespołem.][Po jej futrze spłynęła łza.Zespół dla niej niczym rodzina, chociaż tam byli jej przyjaciele.]
  16. Ten utwór urzekł mnie swoją prostotą, gdyż w sumie jest to tylko Fluttershy i pianino(bądź fortepian) osobiście dają w pełni zasłużone 10/10, gdyż tego słuchałam cały dzień. Ja daję to: Ta piosenka by pasowała do jakiegokolwiek przedstawienia.
  17. [Na chwilę zeszła na ziemię.] -Kryminał, Kot, który czytał wspak. Jak widzisz już kończę tę książkę, zostało mi już tylko 29 rozdziałów.[Popatrzała na Solar, włożyła różową zakładkę pomiędzy kartki i zamknęła książkę] [Przez jej główkę przeszły różne myśli.]
  18. [stała trochę dalej od wszystkich. Znów była odłączona od rozmowy. Usiadła i otworzyła swą czarną torbę. W środku były różne rzeczy jednak ona wyjęła książkę. Fantastyka oczywiście.Teraz była w swoim świecie, już nie przejmowała się, że jedyne maszyny na jakich się zna to są komputery, telefony i jej wynalazki z gitarami.Żeby ją wyrwać z tego stanu, trzeba by było, albo odebrać jej książkę, albo ją dotknąć.] -Kto by się spodziewał, że kot lepiej rozwiązuje zagadki od byłego dziennikarza śledczego.[Znów powiedziała to na głos zamiast u siebie w głowię.]
  19. -Może i nie było, a może tylko ty tak uważasz. W końcu to jest szkoła, poza tym to dopiero pierwsza lekcja. Więc nie ma sie co martwić tylko ćwiczyć i latać dalej.[popatrzała na kucyka, który zrobił sztuczki]
  20. [Patrzy, jest cicho, siedzi i patrzy na kucyki.Jest pogrążona w myślach.] -Jednak nie warto odchodzić, chociaż mogłam lepiej polecieć to tak się nie stało.Od dziś muszę ciężko ćwiczyć, by być coraz lepsza. Kiedyś mnie pochwalili za moje piosenki, pytanie czy teraz też mnie pochwalą? Gdybym odeszła, to bym nie znalazła miłości, nie poznała przyjaciół ani nic. Więc dobrze, że odważyłam się zgłosić. W końcu to dopiero pierwsza lekcja, następnym razem pokażę na co mnie stać.A stać mnie na wiele. [To powiedziała do siebie, chociaż oni ją słyszeli, mówiła bardzo cicho, ale zrozumiale. Podeszła bliżej przyjaciół i patrzała na nich swymi brązowymi oczętami]
  21. -Wiktor masz rację, na pewno, gdy dam pewnemu kucykowi drugą połówkę naszyjnika i oni do mnie przylecą lub przyjadą. To na pewno będą dumni, że ich jedyna córka znalazła prawdziwą miłość.Przynajmniej mogę w to wierzyć.[stałam obok niego miałam łzy w oczach, jednak już nie chciały spłynąć.][Na mojej twarzy znów pojawił się uśmiech, zdziwiłam się, że nikt nie zapytał o zmianę kolorów.][Ponownie moja grzywa i ogon stały się błękitne a reszta żółta. Znów poczułam, że może nie jestem słaba, że może oni są dumni.] -Wiktor, bardzo Ci współczuję straty ojca, jednak na pewno był odważnym i dobrym kucykiem jak ty.[zarumieniłam się, ale już czułam się wśród klasy swobodniej niż na początku lekcji]
  22. -Ach, jestem jakoś tak smutna.Przypomnieli mi się rodzice.Muszę być najlepsza, by mnie docenili, ale tak nie będzie.Zawsze próbowałam, by mnie zobaczyli, ale ja ich nie obchodziłam.[spadają kolejne łzy]Dlatego moim marzeniem jest być najlepszą lotniczką, bym poczuła, że jest ktoś kto mnie kocha. By chodź raz byli ze mnie dumni.[Co chwilę spadało kilka łez. Znów popatrzała w stronę Wiktora. Potem na pegaza do, którego przed chwilą mówiła.]
  23. [podeszła do Kazika i Wiktora, znów była smutna.Uważała, że tu nie pasuje, uważała, że po prostu jest za słaba.][Że nigdy nie będzie najlepsza, lub chociaż bardzo dobra, że przez to nigdy rodzice nie będą z niej dumni. Byli tylko wtedy, gdy była bardzo malutka, gdy po raz pierwszy uśmiechnęła się, powiedziała coś, zrobiła pierwszą sztuczkę.][Gdy skończyły się rzeczy, które mogła zrobić po raz pierwszy, zrozumiała, ze rodzice już nie są z niej dumni. Często inni mówili, że na pewno tak nie jest. Ale ona chciała by oni sami jej to powiedzieli.][Dlatego jej marzeniem jest być najlepszą, by w końcu poczuć się kochana.][Gdy tak przy nich stała, po policzku spłynęła jej łza.Nagle zamiast żółtej klaczy z niebieską grzywą, stała się niebieską klaczą z żółtą grzywą.][usiadła i patrzyła na wisiorek ze złamanym serduszkiem. Wszyscy widzieli jej zmianę kolorów.]
×
×
  • Utwórz nowe...