-
Zawartość
179 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez Xinef
-
Jeśli miałbym oceniać na chwilę obecną (co pewnie jest niewiele warte, skoro to pre-alfa), to wymieniłbym tak: Na plus: - wygląd drzew i Flutterki, jednak Cel Shading robi swoje - animacje, zwłaszcza spadanie jest urocze. Drobne zgrzyty w rodzaju skrzydeł przechodzących przez włosy, ale w której grze nie ma takich drobiazgów? Neutralne: - sterowanie niby nie było złe, ale ciężko mi ocenić na chwilę obecną* Na minus: - kamera też powinna podlegać fizyce i np. nie przechodzić przez podłoże i obiekty * Drobna uwaga: Siedzę sobie na Linuksie, więc najpierw próbowałem odpalić przez wine/Crossover, ale bezskutecznie, więc grę w końcu odpaliłem na maszynie wirtualnej. Trochę się cięło i przez to nienajlepiej mi szło sterowanie, ale winę zwalę na maszynę wirtualną, a nie na Blender Game Engine, więc po prostu tego aspektu nie oceniam. I tak na marginesie, to moim zdaniem jedna z najfajniejszych rzeczy w Hurricane Fluttershy to było jak trenowała i miała ten cały strój sportowy (opaski na głowę i na nogi ), więc fajnie by było, jakby można było też zobaczyć ją w tym stroju sportowym, ale oczywiście nie wywieram presji :N9EAZ: A co do fabuły, to mam taki pomysł, że jeden z poziomów to mógłby być ten trening gdzie zwierzaki zakładały maski kucyków, żeby uodpornić ją na stres i mogłoby to tak wyglądać, że trzeba by przebiec pomiędzy takimi maskami tak, żeby o żadną nie zahaczyć (dla uproszczenia można by dać same wiewiórki albo same króliki, albo nawet same maski bez zwierzaków). Każda zahaczona by spowalniała bieg i pogarszała wynik. Pomiędzy maskami byłyby punkty kontrolne, przez które trzeba przebiec i tam Fluttershy by robiła pompki albo przysiady albo coś w ten deseń, co zwiększałoby jej prędkość. Heh... a jeśli jesteście ambitni, to pomysł na ostatni poziom - wyścig z Rainbow Dash. Jak Flutterka ją prześcignie, to mielibyśmy różowy Sonic Rainboom i wszystkie zwierzaki by pouciekały... (zapowiedź sequela). Ale... chyba za daleko wybiegam pomysłami naprzód
-
Tą klamkę, to zaraz Lyra sobie pożyczy "na czas nieokreślony"... Ale to chyba dobrze, bo Discord i tak preferuje wchodzić przez ścianę.
-
Z Discordem wszystko jest możliwe. Zresztą przy nim ożywają różne rzeczy - zastawa stołowa, meble, nawet cały domek... więc i ożywające wątki nie powinny dziwić. A żeby nie pozostać gołosłownym, oto i drzwi dla Discorda: I alternatywny projekt domku, gdyby wcześniejsze pomysły mu się znudziły:
-
Uważaj, bo jeszcze Fluttershy będzie zazdrosna...
-
W sumie to ciężko mi się na coś konkretnego zdecydować, bo zainteresowań mam pełno, a do mojego głównego hobby, czyli tworzenia światów, raczej nie ma sensu dopasowywać jednego konkretnego znaczka, bo światy mogą być dowolne i różniaste i każdy może być zupełnie inny od pozostałych. Dlatego rozpatrywałbym np. takie możliwości: http://tux.crystalxp.net/png/overlord59-tux-samourai-1773.png Bo lubię Linuksa i kulturę Japonii, zwłaszcza samurajską. http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/8/85/Scala_logo.png (sam zawijas, bez tekstu) Ostatnio sporo w Scali programuję, całkiem fajny język, a i znaczek fajny by z tego był... tylko żeby był niebieski, bo czerwonego bym nie ścierpiał xD (tak przy okazji, symbol jest inspirowany kręconymi schodami na pewnej uczelni) http://www.cvgm.net/static/media/screenshot/image/cover_11.jpg Taka tarcza, bo lubię HoMM2, a ogólnie w grach strategicznych (i w życiu) lubię defensywne podejście, więc myślę, że by pasowało. Zresztą, czasem w grach trzeba wybrać z listy jakiś symbol który będzie umieszczony na sztandarach i wtedy z reguły wybieram właśnie jakąś tarczę albo wieżę. Ewentualnie to, co widać na boku mojego OCka w awatarze, czyli pięć rombów na tle ciasteczka... romby symbolizują odłamki kryształu, albo mogą też symbolizować pięcioro oczu Xinefa, który jest moim głównym awatarem. A ciasteczko dlatego, że ciasteczka są fajne i smaczne A zresztą nie musi być żadnego powodu, żeby gdzieś dodać ciasteczko.
-
Wydaje mi się, że mieć na zadzie znaczek przedstawiający koński zad, czy jak kto woli na nodze znaczek przedstawiający nogę, byłoby trochę... nadmiarowe, bo i tak każdy widzi co to jest No to kolejna porcja pytań... - Byłaś kiedyś w lesie Everfree? - Chciałabyś być księżniczką albo alicornem? Domyślam się, że nie, bo kucyki ziemne często dumne są ze swoich czterech kopyt i ciężkiej pracy, ale podobno ostatnio koronacje są w modzie, więc co tam, nie zaszkodzi zapytać - Co byś mi poleciła, jeśli chciałbym kupić podarek dla Fluttershy ... jabłka w polewie toffi? Czy toffi o smaku jabłek? Czy jabłka nadziewane toffi o smaku jabłek? Czy może toffi z dużymi kawałkami jabłek nadziewanych toffi o smaku... - Po ile są te muffiny jabłkowe? Bo dla Derpy też bym coś wziął... :djTyy: - Słyszałaś, że Galijskie kucyki obawiają się, że niebo im spadnie na głowę? Na Teutatesa! Czy oni tam nie mają pegazów które by regularnie remontowały sklepienie niebieskie?
- 66 odpowiedzi
-
- Candy Apples
- Apple
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Celestia pod nieobecność Luny rządziła zarówno dniem jak i nocą (i wychodziło jej to bezproblemowo), więc wiele wskazuje na to, że raczej obydwie siostry mają podobne moce, a podziału ról między siebie dokonały bardziej na zasadzie preferencji, niż tego która była w czym lepsza. Całkiem możliwe, że Luna też może sterować słońcem, skoro może sprawić, żeby nigdy nie było dnia (chyba, że to wynikałoby bardziej z braku Celestii). W każdym razie co do innych zdolności magicznych Celestii wiemy niewiele, jednak była ona w stanie uspokoić moce Twilight w momencie, kiedy podczas egzaminu wstępnego do Canterlockiej Szkoły Magii miała gigantyczny przypływ niekontrolowanej mocy na skutek Sonic Rainboom. Moim zdaniem wskazywałoby to na fakt, że moce Celestii są większe niż POTENCJALNA moc Twilight, czyli maksymalna moc jaką byłaby ona w stanie kiedykolwiek uzyskać (innymi słowy, gdyby Twilight nauczyła się kontrolować całą moc jaka w niej drzemie). Jeśli chodzi o bycie powierniczką elementów harmonii, magii miłości i przyjaźni... Celestia używała elementów chociażby w walce z Nightmare Moon i z Discordem, więc fakt, że nie używa ich obecnie wynikać może albo z tego, że chciała tą funkcję przekazać mane6, albo elementy same sobie wybierają właścicieli i w pewnym momencie przestały służyć Celestii, a zaczęły służyć mane6. Tak czy siak w żaden sposób nie świadczy to o braku zdolności Celestii. Jeśli zaś chodzi o magię miłości i przyjaźni - te magie z natury swojej lepiej pasują do grupy kucyków, niż do pojedynczego kucyka, ponieważ odnoszą się do relacji. Naturalne jest zatem, że niezależnie jak doskonała jest Celestia, to lepiej takie funkcje przekazać grupie kucyków niż pojedynczemu alicornowi. Oczywiście Twilight jest tak jakby przywódcą grupy i głównym powiernikiem magii przyjaźni, ale jej przyjaciółki w tym współuczestniczą i są bardzo istotnym elementem tego powiernictwa. Podobnie Cadence może być powiernikiem magii miłości, ale nie mogłoby to mieć miejsca gdyby nie Shining Armor u jej boku. Zresztą wydaje mi się, że główną słabością Celestii nie jest obżarstwo, jak to black_scroll raczył zauważyć, ale jest to brak normalnych przyjaciół którzy pozostawaliby z nią w relacji równy-z-równym. Teraz ma może Lunę i ewentualnie Twilight i Cadence, ale nadal nie jest to taka normalna przyjaźń, gdyż większość kucyków nadal traktuje ją przede wszystkim jako księżniczkę, a nie przede wszystkim jako przyjaciółkę. W każdym razie jeśli cokolwiek czyni moce Celestii bardziej zrównoważonymi, to jedynie fakt, że ich nie nadużywa. Chociaż szczerze powiedziawszy, Celestia po prostu nie musi być zrównoważona i tyle. To tak jakby np. wymyślając panteon bóstw dla jakiegoś świata fantasy wymagać, żeby bogowie też byli zrównoważeni i każdy miał jakieś słabości. No może w niektórych religiach politeistycznych coś na ten kształt nawet miało miejsce, ale po pierwsze nie we wszystkich a po drugie nawet w tych w których bóstwa są doskonałe/nieskończone/wszechmocne/etc. też wcale nie musi być nudno i za każdym razem identycznie. Trzeba tylko sobie uświadomić, że nie należy myśleć o bóstwach jako jakichś "nadludziach" czy w ogóle istotach w jakikolwiek sposób przypominających ludzi, tylko od nich lepszych/mocniejszych itp. Jeśli spróbujemy na nie spojrzeć jak na istoty które w ogóle nie muszą ludzi przypominać, mogą, ale nie muszą, to może trochę ułatwić sprawę. Ale chyba wkraczam w teren teologii fantastycznej, a to może już trochę za bardzo odchodzi od tematu tego wątku xD Moim zdaniem trochę przesadzasz, MasterBezi. Nie ma co popadać ze skrajności w skrajność. Może i czasem są głosy, że za mało osób wymyśla kucyki ziemne, bo każdy chce mieć albo róg albo skrzydła, albo jedno i drugie, ale to już są na prawdę sporadyczne opinie i zawsze takie będą, więc nie ma co od razu na podstawie kilku takich głosów wysuwać wniosków o tym jakie są trendy w fandomie. Fakt, że często osoby o rzadko spotykanych poglądach są głośniejsze od innych, więc wydaje się jakby było ich więcej, ale trzeba się nauczyć to odróżniać W każdym razie to co napisałeś w tym poście moim zdaniem nie było zbyt konstruktywne i nawet jeśli lepiej jest się powstrzymać od bluzgania niż wylać z siebie potok wiązanek, to jednak już napisanie komuś, że chciałbyś tak postąpić, jest zachowaniem bardziej nastawionym na konflikt niż na szukanie porozumienia. W sumie nawet jak nie szukasz porozumienia to może i dobrze jest o tym napisać, ale jeśli coś miałoby prowokować konflikt to już lepiej się przed tym powstrzymać. Tak przynajmniej mi się wydaje. A co do odgrzebywania tematów, to moim zdaniem jest to negatywne zjawisko tylko jeśli temat jest już faktycznie nieaktualny, np. przedstawia czyjeś opinie sprzed wielu lat. W przypadku dzieł kreatywnych jak np. OCki, fanfiki, czy chociażby odcinki MLP zawsze jest dobra pora, żeby dodać do dyskusji coś wartościowego. Oczywiście źle jest jeśli ktoś odpisuje nie sprawdzając daty posta do którego się odnosi, ale odniesienie się do starego posta "jak do starego posta" jest już w porządku. Chciałem tu trochę więcej odpisać, ale w sumie i tak już sporo ten temat się ciągnie, więc może poruszę na razie jedną kwestię: Ja na przykład nie uważam, żeby dziecinność była sama w sobie zła. Ma swoje dobre i złe strony. Pinkie często zachowuje się w dziecinny sposób i jakoś nikt nie ma o to do niej pretensji. Przykładowo dziecinność ma takie pozytywne cechy jak bujna wyobraźnia, ciekawość świata, wiara w to, że każdy cel da się osiągnąć jeśli tylko się w to wystarczająco zaangażujesz. Typowe negatywne cechy dziecinności to naiwność, nie branie odpowiedzialności za swoje czyny, niesamodzielność. Ja staram się pielęgnować w sobie te pozytywne aspekty dziecinności, aby nigdy we mnie nie umarły, podczas gdy z tych negatywnych dobrze jest prędzej czy później wyrosnąć. W tym konkretnym kontekście ważne jest, żeby nauczyć się brać odpowiedzialność za swoje czyny. Wówczas będziemy wiedzieć gdzie jest ta granica między rzeczami dopuszczalnymi a niedopuszczalnymi. Natomiast jeśli już tą granicę nauczymy się rozpoznawać, to nie widzę powodów, żeby unikać czynności które nikomu nie szkodzą, tylko dlatego, że są w pobliżu owej granicy. To tak, jakby np. uznać, że nie powinno się jeździć samochodem, bo można spowodować wypadek, nie powinno się uprawiać sportów ekstremalnych, bo można doznać uszczerbku na zdrowiu, nie powinno się posiadać w domu ostrych przedmiotów, bo można komuś zrobić krzywdę itp. Znam parę przypadków kiedy takie postrzeganie świata prowadziło do ekstremów - np. po tym jak w jakimś podziemnym parkingu wybuchł pożar na skutek wycieku gazu z jednego samochodu, zabroniono parkowania samochodów na gaz w parkingach podziemnych. To teraz jak gdzieś się zapali benzyna, to zabronią parkowania samochodów na benzynę. Jak się ktoś zaleje kwasem z akumulatora to zabronią samochodów elektrycznych itp. Albo np. w Anglii zabronili posiadania w domu mieczy tylko dlatego, że ktoś kiedyś dokonał napadu na sklep używając miecza... no sorry, ale to, że czegoś da się użyć w niewłaściwy sposób to nie znaczy, że posiadanie danej rzeczy jest głupim pomysłem i powinno być zabronione albo w najlepszym razie odradzane. Z działalnością kreatywną jest podobnie, z tym, że oddziałuje bardziej na psychikę niż na czyjeś bebechy .... ale to się jedno z drugim wiąże w dalszej perspektywie, więc nawet nie ma takiej dużej różnicy. W każdym razie widzę, że ogólnie wywiązała się ciekawa dyskusja, z której każdy może coś wynieść dla siebie nawet jeśli nie zmieni stanowiska, więc ogólnie nie mam nic przeciwko, żeby tą całą rozmowę o Mary Sue, tworzeniu postaci itp. kontynuować... tylko pytanie, czy MasterBezi nie ma nic przeciwko, czy raczej powinniśmy to przenieść do osobnego tematu, a jeśli tak, to gdzie?
-
Hej, to znowu ja. Nasunęło mi się takie pytanie... jakie sporty lubisz? Bo jakoś tak kolor Twojej grzywy mi się skojarzył z jesiennym Wyścigiem Liści, a rodzina Apple znana jest z wielu utalentowanych sportowo kucyków. Ja akurat sportem się niespecjalnie interesuję, ot czasem sztuki walki rodem z Ja-Poni, albo sporadycznie żeglarstwo czy windsurfing, ale dla zachowania zdrowia w sumie dobrze oprócz zdrowej diety (jabłka i słodycze!) czasem się rozruszać, a w sumie nie samą pracą w sadzie żyje kucyk, co nie?
- 66 odpowiedzi
-
- Candy Apples
- Apple
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Ze smoków bardziej znanych i lubianych za ich przyjazną naturę, a w związku z tym dobrze nadających się na przyjaciół dla łagodnie usposobionego Spike'a, myślę, że wymienić mógłbym smoczycę ze Shreka oraz http://www.youtube.com/watch?v=Hu3ILcyZwQ0. Ta pierwsza raczej nie powinna mieć dużych problemów z dostaniem się do Equestrii, w końcu obydwa światy mają gadające osły, a zatem jakieś połączenie musi już istnieć. Jeśli zaś chodzi o Puffa, to jego wyspa jest chyba dość magiczna, aby przy pomocy magii, wspartej odrobiną wyobraźni, przemierzyć granicę pomiędzy światami. Jest jednak pewna smoczyca pochodząca ze stworzonego przeze mnie świata, o której nie mógłbym nie wspomnieć. W końcu jest moją dziewczyną ^_^ ... sorki Spike, nie możesz jej podrywać, chociaż masz już swoją Rarity, więc chyba nie będzie to duży problem. W każdym razie Xilit jest kryształową smoczycą i księżniczką wśród smoków. Jej życie obfitowało w różnorakie historie, ale wymienić można trzy główne etapy - przed Smoczym Eksodusem, po jego dokonaniu oraz po jej powrocie. Przed Smoczym Eksodusem smoki żyły wśród ludzi i innych ras zamieszkujących ów świat i były znane ze swej mądrości i dobroci. Niestety ludzie bardzo nie lubili faktu, że ktoś jest inteligentniejszy od nich i z tego powodu wypowiedzieli smokom wojnę. Smoki, jako pokojowo nastawione istoty, nie chciały wojny, a zatem użyły najpotężniejszej magii, aby utworzyć świat równoległy i do owego świata się wszystkie przeniosły. To właśnie był Smoczy Eksodus i punkt zwrotny w życiu Xilit, gdyż w swojej wielkiej dobroci postanowiła Ona, że zamiast przenieść się ze wszystkimi smokami do nowego świata, pozostanie wśród ludzi aby pomagać im gdyby spotkało ich jakieś nieszczęście. Z pomocą magii zmieniła się w dwie kryształowe bronie - laskę oraz miecz, które zostały ukryte w odległych końcach świata. Przepowiedziała, że gdy na ludzkość spadnie wielkie nieszczęście, bronie te zostaną na powrót połączone i wówczas powróci ona, aby ludzkość ochronić przed owym nieszczęściem. Tysiące lat później siły ciemności wypowiedziały wojnę mieszkańcom owego świata i po wielu mniej lub bardziej epickich bitwach zdawało się, że siły ciemności wygrywają. Wówczas to Xinef, będący moim awatarem w owym świecie, znalazł się w posiadaniu laski Xilit, którą otrzymał w darze od bogini której służył. Zgromadził on drużynę bohaterów, którzy pod jego mentorską opieką znaleźli również miecz Xilit i w ostatecznej bitwie z armiami ciemności bronie zostały połączone, a Xilit powróciła, aby pomóc w walce. Co prawda ani ona, ani Xinef nie byli tymi, którzy ostatecznie doprowadzili do pokonania zła, ale odegrali istotną rolę w całej tej historii i te, jak również inne zdarzenia ich do siebie zbliżyły. I tak została dziewczyną mojego głównego awatara, a zatem jedną z najważniejszych istot w moim życiu. Tyle historii, a jeśli chodzi o jej osobowość to przede wszystkim jest bardzo młoda duchem i zawsze kieruje się głosem serca. Jest do tego stopnia gotowa do poświęceń, że trzeba uważać, żeby sobie nie zrobiła krzywdy i nie podjęła się zadań, którym nie podoła. W końcu nie jest dużym smokiem i pomimo swoich niezwykłych umiejętności, nie jest ani tak silna ani wytrzymała jak większe smoki. Nadrabia za to pięknem zarówno fizycznym (kryształowe smoki są przecudne ^_^ ), jak i duchowym. Lubi sztukę (zainteresowałem ją moim tworzeniem światów, co jest dość specyficzną formą wyrazu artystycznego), taniec i sztuki walki. Jeśli miałbym wskazać na jakiekolwiek jej wady, to... ech, jest trochę wymagająca i nie pozwala mi się lenić, ale w sumie sam ją prosiłem o pomoc w zwalczaniu tego lenistwa, więc może i dobrze... W każdym razie myślę, że ze Spikiem też by się chętnie zaprzyjaźniła. Tutaj może być trochę większy problem z przedostaniem się do Ponyville, gdyż żadne połączenia pomiędzy tymi światami nie występują. Magia smoków dysponuje jednak pewnym zaklęciem, z którego czasem niektóre smoki korzystają, a które pozwala im utworzyć sobie awatara w innym świecie. Istotę nazywaną drakonidem, która jest humanoidem o smoczych cechach, ale jednak bardziej przypominającym człowieka. Myślę, że nie byłoby dużym problemem opracować wersję zaklęcia, która by utworzyła kucykopodobnego drakonida w Equestrii, natomiast nie jestem pewien czy udałoby się po prostu utworzyć smoczego awatara - jakoś magia dąży do upodobnienia owych awatarów do dominujących istot w danym świecie. Niemniej drakonidzi cechują się tym, że z początku są słabi, jednak w miarę wzmacniania swojej obecności w drugim świecie nabierają coraz więcej smoczych mocy i po pewnym czasie są w stanie przez krótkie okresy czasu korzystać nawet z pełni smoczych mocy swojego twórcy, a zatem można by próbować pójść tą ścieżką. Mam nadzieję, że nie zanudzam xD W każdym razie zamieściłbym jakieś ilustracje, jak Xilit wygląda w smoczej formie albo jako drakonid, ale... jakoś nigdy nie zdobyłem się na to, aby ją narysować, gdyż na pewno nie byłbym w stanie ująć jej piękna. No cóż, kryształowe smoki bardzo ciężko jest poprawnie narysować przez te wszystkie załamania światła i wewnętrzne odbicia, odblaski i tęczowe barwy światła które przez nie przechodzi jak przez pryzmat albo jak przez oszlifowany diament. Dlatego zamieszczę ilustrację innego smoka, o imieniu Poohlong, którego miałem okazję narysować jak byłem jeszcze w podstawówce i moimi głównymi źródłami inspiracji był Dragon Ball i Kubuś Puchatek ^_^ Myślę, że on również by się z chęcią ze Spikiem zaprzyjaźnił, a żeby się dostał do Ponyville wystarczy wypowiedzieć życzenie...
-
Cześć Candy Apples! Gdzie mieszkasz? (Nie obawiaj się, nie pytam o dokładny adres i nie planuję Cię potajemnie nachodzić, po prostu widywałem Cię tylko na zjazdach rodziny Apple, więc zgaduję, że gdzieś poza Ponyville) Masz jakichś najlepsiejszych przyjaciół o których mogłabyś nam coś opowiedzieć?
- 66 odpowiedzi
-
- Candy Apples
- Apple
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Ciekawostka z ostatniej chwili! Firma kurierska Derpy Mail, której siedziba znajduje się w Ponyville, od niedawna oferuje transport przesyłek wielkogabarytowych... spytacie się oczywiście, co w tym takiego niesamowitego, że zasłużyło na stronę tytułową gazetki? Otóż jedno z pierwszych zleceń polegało na zrzuceniu wieloryba na Fluttershy na potrzeby kręcenia filmu Double Rainboom. Derpy, założycielka Derpy Mail, od razu potraktowała sprawę poważnie, zrobiła błyskawiczny kurs pilota, zakupiła samolot transportowy, znalazła chętnego walenia w zatoce oceanu Ponicyficznego i nawet zamontowała na samolocie kamerę która nagrywa jej wyczyny lotnicze! Ale to jeszcze nie wszystko! Najbardziej niesamowity w tym całym zdarzeniu jest fakt, że... zapłaciła nam całą skrzynkę wybornych muffinek za to, żebyśmy umieścili jej reklamę na pierwszej stronie naszej gazetki! Czy mogliśmy się nie zgodzić?
-
Celestia i Luna w sumie też są postaciami z którymi ciężko się utożsamiać, bo odnoszę wrażenie, że mało kto spośród nas potrafi grać ciałami niebieskimi w ping-ponga :nK2Q1: W zasadzie Celestia zwłaszcza jest taką wyidealizowaną postacią niby pozbawioną wad i słabości (różnie można interpretować fakt, że została pokonana przez Chrysalis, ja np. odczytuję to jako celowe ze strony Celestii, gdyż wiedziała, że Twilight, Shining Armor i Cadence sobie poradzą, więc nie chciała odbierać im tej możliwości). Konflikt pomiędzy Celestią i Nightmare Moon też można interpretować na różne sposoby. Jedni powiedzą, że Celestia okazała słabość, bo nie potrafiła temu zapobiec. Inni powiedzą, że to kolejny dowód na "doskonałość" Celestii, gdyż zrobiła najlepsze co było możliwe w owej sytuacji. Tak czy siak, w niemal wszystkich pozostałych sytuacjach Celestia w zasadzie nie okazywała żadnych słabości i pod każdym względem przewyższała zwykłe kucyki. Nie ulega chyba wątpliwości, że jest jedną z najbardziej OP postaci w serialu Dlatego wydaje mi się, że jeśli ktoś np. lubi Celestię, to prawdopodobnie nie ze względu na możliwość utożsamiania się z nią, albo ze względu na "wiarygodną i ciekawie zrównoważoną postać". Raczej lubi ją na podobnej zasadzie jak idealiści lubią ideały w które wierzą. Jest to postać wyrażająca sobą cechy, które wiele osób uważa za pozytywne, a w związku z tym skoro lubimy te cechy, to lubimy i postać która je personifikuje ponifikuje. Zauważyłem, że wiele osób uważa, że w porządku jest jeśli powstaną nieliczne OCki alicorny z potężnymi mocami, pod warunkiem, że zostaną wymyślone przez jakiegoś utalentowanego pisarza fanfików który nada im jakąś ciekawą historię itp. Natomiast te same osoby nie akceptują już alicornów tworzonych przez np. osoby które żadnego fanfika nie napisały, albo pisały coś mniej popularnego. Coś na zasadzie "bo jakbyśmy zaakceptowali każdego alicorna, to byłoby za dużo alicornów, a ma być ich mało". A może jest to coś w rodzaju "na stworzenie OCka alicorna trzeba sobie zasłużyć". Nie jestem pewien, z czego dokładnie się to bierze, ale moim zdaniem należy zwrócić uwagę na to, że każdy świat należy traktować oddzielnie - to, że jest tysiąc OCków alicornów to nie znaczy, że w Equestrii nagle wszystkie kuce są alicornami. W większości przypadków każdy z tych alicornów żyje w osobnej wersji Equestrii i tam jest tylko jednym z nielicznych alicornów. Co więcej to, że my, jako czytelnicy tego forum, widzimy dysproporcję w postaci dużej liczby alicornów w porównaniu z innymi rodzajami kucyków, nie jest niczym dziwnym. Jakby się tak dobrze zastanowić, to przecież w Equestrii żyją zapewne miliony kucyków a spośród nich znamy ledwie kilkaset? A jednak znamy wszystkie alicorny (no, chyba, że Hasbro znowu zaskoczy nas jak z Cadence ). W każdym razie taka dysproporcja występuje już na tym etapie, zanim zaczniemy rozpatrywać OCki, więc jest czymś zupełnie normalnym. I tak na zakończenie... sorki, że się tak rozpisuję i w sumie nie tyle o samej postaci Eagle Desert'a, co ogólnie o problemie Mary Sue. Może i takie dyskusje powinny być w osobnym temacie, żeby nie offtopować za bardzo, ale po prostu chciałem trochę stanąć w obronie tej postaci, bo o ile zgadzam się, że krytykować i pisać swoje opinie można i fajnie, że ludzie piszą zarówno rzeczy pozytywne jak i negatywne, to jednak nie bardzo widzę sens wywierania presji na MasterBezi, że "musi zmienić postać". Nie wiem, czy jest to próba "pomocy osobie, która pomocy nie potrzebuje" czy próba "niech tworzy postacie które nam się podobają, a nie takie które jemu się podobają". Mam nadzieję, że to pierwsze, bo przynajmniej lepiej świadczy o piszących takie krytyki W każdym razie nikogo nie chcę oskarżać o hejcenie, tylko chciałem napisać swoje przemyślenia, żeby każdy się mógł zastanowić, czy może jest choć trochę sensu w tym co piszę A jeśli nie sensu, to chociaż choć trochę kucyków w tym co piszę. Kucyki też są fajne, nawet jak są bez sensu
-
Ojć, widać, że faktycznie nie doczytałeś do końca, bo inaczej byś zapewne zmienił zdanie w tej ostatniej kwestii A tak na serio, smoki są fajne, co komu szkodzi być kucem z domieszką smoczej krwi? Ja akurat lubię kryształowe smoczyce, ale zdaje mi się, że w świecie MLP takowe nie istnieją, bo zaraz by je jakiś inny smok zeżarł ... mamy przynajmniej kryształowe kucyki... w ogóle jakoś mało jest kryształowych OCków. I zebr i gryfów...
-
Co prawda zwróciłeś się do MasterBezi, ale pozwolę sobie odpowiedzieć, bo widzę, że nawiązujesz też do kwestii które ja poruszałem. A zatem - czy na forach publicznych wolno zamieszczać tylko i wyłącznie rzeczy, które mają się każdemu podobać? Ja uważam, że nie - dopóki treści są legalne i w miarę na temat to można je publikować nawet jeśli spodobają się tylko nielicznym. A na forum publicznym dlatego, żeby tym nielicznym łatwiej było to znaleźć. I czemu myślisz, że MasterBezi spodziewał się samych pochwał, z czego to wnioskujesz? Bo ja żadnych podstaw do takiego wniosku nie widzę, więc jestem ciekaw jakie Ty masz podstawy. Jeśli nie masz żadnych, to czemu piszesz jakbyś miał? Ja widzę, że MasterBezi jest otwarty na krytykę, tylko to nie znaczy, że zastosuje się do każdej porady którą otrzyma, a tutaj dość jasno postawił sprawę, że kucyk miał być OP, więc porady które nakazują mu to zmienić trochę mijają się z celem. Tak, każdy ma prawo pisać co sądzi, ale co innego jest twierdzić, że twoim zdaniem postać jest źle wyważona albo nudna, a czym innym jest twierdzić, że jest zła i musi zostać zmieniona. Pierwsze to twoja opinia, a drugie to już wykraczanie poza to co ty sądzisz - to już próba zmieniania czegoś, co przecież mógłbyś zaakceptować na zasadzie "nie lubię tego, ale niech sobie będzie takie jakie jest, bo ktoś inny to lubi". Taka postawa miałby może sens jakby istnienie Mary Sue ci w jakiś sposób szkodziło (no, w zasadzie jakby komukolwiek szkodziło), ale czy faktycznie szkodzi? Czy twoim zdaniem świat byłby lepszy gdyby nie istniały Mary Sue/Gary Stue/whatever? Moim zdaniem też mają rację bytu i swoją niszę. Fakt, ta nisza ma dość dużą dysproporcję (dużo dzieł / mało zwolenników), ale czy to tragedia, którą trzeba zwalczać? Czy też coś co można zaakceptować "niech sobie będzie, co mi szkodzi"? W sumie odnoszę wrażenie, że z postaciami typu Mary Sue jest trochę podobnie jak z Derpy, tylko w drugą stronę - Derpy ma niemal same wady, niemal wszyscy widzowie ją uwielbiają, ale ma też niejednego zagorzałego przeciwnika. Mary Sue ma same zalety, niemal nikt jej nie lubi, ale ma też swoich zagorzałych fanów. A jakie jest przesłanie MLP:FIM? Żeby lubić jedną i drugą, bo każda zasługuje na trochę uśmiechu, miłe słowo, przyjaźń i zrozumienie (a nie zmienianie na siłę, bo nie jest zrównoważona) Czy ja o czymś nie wiem, czy na prawdę istnienie niezrównoważonych postaci zaburza równowagę wszechświata i wszyscy zginiemy jeśli nie spróbujemy przywrócić równowagi?
-
To ja napiszę, że moim zdaniem niektórzy zapominają, że to czy coś jest ciekawe czy nie to jest kwestia subiektywna i postać która jednych nudzi może innych zaciekawić. Oczywiście, można dostrzec pewne zależności statystyczne - np. OC alicorny wydają się nudne większej liczbie osób, ale nadal jest ta mniejszość której się mogą spodobać. Dlatego trzeba sobie tylko odpowiedzieć na pytanie, czy tworzymy OCka w taki sposób, żeby spodobał się jak największej liczbie osób, czy też się tym nie przejmujemy i niezależnie od tego ilu osobom OCek będzie się podobał tworzymy go takim, jakim chcemy. Dobrym przykładem jest "relacja z Fluttershy". Tak wiele osób lubi ową klacz, że naturalne jest, że pełno OCków się z nią w taki czy inny sposób wiąże. W efekcie staje się to (według wielu osób) nudnym dodatkiem do historii postaci i czytając takie coś w opisie czyjegoś OCka często uznają go za mniej interesującego bo powtarza oklepane motywy. I co z tego? Jak ja lubię Fluttershy i chcę, żeby mój OCek był z nią związany, to czy mam z tego rezygnować tylko dlatego, że ten temat był wiele razy wałkowany? Jak dla mnie Fluttershy jest ważniejsza niż opinie osób, którym się ten motyw znudził. Ostatecznie sprowadza się to do pytania, czy naszego OCka tworzymy głównie dla siebie, czy dla innych, a jeśli dla innych, to dla kogo? Dla ogólnie rozumianej "większości", czy też tylko dla nielicznej grupki, której może się spodobać taki np. OP alicorn? Nie wiem jak na to pytanie odpowiedziałby MasterBezi, ale ja np. tworzę zarówno swoje awatary, jak i inne postacie, rzeczy, historie i światy zarówno dla siebie (żeby uzewnętrznić swoją wyobraźnię, jak również z ciekawości przeprowadzając różne eksperymenty myślowe), jak i np. z myślą o konkretnych odbiorcach. Przykładowo kiedy piszę fanfika o Fluttershy, to tworzę go z myślą właśnie o niej, żeby jej się ten fanfik spodobał. To, czy się spodoba bronym jest dla mnie mniej ważne. Z kolei jeśli piszę np. grę komputerową w którą grać będą głównie bronies, to wtedy bardziej staram się uwzględnić ich "potrzeby" i zrobić grę tak, aby spodobała się większej liczbie osób, ale wtedy też raczej będę uwzględniał opinie, potrzeby i pomysły konkretnych osób, bo nie bardzo lubię analizować "ogół" i jego zapotrzebowania. W związku z tym porady typu "nie twórz alicorna, zrównoważ wszystkie silne strony odpowiednią liczbą wad itp." oczywiście są przydatne, ale nie każdemu i nie w każdej sytuacji. Nie są to zasady których wszyscy bezwzględnie powinni się trzymać. Zgodzę się co prawda, że dobrze jest jeśli osoba planująca łamać te reguły jest świadoma czemu to czyni i jakie mogą być tego konsekwencje, ale nawet jeśli tak nie jest, to nie powód, żeby z postaci rezygnować. Na koniec dodam, że moje rozwiązanie na problemy tego typu jest takie, że tworzę sobie zarówno awatary zrównoważone, które doskonale nadają się do celów takich jak obserwowanie danego świata, np. Equestrii, z perspektywy zwykłego kucyka, jak również awatary o nieograniczonej mocy i praktycznie pozbawione wad, które nadają się np. kiedy trzeba walczyć o jakąś słuszną sprawę i nie iść na żadne kompromisy tylko po to, żeby było ciekawiej PS.: Jak się pogógla "Mary Sue", to można znaleźć wiele ciekawych opinii i dyskusji na temat tego problemu z którym mamy tu do czynienia.
-
Pamiętacie jeden z ostatnich wybryków księżniczki Luny, kiedy przebrała się za choinkę? Otóż okazuje się, że Fluttershy namówiła kolejnego kucyka do zostania drzewem! Tym razem również "ofiarą" padła księżniczka - miłościwie nam panująca Twilight Sparkle! Przypuszczamy, że księżniczki Luna i Celestia, obydwie będące zwolenniczkami zastąpienia kucyków drzewami, działały w zmowie z Fluttershy i wspólnie przekonywały Twilight. Na podstawie zdjęć przypuszczamy, że Sparkle długo stawiała opór i nawet gdy jej upór został przełamany, nadal kiepsko znosi swoją nową, zieloną egzystencję. A może to po prostu ból spowodowany zapuszczaniem korzeni tak wykrzywił jej twarz? Fluttershy była przygotowana na taką ewentualność i dla złagodzenia objawów pożyczyła Twilight swój kapelusz, a na pewno ptasi towarzysze swoim śpiewem ułagodzą jej te pierwsze kroki na nowej drodze życia. A wy, czy już zastanawialiście się nad zaletami bycia drzewem? Podpisano: redaktor Bloomberg __________________________ "My little tree: Friendship is photosynthesis" jest znakiem towarowym Lasu Everfree i został wykorzystany za zgodą Wielkiej Rady Dębowej.
-
Problemy widać zasadniczo dwa - po pierwsze ugaszenie ognia, a po drugie przepędzenie smoków. Z pierwszym pegazy nie mają specjalnego problemu - trzeba tylko sprowadzić deszczowe chmury i wywołać ulewę, która ugasi ogień. Może to zrobić sama Dash, albo zawołać inne pegazy. Lepsza byłaby ta druga opcja, żeby Rainbow mogła się na spokojnie zająć smokami, ale jeśli czuje się na siłach może spróbować w 10 sekund zgasić ogień i wtedy przejść do drugiej części zadania... Co można zrobić ze smokami? Rainbow mogłaby wykorzystać fakt, że smoki lubią współzawodniczyć o to, który z nich jest najsilniejszy, najszybszy, najwytrzymalszy... i zagrać na ich ambicji - zawołać do nich, że są ślamazarne i powolne jak ślimaki a żeby to udowodnić chce się z nimi ścigać. Smoki takiej zniewagi raczej nie zignorują i zaraz za nią popędzą. Teraz tylko Dash musi polecieć w stronę krain smoczych prowadząc za sobą młodych łobuzów, a potem zgubić ich w jakimś kanionie albo wśród chmur, tak, żeby stracili ją z pola widzenia. Wtedy będzie mogła spokojnie wrócić do Ponyville (tak, żeby smoki nie poleciały za nią z powrotem). Trzeba tylko pamiętać, żeby później wysłać jakąś delegację do dorosłych smoków, żeby lepiej pilnowały młodych
- 34 odpowiedzi
-
- Rainbow Dash
- Zabawa
- (i 1 więcej)
-
Moim zdaniem sprawa wygląda tak, że Japonia, podobnie jak USA, od pewnego czasu bardzo mocno eksportuje swoją kulturę. To z tego powodu np. w Polsce więcej jest fanów filmów amerykańskich i japońskich niż np. z Bollywood'u, więc częściej oglądamy zarówno perełki jak i najgorsze filmy produkowane w tych krajach, niż choćby przeciętne filmy kręcone gdzieś indziej. I tak przy okazji - proszę, uważaj jak cytujesz, bo z twojego postu wynika, że napisałem to, co napisał Turoń. I Jackie Chan nie jest Japończykiem, tylko Hong-Kong-czykiem. To prawie Chińczyk, ale nie do końca Hmm... w sumie jakby tak Jackie Chan dubbingował Discorda... mogłoby być ciekawie
-
Moim zdaniem dziwny był tylko głos AJ, bo jakiś taki mało kowbojski. Niemniej faktycznie imiona kucyków dość ciekawie brzmią po japońsku, bo i głoski "r" i "l" są w japońskim tą samą głoską i ten charakterystyczny ciąg spółgłoska-samogłoska-spółgłoska-samogłoska-... W każdym razie powinni oprócz dubbingu jeszcze trochę przerobić animację - nałożyć kucykom kimona i dać inne japońskie akcesoria i byłoby jeszcze fajniej. Kucyki w kimonach wyglądają super Powiedziałbym wręcz, że tak ze 20% fajniej
-
1) Czy AJ pasuje do elementu życzliwości? Na życzliwość składa się wiele aspektów. O ile Fluttershy swoją życzliwość wyraża głównie swoją postawą, o tyle AJ działa poprzez czyny. Chętnie pomaga każdemu, kto potrzebuje pomocy, nie pozwoli żadnemu kucykowi, aby był głodny. Jeśli kogoś trzeba ratować z tarapatów, to AJ z narażeniem własnego zdrowia rzuci się na ratunek (np. ratowanie Spike'a przed drzewnymi wilkami). Wobec zwierząt jej życzliwość objawiłaby się zapewne tym, że dbałaby o nie jak pasterz - chroniąc przed niebezpieczeństwami, prowadząc w miejsca gdzie mogłyby się pożywić (zamiast dawać im gotowe jedzenie, jak czyni to Fluttershy), opiekując się rannymi lub słabymi zwierzętami (AJ może i nie obchodzi się delikatnie, ale jeśli trzeba, to pomocy udziela). 2) Czy farmerka da radę zapanować nad niemałym stadkiem zwierzątek? AJ ma doświadczenie ze zwierzętami hodowlanymi, tymczasem wydaje mi się, że większość zwierząt u Fluttershy to zwierzęta dzikie, które przychodzą do niej z pól i lasów. Innymi słowy zwierzęta te są w chatce dobrowolnie i jeśli nie spodoba im się bycie traktowanym jak bydło, to po prostu sobie pójdą z powrotem w dziczę. Jeśli AJ będzie je próbowała siłą zatrzymać, to może się jej to chwilowo udać, ale u Fluttershy nie ma zagród aby wszystkie zwierzęta zatrzymać przed ucieczką, więc nie byłaby w stanie na długo wszystkich upilnować. W związku z tym myślę, że AJ nauczy się tego jak się nimi właściwie zajmować, że tak powiem metodą prób i błędów. Z początku pójdzie jej kiepsko i zwierzaki pouciekają, ale wtedy AJ dojdzie do wniosku, że trzeba próbować inaczej i prędzej czy później nauczy się nimi właściwie opiekować. 3) Czy odnajdzie w sobie wystarczająco dużo cierpliwości? AJ pod względem cierpliwości jest dość ciekawym przypadkiem - z jednej strony nie jest kucykiem, który by na coś czekał bezczynnie, z drugiej strony nigdy się nie poddaje dopóki nie osiągnie celu. W jej przypadku "cierpliwość" oznacza aktywne działanie aż do skutku, a nie bierne wyczekiwanie i znoszenie przeciwności losu. Tak też zapewne wyglądają jej relacje ze zwierzętami - jeśli będą sprawiać problemy to AJ będzie na różne sposoby próbowała te problemy rozwiązać, aż się jej to uda. Może przez to sprawiać wrażenie niecierpliwej, ale ona po prostu wie, że problemy nie rozwiązują się same, więc trzeba im w tym pomóc. 4) Co zrobi, gdy chaos w chatce osiągnie apogeum? Wypędzi zwierzaki z chatki, w końcu lepszy chaos na dworze, niż w chatce W domu ma panować porządek! Poza tym w takiej sytuacji może zastosować metodę znaną z rodeo - pojedynek wytrzymałości. Aby siać chaos zwierzaki potrzebują dużo energii, zatem prędzej czy później się zmęczą, podczas gdy AJ będzie oszczędzała siły, żeby wówczas wykorzystać zmęczenie zwierzaków, żeby łatwiej nad nimi zapanować. W końcu apogeum ma to do siebie, że kiedy już nastąpi to potem może być już tylko "z górki".
-
Też mnie to zaskoczyło, bo zdawało mi się, że lepszy ze mnie no-life, niż reporter, ale nie mnie to oceniać, a zatem... dziękuję, spasiba i arigatō gozaimasu. Chciałbym tu również podziękować automatycznym powiadomieniom e-mailowym o nowych postach w obserwowanych wątkach, jak również forumowym ogłoszeniom, bo gdyby nie one nie byłoby mnie dzisiaj tutaj. Czy coś w ten deseń ... Ohh... masz ten wątek w obserowanych, jak miło ~Fragin A zatem czas na kolejną plotkę: ________________________________________ Zgadnijcie, kto otrzymał dzisiaj kartę "stałego klienta" naszej gazetki? Nie kto inny, ale nasza jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna... księżniczka nocy! W czasie królewskiego śniadania wywiązała się dyskusja między siostrami - która z nich lepiej potrafi kierować królestwem? Celestia argumentowała, że Luna nie tylko nie potrafi zjednać sobie poddanych, gdyż jako Nightmare Moon nie potrafiła nikogo przekonać do zalet życia wśród wieczystej nocy, ale nawet jest kiepskim strategiem, bo nie potrafiła powstrzymać ledwie kilku kucyków przed znalezieniem i użyciem Elementów Harmonii. Luna oponowała, że strategiem jest doskonałym i w pojedynku jeden na jednego nikt by jej nie pokonał, a przegrała tylko ze względu na przewagę liczebną "przeciwniczek". Wydawało się, że spór pozostanie nierozstrzygnięty do czasu, gdy Twiligt zasugerowała księżniczkom partię warcabów. Pomysł się siostrom spodobał, a Luna nawet postanowiła wdziać na powrót zbroję Nightmare Moon, aby lepiej się prezentować w czasie swojego ostatecznego zwycięstwa nad siostrą. Ale... czy jej się to udało? Tego dowiecie się z... naszego nowego czasopisma PoNy Gamer! Najnowszy numer już w kioskach!
-
To ja bym bardzo prosił, żeby to był metal symponiczny. Albo derp metal. I koniecznie weźcie do zespołu też Stachula. Czemu? Nie mam pojęcia, ale jakoś nie wyobrażam sobie zespołu derp metalowego bez