Skocz do zawartości

Xinef

Brony
  • Zawartość

    179
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Xinef

  1. Moja opinia w skrócie: - Jest to gra głównie dla osób, które po prostu lubią patrzeć jak kucyki sobie łażą i się bawią. Nie jest to gra dla osób które chcą ją "szybko przejść", które oczekują od gry dużo dynamiki, szybko rozwijającego się miasteczka, questów które jest się w stanie wykonać po kilka dziennie (a nie na przykład jeden na parę miesięcy ), no chyba, że ktoś gra na cheatach. Moim zdaniem cheatowanie jest naganne tylko w multiplayerach i to tylko wtedy, gdy jest to dokonywane bez porozumienia z innymi graczami. Niemniej, ja akurat należę do osób którym wystarcza patrzenie jak kuce sobie łażą i dlatego do tej pory cheatów nie próbowałem i mam 70 poziom i wszystko co za złoto szło kupić. - Jak na grę komercyjną, moim zdaniem przesadzili z cenami. Za $5 jestem w stanie kupić świetne legalne gry (gog.com, Humble Indie Bundle, różne inne indie), za $20 można kupić gry pokroju Wiedźmin 2, Minecraft, albo coś innego co może nam wyjąć miesiące albo i lata z życiorysu. Innymi słowy gdyby wszystko co w tej grze jest płatne szło kupić wydając jakieś max $10 to bym się zastanawiał, czy warto. Jakby to było $5, to pewnie bym uznał, że faktycznie warto. Ale powyżej $100? Ani jednego ode mnie nie dostaną. Nie wiem ile osób faktycznie od nich kupuje kryształy i jak często są to przypadki typu "dziecko niechcący kliknęło, a rodzic musi płacić", ale dziwi mnie, że ich spece od ustalania cen uznali, że więcej zarobią dając takie horrendalne ceny. Może jest to skierowane głównie do osób, które nie mają co robić z kasą, a takich może w USA jest więcej niż u nas. Tak czy siak krótkie podliczenie sposobów na zdobywanie kryształów: - 3 na tydzień za logowanie się - 0/1/2 za uzyskanie poziomu, ograniczona ilość - 0/1/2 za wykonywanie zadań, ograniczona ilość - 0/1 za rozbicie parasprite lub changelinga - u mnie jakoś się nowe nie pojawiają, ale słyszałem, że u niektórych osób się nowe pojawiają i podobnie z kamieniami i drzewami... u mnie jak oczyszczę teren, to pozostaje pusty... - 0/1 za kliknięcie Derpy. Jak się sprawdza parę razy dziennie, to można w ten sposób uzyskać średnio ~1 kryształ dziennie. - 1 średnio na 200 elementów harmonii wrzuconych w posągi. Nie wiem jaka jest dokładna szansa i czy zależy od rodzaju elementu harmonii, ale tak szacuję, że około 1 na 200 skutkuje wypadnięciem jednego kryształu - Jeśli wierzyć niektórym źródłom, z rozbijania balonów (za serduszka) można czasem dostać kryształy. Czyli jak ktoś się uprze, to może wyciągnąć około 2 kryształy dziennie, ale realistyczniej powiedziałbym około 1 dziennie. No cóż, jest to gra wait-to-win. Co do emulacji na PC, to wiele emulatorów powstało dlatego, że programiści pisząc coś na Androida wolą to testować na PC. Jak będę miał kiedyś trochę czasu, to zobaczę czy coś da się w ten sposób wykombinować. I jak ktoś jest zainteresowany, to w Gameloft Live mam login Xinef5. Czasami mi działa, czasami nie widzi znajomych. Czasami pomaga jak po uruchomieniu najpierw się zalogować do GL, a dopiero potem wchodzić wewnątrz gdy do znajomych. Z facebooka mam jednego znajomego i też czasem go widzi, czasem nie. (grę skasował, bo po updacie który dodawał Canterlot, gra zabierała mu za dużo pamięci, ale nadal wśród znajomych czasami widnieje) I w Ponyville ciągle jestem (od miesięcy) na queście zbierania skrzynek z serduszkami... 4/5... lol, dałby ktoś jedną? (O ile ich brak nie wynika z jakiegoś buga w grze ) Gram na Samsung Galaxy Tab 2 10.1 jakby to kogokolwiek interesowało.
  2. Parę moich przemyśleń odnośnie tabletów: A co do programów graficznych, to tak, Misza pisała na początku, że używa Paint Tool Sai i udało mi się wyszukać, że program wspiera powiązanie siły nacisku z rozmiarem pędzla, ale bardzo niewiele da się tam skonfigurować. Jest jedna, dość skąpa, zakładka w opcjach: i poza tym w ustawieniach pędzla parametr "min size" który oznacza rozmiar pędzla przy minimalnej sile nacisku. MyPainta właśnie przetestowałem i dopiero po restarcie komputera zaczął wykrywać siłę nacisku, ale jak już zaczęło działać, to nawet przyzwoicie. Sporo prekonfigurowanych pędzli do wyboru, wzorowanych na rzeczywistych ołówkach, piórach, długopisach, mazakach itp. Osobiście używam głównie GIMPa, który ma parametry tabletów konfigurowalne do granic możliwości... co oczywiście ma swoje zalety i wady (połapać się jak to skonfigurować, żeby fajnie działało, nie jest wcale łatwo). Każdy parametr odczytany z tabletu można powiązać z każdym parametrem pióra i dla każdego określić odmienną charakterystykę (zależność wartości parametru od siły nacisku itp.) Coś w ten deseń: P.S. Turoń, jak najszybciej napisz kolejnego posta, bo Twoja aktualna liczba postów straszy ]:->
  3. Myślę, że Rainbow ma tutaj dwa dobre rozwiązania: Może poprosić jedną z przyjaciółek, by zastąpiła ją przy pomaganiu Fluttershy. Pinkie ma już trochę doświadczenia w zajmowaniu się dziećmi, więc i z borsuczkami sobie poradzi. AJ też umie zajmować się zwierzętami i chociaż nie jest w tym tak dobra jak Fluttershy, to raczej ma większe doświadczenie niż Dash. Jeśli któraś z nich będzie miała czas, a Fluttershy się zgodzi na taką zamianę, to Rainbow może spokojnie polecieć na trening. Jeśli jednak żadna z przyjaciółek nie będzie miała czasu, żeby wyręczyć Dash, albo jeśli Fluttershy powie, że życzy sobie konkretnie jej pomocy (może na przykład chciała przy okazji wspólnej pracy pogadać z Rainbow na jakieś ważne tematy, albo na przykład uważa, że z jakiegoś powodu tylko ona może jej pomagać), to wówczas nasza niebieska klacz powinna napisać do Spitfire list w którym przeprosi, że nie może przybyć tłumacząc się, że obiecała pomóc przyjaciółce akurat tego dnia. Kapitan Wonderboltsów powinna docenić lojalność Rainbow i być może po otrzymaniu takiego listu nabierze większego szacunku dla niej - w końcu w sporcie lojalność jest najważniejsza. W każdym razie skoro pokwapiła się wysłać zaproszenie, to jeśli Dash nie będzie mogła przybyć, koniecznie musi też odpowiedzieć listem. Nie przybycie i nie wysłanie żadnej odpowiedzi byłoby bardzo nietaktowne. W każdym razie jest to również bardzo dobra opcja, bo czyż spędzenie dnia ze swoją najlepszą przyjaciółką nie jest czasem fajnie spędzonym? Jest w sumie też trzecia opcja - Dash może spytać Fluttershy, czy można przesunąć pomoc w opiece nad borsuczkami o jeden dzień. Prawdopodobnie odpowiedź będzie negatywna, w końcu jakiś powód musiał być, że umówiły się akurat na ten dzień, ale zapytać nie zaszkodzi. Z kiepskich pomysłów, przyszła mi jeszcze jedna myśl... zabrać borsuczki na trening xD
  4. Ważne - trzeba się wsłuchać, czy obydwa serca biją. Poza tym, trzeba sprawdzić, czy się nie ma cutie marka z gruszką. Jeśli tak, to fatalnie. Jeśli po regeneracji nie jesteś kucem, to też fatalnie. Próbuj ponownie. Do skutku. A poza tym warto sprawdzić kto w danej chwili jest asystentką.
  5. A rozmawiałem z Pinkie i mówiła mi, żebym się takimi szczegółami w ogóle nie przejmował... że jej zależności czaso-przestrzenne nigdy nie przeszkodziły w urządzeniu imprezki. Nawet coś wspominała, że w razie problemów można od jakiegoś doktora pożyczyć jakąś niebieską budkę telefoniczną... tak, wiem, nie brzmi to zbyt rozsądnie, ale skoro jest ekspertką od urządzania imprez, to założyłem, że mogę jej zaufać. I dlatego potraktowałem to jako mało istotny szczegół. No cóż, dzięki za pomoc w organizowaniu, którą mi zaoferowałaś Tak, Triste może się zająć muzyką. Ja może dołożę trochę metalu symfonicznego i nieco chibi-epickiej muzyki z gier i będzie gites-majonez. Czwarta ściana... chyba jednak jest nośna, bo przenosi dużo informacji pomiędzy światami... chociaż w sumie to przenosi wtedy, kiedy się ja zburzy, bo informacja przelatuje przez dziury... chyba. Niektórzy twierdzą, że jak się ją za bardzo zburzy, to świat się zawali. No to może jednak lepiej zostawmy ją w spokoju xD Krowa ze sterowcem, krowa ze sterowcem... hmm... takie coś wystarczy? Mobilna kosiarka do trawy! W ogóle zastanawiam się, czemu tylu ludzi kupuje kosiarki zasilane benzyną albo innym paliwem, jak przecież krowa jest zasilana trawą, działa w pełni automatycznie i jeszcze daje mleko. Jak ktoś ma mniejszy trawnik, to koza by wystarczyła. Koronę może Twilight Ci pożyczy, bo teraz ma dwie. Albo może nawet sama Celestia, jeśli sprawdzi się to co niektórzy mówią, że przekaże pełnię władzy swojej uczennicy. Tak... Jej Wysokość Candy Apples w pełnym majestacie z koroną na głowie i jabłkiem w toffi na patyku jako berłem... i krewny Jej Wysokości, margrabia Big Macintosh, wymalowany królewską, niezmywalną, farbą... ... Aaa... przepraszam, rozmarzyłem się xD O czym to mówiliśmy? A tak, ludzie, kuce i inne czterokopytne dwuślady. To może teraz tylko jedno pytanie. Wolisz jak rozmawiając z Tobą jestem kucem, czy człekiem? Bo w sumie to przy komputerze z reguły siedzi mój ludzki awatar, ale w Ponyville z reguły urzęduje Cookie czyli ten niebieski jednorożec, który chyba gdzieś w tej okolicy się teraz kręci.
  6. W sumie zastanawia mnie jedna kwestia... bo Ty i Ylthin nazywacie chyba "typowymi lizusami" osoby, które zostawiają krótkie, pozytywne komentarze bez żadnej krytyki. Może mamy tu drobne nieporozumienie wynikające z tego, że po prostu inaczej rozumiemy to określenie, bo jak dla mnie "lizus" to bardzo negatywne określenie oznaczające osobę, która przykładowo prawi szefowi komplementy, żeby dostać podwyżkę, albo wychwala talent artysty tylko po to, żeby wybłagać na nim wykonanie jakiegoś rysunku dla siebie. Innymi słowy nazywając kogoś lizusem stwierdzamy, że jest egoistą i oszustem, bo mówi co innego niż myśli tylko dla własnej korzyści. Według mnie to zupełnie co innego niż osoba, która po prostu nie zna się na sztuce albo z innych przyczyn nie potrafi napisać konstruktywnej krytyki, więc jedynie pisze krótkie komentarze, żeby zmotywować artystę do dalszej pracy. Zgodzę się, że takie komentarze nie pomagają w rozwoju w żaden inny sposób, niż tylko motywując do dalszego rysowania (wiele osób bez takich komentarzy by po prostu przestało rysować), ale moim zdaniem takie osoby też są pozytywną publiką i dlatego mi się nie podoba określanie ich tak bardzo negatywnym słowem. Ale jeśli po prostu inaczej te słowo rozumiecie, to może by tłumaczyło problem. A co do komentarza kotkaipieska odnośnie shipu Krysi z Sombrą... po pierwsze shipping oznacza relację (relationship) i dlatego przedstawienie Krysi i Sombry jako przyjaciół to też byłby shipping. Dlatego tego słówka się nie czepiam. Co do clopów... współczesny świat jest tak przepełniony tą tematyką, że już chyba lepiej nawet z bardzo młodymi ludźmi rozmawiać na poważnie na te tematy, niż próbować dalej traktować to jako tabu, ale fakt, żart niesmaczny. No cóż, skoro prosisz to się dostosuję. Zamiast komentować pracę powiem tylko, że człowiek dużo więcej się uczy eksperymentując i popełniając błędy, niż rysując tylko to co już ma dobrze wyćwiczone. A samokrytyka jest cenną umiejętnością, chociaż nie należy z nią przesadzać. I dla Krysi na poprawę humoru.
  7. Xinef

    Morały? A co to?

    Z raportami przyjaźni jest jedna zasadnicza kwestia - większość z nich odnosi się do przyjaciół. Dlatego trzeba sobie zadać zasadnicze pytanie - kim są ci przyjaciele? Jak szeroko rozumiemy to pojęcie? Z jednej strony starając się zyskać przyjaciół trzeba być przyjaznym dla osób które jeszcze naszymi przyjaciółmi nie są. Z drugiej strony nie bardzo mogę nazwać przyjaciółmi osoby których właściwie nie znam. Trzeba się też wzajemnie poznawać. Z trzeciej, czwartej i piątej strony, jest tyle sposobów bycia przyjaznym, co i ludzi. Przecież każdy z kuców budował przyjaźń na swój oryginalny sposób. I tak też może być z nami. Ważne jest to, żeby każdy szukał swojej "lekcji przyjaźni", ale oczywiście czerpanie z lekcji których nauczyli się inni jest nie mniej ważne. Ech, przyjaźń to taka trudna rzecz... ale chyba warta zachodu, co nie? Ok, idę spać... najwyższa pora, skoro zbiera mi się na filozofowanie, ale kiepsko mi to wychodzi...
  8. Ja byłbym za konturem wokół liter. Działa to dobrze np. z ikonami na pulpicie jak tekst jest biały na białym tle, albo czarny na czarnym.
  9. No cóż, Sipera znam słabo, ale doceniam jego pracę. Z tego co widziałem zrobił dużo dobrego dla forum i pomimo błędów które też popełniał (jak każdy), w ostatecznym rozrachunku wydaje mi się, że pozytywny wkład był nieporównywalnie większy. Tak, nerwowość i kierowanie się emocjami są wadą jak się jest administratorem, ale nie znam administratorów pozbawionych wad. Lenistwo, złośliwość, interesowność, różne rzeczy się wśród takowych trafiają (nie piszę tu konkretnie o adminach naszego forum, bo tych za słabo znam, raczej chodziło mi o to, że ogólnie w internecie różnych już adminów widywałem). Akurat u Sipera nie dostrzegłem do tej pory nic z tych rzeczy oprócz tej nerwowej pochopności, której w dodatku jest świadom, do której się przyznaje i z którą, o ile się nie mylę, próbuje walczyć. Z różnym skutkiem, jak widać, ale szczerze powiedziawszy nie znam człowieka, który by ot tak pozbywał się swoich wad i słabości. Dlatego jak do tej pory odniosłem raczej wrażenie, że jest bardzo pozytywną osobą. A co do hejtu i osób odchodzących z forum... jakoś nie słyszałem, żeby przestępcy zwykle uwielbiali policjantów (no, pomijając tych skorumpowanych). Czy to źle świadczy o policjantach? Nie. Czy właśnie nazwałem wszystkich którzy dostali jakieś warny albo upomnienia albo bany "przestępcami" i teraz powinienem za to być spalony na stosie? No cóż, jak ktoś niechcący złamie prawo to też jest przestępcą i nie mówię, że każdy przestępca jest od razu złym człowiekiem. Ale kara też nie jest czymś złym (no, w każdym razie nie musi być) i powinna służyć dobrym celom. W każdym razie chodziło mi o to, że praktycznie nie ma możliwości, aby na dobrze prowadzonym forum nie było hejtu. Po prostu dobrze prowadzone forum to takie, na którym przewinienia są karane, a to prowadzi do wzmożenia złości a nawet nienawiści wobec stróżów prawa. Tak, hejt może świadczyć o tym, że forum jest świetnie prowadzone. (tak przy okazji zwróćcie uwagę na to jak hejt skierowany przeciwko Bronym świadczy o tym jak fajny jest nasz fandom ) I ja bym się cieszył z tego, że ludzie odchodzą z forum. Jeśli im się tu nie podoba, to wolę, żeby byli gdzie indziej, niż mieliby być w miejscu którego nie lubią. Dla użytkowników dobrze jest, jeśli mają wybór. Konkurencja. Źle, jeśli jeden ma monopol na wszystko. Podobnie jest z forami fandomów - jeśli komuś nie podoba się administracja, decyzje, sposób prowadzenia forum, to niech założy swoje wymarzone i sam je poprowadzi. Wtedy wszyscy mogą być szczęśliwi. Jeśli wszystkich spróbujemy upakować w jedno miejsce i uszczęśliwiać na ten sam sposób, to wtedy faktycznie, nie da się wszystkich zadowolić. Co do banów, Oromisów itp, to pierwsze słyszę o tej sytuacji, ale powiem tyle, że jestem przeciwnikiem dożywoynich banów (chyba, że ktoś łamie polskie prawo czy coś w ten deseń). Za najgorsze przewinienia zalecałbym "bana do czasu, aż dana osoba w jakiś sposób odpracuje swoją winę i udowodni, że jeśli dać jej drugą szansę, to dobrze ją wykorzysta". Innymi słowy ban na czas nieokreślony, a jeśli osoba faktycznie żałuje tego co zrobiła i pragnie powrócić na forum, powinna mieć do tego prawo, ale musi na to prawo zapracować. Nie wiem w jaki sposób, niech popisze się swoją kreatywnością, ale moim zdaniem nie wolno ludzi przekreślać na całe życie (chyba, że sami to zrobią poprzez brak chęci do naprawienia swojego błędu). I jeszcze jedna myśl mnie naszła odnośnie odchodzenia Sipera z forum. Może to specyfika mojego mózgu (i bardzo mało trafne porównanie), ale tak akurat mi się to skojarzyło... z rytuałem seppuku. Takie myślenie, że jak się zawiodło, poniosło porażkę (pomimo tego, że się robiło wszystko co w swojej mocy, aby zrealizować cel), to najlepszym wyjściem jest zniknąć, przestać istnieć. To jest jedna z niewielu rzeczy których bardzo nie lubię w kulturze Japonii (drugą jest pracoholizm). Moim zdaniem w takiej sytuacji wojownik powinien zostać i dalej służyć sprawie której służył. Poświęcać swe życie sprawie w której walczył - żyjąc nadal i poświęcając je każdego dnia. To jest faktycznie o wiele większe poświecenie, ale i znacznie cenniejsze moim zdaniem, niż po prostu zniknąć, aby zakończyć sprawę.
  10. Hejo, wpadniesz do mnie na imprezkę urodzinową? Odbędzie się w zeszły czwartek i będzie super, bo będzie Fluttershy, gofry, karaoke, Mruczek, więcej gofrów, więcej Fluttershy, zbiorowe hugi, ninja, przełamywanie czwartej ściany, cygańska muzyka, tęczowe lody o smaku tęczy, ogólnie wszystko to co koniecznie musi być na imprezce urodzinowej. Chyba o niczym nie zapomniałem? A poza tym co słychać? Zaprzyjaźniłaś się z Flitter? Ścigałyście się kiedyś? Stęskniłaś się za pytaniami? Miałaś już okazję poznać "Boing!"? Chciałabyś wylądować w ludzkiej szkole, gdzie musisz odnaleźć jakąś koronę, czy cuś i masz dziwną dolegliwość skóry i ... a sorry, to nie ta bajka?
  11. W sumie tak się zaczynam zastanawiać jaką postać by sobie stworzyła Pinkie Pie, gdyby grała z przyjaciółkami w gry fabularne... i odnoszę wrażenie, że nie byłaby to postać którą można traktować poważnie i tak też spróbuję podejść do Lighting Blade. Innymi słowy wszelkie pomysły mniej lub bardziej absurdalne traktuję na plus, a bardziej się skupię na tym co uznam za ciekawe albo intrygujące. To tak, pierwsze pytanie - celowo nazwałeś postać "Lighting" czyli oświetlenie, zamiast "Lightning" czyli piorun? Jeśli tak, to masz +1 za absurd nawet w imieniu. Po drugie - nie jestem pewien jak wyglądałby kucyk strzelony piorunem. O ile kojarzę w serialu takie przypadki (np. Derpy) to fryzury wcale nie są takie jak widać na OCku... ale chyba za dużo próbuję zaaplikować tutaj logiki. Tak, to na pewno była tylko taka metafora... :qKFPC: "Od klaczki interesowała się" powiedziałbym raczej "od źrebięcia interesowała się". To pierwsze odpowiada zwrotowi "od dziewczynki interesowała się", a raczej zwykło się mówić "od dziecka interesowała się". Ogólnie trochę literówek i błędów gramatycznych które, mam nadzieję, nie są celowe. Teksty pełne błędów takie jak "The Spiderses" mają swój "urok", ale ja tam jestem zdania, że stosowanie technik które celowo utrudniają czytanie nie jest fajne, jeśli faktycznie mamy coś ciekawego do powiedzenia. Ja akurat byłbym za tym, żeby rozwinąć motyw z nauką u Pinkie, bo takie zahaczenie tematu samo w sobie niewiele wniosło do opisu, ale ma spory potencjał na wiele ciekawych interakcji. Przykładowo nietrudno zauważyć, że masz swoją własną wizję Pinkie, wzbogaconą o wiele aspektów których w serialu nie zobaczyliśmy, ale jeśli tego nie opiszesz to możemy się tylko domyślać szczegółów. :9QuUw: A w kwestii kucyków ninja... no cóż, mamy trochę otaku wśród bronych. Trafiają się też wielbiciele Naruto, co z ninja nie ma nic wspólnego, ale w mojej opinii też jest, a przynajmniej może być fajne. Sam co prawda nie zrobiłem OCka będącego ninja, ale przynajmniej w niektórych wersjach interesuje się kulturą dalekiego wschodu. I zastanawiam się nad tworzeniem fanfika lub czegoś podobnego osadzonego w krainach daleko na wschód od Equestrii. Z tagami [random] i [komedia]. I z typowo japońskim poczuciem humoru. No może nie typowo japońskim, ale ma to być z założenia pozbawione sensu. I dlatego wyrażam pełne poparcie dla pomysłów inspirowanych kulturą Japonii u innych Bronych, a zatem... (łapaj shurikena!) A co do emotikon "nadużywanych" przez kotkaipieska (to się tak odmienia?), to moim zdaniem po prostu dają nam pewien wgląd w psychikę autora tekstu i usunięcie ich z wypowiedzi by zubożyło wypowiedź o tenże wgląd. Więc chociaż wszyscy już dobrze wiemy, że w mózgu owego użytkownika siedzi ":3" i nie potrzebujemy na to więcej dowodów... to wynika to właśnie z faktu, że wszędzie tego pełno. Gdyby było inaczej, nie wiedzielibyśmy o tym. A zatem... jest to pożyteczne
  12. No cóż, chodziło mi nie tyle o to, żebyś czuła się winna, tylko bardziej o to, że Twoja krytyka wydała mi się bardziej demotywująca niż konstruktywna. Nie był to hejt, napisałaś o kilku ważnych rzeczach, których Misza powinna się nauczyć i szanuję też Twoją negatywną opinię na temat prac Miszy jak również preferencję prac tradycyjnych. Niemniej nie spodobało mi się to, że przyrównujesz wiele wypowiadających się tu osób do lizusów i właśnie dlatego uznałem, że "odmawiasz im prawa do własnej opinii". Krótkie wypowiedzi może niewiele wnoszą, ale przynajmniej świadczą o tym, że jest jakieś zainteresowanie i poparcie. Jest to pewna forma wypowiedzenia "jestem z Tobą, ale nie mam nic do powiedzenia". I jest to moim zdaniem cenniejsze niż ludzka obojętność. Może jest to taki forumowy odpowiednik "łapki w górę" albo +1 znanych z portali internetowych. Nie wiem czemu nie chcesz zmieniać podejścia, ale ok, przynajmniej gadamy teraz na przyzwoitym poziomie
  13. Emotikony służą do ubogacania wypowiedzi w przekaz pozawerbalny i jeśli ktoś jest ekstrawertykiem, albo z innych przyczyn lubi okazywać emocje, to posługiwanie się dużą liczbą emotikon jest po prostu tekstową postacią tego zjawiska. Nie uważasz, że ta wypowiedź też ma infantylny charakter? Jakoś nigdy nie widziałem, żeby tak sformułowana odpowiedź została uznana za sensowny argument w dyskusji. (Nie, żebym był jakimś wielkim wrogiem infantylnych zachowań - jeśli cechują się bardziej pozytywnymi cechami dziecinności, niż negatywnymi, to moim zdaniem są całkiem pożyteczne). Słyszałaś kiedyś o tym, że piękno jest rzeczą względną? To, że twoim zdaniem coś nie jest piękne nie upoważnia Cię do tego, żeby zabraniać innym daną rzecz uznawać za piękną. Oczywiście zgodzę się, że jeśli ktoś wypowiada się nieszczerze i chwali coś co tak na prawdę mu się nie podoba, to jest problem. Ale jeśli ktoś ma po prostu inne gusta to już nie. Zauważyłem na przykład, że niektórzy starają się dzieła oceniać bezkontekstowo, po prostu porównując do najwybitniejszych dzieł jakie kiedykolwiek powstały i stwierdzając, że jeśli ani trochę ich nie przypominają to znaczy, że są kiepskie. W takiej interpretacji początkujący artysta rysuje najpierw brzydkie i kiepskie rzeczy, zanim się nie nauczy, a wówczas wychodzą mu lepsze, aż dojdzie do perfekcji i wtedy wychodzą mu arcydzieła. Inni z kolei oceniają kontekstowo. Przykładowo ocena wówczas brzmi "jak na początkującego, to całkiem nieźle" albo "zważywszy, że w tym stylu jeszcze nie próbowałeś rysować, to wyszło nie najgorzej". Takie oceny statystycznie rzecz biorąc brzmią bardziej pozytywnie i moim zdaniem są też potrzebne żeby działać motywująco. Oczywiście źle jest, jeśli nie usłyszy się żadnej krytyki i komentarzy wytykających błędy, ale jeśli nie usłyszy się żadnych pochwał to chyba przyznasz, że to też może człowieka zdemotywować. A ponieważ, jak już wspomniałem, lepiej jeśli oceny są szczere, to dobrą rzeczą jest fakt, że ludzie mają różne gusta i niektórzy szczerze wystawią pozytywną ocenę czemuś, czemu ktoś inny szczerze wystawi negatywną. A co do porady: Możesz uzasadnić, czemu nie może się tych rzeczy uczyć na komputerze? Zgodzę się, że są to istotne elementy, których warto się nauczyć, ale nie widzę powodów, żeby robić to wyłącznie w grafice tradycyjnej. Widziałem już dyskusje na temat zalet i wad nauki rysunku w jeden i drugi sposób (w skrócie - rysunek tradycyjny uczy rozwagi i precyzji, bo trudniej poprawiać błędy, rysunek cyfrowy z kolei pozwala na swobodniejsze eksperymentowanie). I jakoś nie widziałem dowodów na ostateczną wyższość jednego z tych sposobów nauki nad drugim. Jak znam życie, jest to kwestia indywidualna i jednym osobom jeden z tych sposobów wyjdzie na zdrowie, a drugim ten drugi, a jeszcze trzecim każdego po trochu.
  14. Księżyc - ciało tajemnicze, nawet trochę buntownicze. Na okrągło się przemienia i miast stanu ustalenia, raz jest pełny, to raz znika, spojrzeń ciekawskich unika. Jakąż skrywa tajemnicę? Czyżby jakąś czarownicę? Otóż prawda to częściowa, ale druga jej połowa nie mniej ważna jest niż pierwsza. Obie - treścią tego wiersza. Gwiazdy płoną niczym znicze, mroczne klacz nam swe oblicze, wśród piorunów okazała. Wieczna noc zapanowała. Słońce skryło swe promienie budząc wielkie przerażenie. To jest ciemna strona klaczy, której nikt już nie zobaczy, gdyż powłoką tylko była, którą harmonia przebiła i z niej Lunę wydobyła, która jest już bardzo miła. Teraz Luna sny nam zsyła i pilnuje by przyśniła nam się tęcza kolorowa i by nocka była zdrowa. I zabawę nam podwaja gdy gra jakaś nas zespaja. Pamiętajcie kuce drogie, że noc też ma cechy mnogie, które piękna jej nadają. Choć powieki opadają, podziwiajcie też jej wdzięk, w tym jest wiersza tego sęk.
  15. Posmakuj tęczy! Dzisiaj mamy dla Was aż dwie nowinki! Pierwsza z nich to wiadomość z pierwszego kopytka*, że mieszkanka Ponyville, Bon Bon, otworzyła lodziarnię i oferuje mrożące język desery w przeróżnych smakach. Do wyboru mamy lody jabłkowe, czekoladowe, wiśniowe, pomarańczowe, a dla lubiących mocniejsze wrażenia nawet lody o smaku cydru, niebieskie lody o nieznanej nam recepturze, które według zapewnień Bon Bon "spłatają nam figla", a nawet słynne na całą Equestrię lody z Zap Jabłek. Koniecznie złóżcie wizytę u naszej ekspertki od mroźnych deserów i przekonajcie się sami jak wyborne smakołyki przyszykowała! Druga nowość jest powiązana z pierwszą. Lyra studiując tą swoją "antropologię" doszła do wniosku, że jeden z wynalazków ludzi który należałoby wprowadzić również do świata kucyków to... reklama internetowa! Zdjęcie przedstawia jedną z pierwszych ochotniczek sprawdzających skuteczność tej formy zdobywania klientów. Rainbow Dash, bo o niej mowa, wprost nie mogła się powstrzymać od lizania ekranu swojego komputera, gdy widziała te wszystkie smakołyki. Gdy już przekonała się, że ekran nie smakuje aż tak dobrze, jak by sugerował jego wygląd, w 10 sekund znalazła się w lodziarni i zamówiła ogromną porcję lodów cydrowych i wydała resztę swojej pensji, żeby spróbować również Zap Jabłkowych w polewie z tęczy prosto z Cloudsdale. Gdy naszym reporterom udało się ją docucić po szoku termicznym wywołanym "palącym zimnem", jak to później określiła, stwierdziła, że były to najlepsze delikatesy jakie w życiu jadła! Tyle wiadomości na dzisiaj, ale już w następnym numerze dowiecie się... kto z kucyków nagle stał się najbogatszym mieszkańcem Ponyville! _____________________________ *Idiom, którego angielska wersja brzmi "straight from the horse's mouth" Będę zbytnio uziemiony, jednak w serialu My Little Pony dowiadujemy się iż tęcza NIE NADAJE się do spożywania ~Oromis Może ja to jakoś inaczej interpretuję, ale ja odniosłem wrażenie, że po prostu jest niezwykle ostra w smaku. Pinkie nie raz próbowała ostrzejszych przypraw i tylko tęcza wywołała u niej "palącą" reakcję, ale tak właściwie to nie wiemy, czy jej smakowała czy nie. Trująca na pewno nie jest, bo Pinkie nic się złego nie stało (a odporna na trucizny nie jest, bo "baked bads" jej zaszkodziły).
  16. W sumie to wolisz, żebym komentował tutaj czy na deviancie? W każdym razie ten styl ma w sobie sporo uroku i zwiększa wagę cieniowania, nadając przy okazji nieco inny charakter (nieco inne emocje) rysunkowi. Mocne kontury pasują do scen akcji, dynamicznych, natomiast takie delikatne lepiej się nadają do przekazywania stanów psychicznych, emocji... tak bym powiedział, chociaż nie wiem, czy to co piszę ma sens xD W każdym razie fajnie, że eksperymentujesz z różnymi stylami i jeśli chcesz rysować więcej w tym stylu, to jak najbardziej bym zachęcał. Drobna uwaga, że w niektórych miejscach rozmyta krawędź styka się z nierozmytą (najbardziej widoczne na końcu lewego przedniego kopytka) co trochę źle wygląda. I oczywiście dla Pinkie na poprawę humoru!
  17. Xinef

    Wizyta Zecory

    Powiedziałbym Zecorze, że czas zwykle spędzam studiując wszelkie dostępne informacje na temat kucyków, co zapewne jej się mało przyda bo ona już i tak wie o nich więcej niż ja. Czasami czynię też przerwy żeby zająć się obowiązkami takimi jak projekty uczelniane albo tak dla odmiany jakaś działalność kreatywna, np. rysowanie, wierszowanie, programowanie, tworzenie światów itp. Aczkolwiek skoro Zecora chce się dowiedzieć więcej o naszym świecie, to zaproponowałbym jej zorganizowanie spotkania z innymi miłośnikami kucyków w okolicy. Może oni mieliby zainteresowania, które bardziej się jej przydadzą i mogliby jej opowiedzieć coś ciekawego o naszym świecie.
  18. Myślę, że smoki spokojnie można na kucykowym forum dawać, bo przecież w Equestrii są obecne i to w dużych ilościach. Fajnie wyszedł ten efekt z ogniem rozświetlającym skrzydło i szyję. Głowa wyszła też całkiem ciekawie, natomiast skrzydła i łapy nie wyglądają zbyt przekonująco. Kojarzę dwa filmy Marka Crilley odnośnie rysowania smoków, może się na coś przydadzą: A co do dziur w skrzydłach, to są one wynikiem walk, czy ten smok tak po prostu takie ma?
  19. Moja ulubiona piosenka Pinkie to... Gypsy Bard! Tak szczerze, ta mi najbardziej zapadła w pamięć i nie raz np. czekając na autobus sobie w myślach albo pod nosem śpiewałem. A z pozostałych to w sumie Zecora Song, Smile, Laughter Song, Welcome Song, wszelkie galowe, a nawet You gotta share, wszystkie były wyśmienite i pinkastyczne... Zatem nie pozostaje mi nic innego, jak wybrać wszystkie.
  20. W sumie mogę dać jeszcze dwie rady które mi się przydają dość często: 1. Nieraz bardzo pomocne jest przybliżanie i oddalanie obrazu tak, żeby zawsze obszar nad którym się pracuje zajmował mniej więcej cały ekran. W ten sposób pracując nad detalami można mieć podobną precyzję ruchów co pracując nad dłuższymi liniami. Oczywiście nie należy zapominać o regularnym sprawdzaniu, czy mimo pracy nad detalami rysunek całościowo dobrze wygląda (jeśli dobrze się wykona szkice pomocnicze to nie powinno być poważniejszych problemów pod tym względem). 2. Jeśli to możliwe, rysując krągłe kształty dobrze jest ułożyć rękę tak, żeby łuk zataczany przez piórko był zgodny z ruchem obrotowym nadgarstka, wówczas linie wychodzą płynniejsze i naturalniejsze. W przypadku rysunku tradycyjnego jest to łatwiejsze, wystarczy obrócić kartkę, tak, żeby było wygodnie. W przypadku rysunku komputerowego mamy do wyboru - obrócić tablet (mało intuicyjne), odpowiednio obrócić rękę (co często jest niewygodne), albo obrócić rysunek w programie (obracanie o 90 stopni, 180 stopni albo 270 stopni powinno się dać wykonać bez straty jakości obrazu, w przypadku innych kątów nie wiem czy jakieś programy robią to na tyle sprytnie, żeby na jakości nie stracić). Jeśli nie pracuje się na jakimś bardzo starym komputerze, to z reguły dobrze jest pracować w większej rozdzielczości niż docelowa (np. jeśli chcesz stworzyć rysunek 800 x 600, to może warto pracować na takim 1600 x 1200 albo jeszcze większym, wówczas można sobie pozwolić na różne operacje np. skalowania albo obracania kawałków rysunku i nie będzie widać aż takich strat jakości. Ale to ma większe znaczenie jak już podstawy ma się dobrze opanowane, a widzę, że jesteś na dobrej drodze ku temu.
  21. Umm... jeśli nie macie nic przeciwko... chcielibyśmy, znaczy się ja i Fluttershy, zademonstrować nasz duet. Śpiewamy nasze ulubione piosenki i torturujemy niewinnych słuchaczy kakofonią której słuchania nie życzylibyśmy nawet najbardziej niemiłym kucykom. Znaczy się Flutterka nawet cudownie śpiewa, ale ja nadrabiam, żeby wyszła broń masowego rażenia. Jeśli macie jakieś sugestie jak poprawić jeszcze skuteczność tegoż narzędzia-do-zwalczania-hejterów, to wszelkie uwagi mile widziane. A tak na serio, to jest to prezent ode mnie dla całego forum i dla społeczności Bronych z okazji moich urodzin, które były wczoraj. Jakoś tak lubię dawać innym prezenty z okazji moich urodzin. Piosenka oczywiście Gypsy Bard z Friendship is Witchcraft ze wstawkami mojej ulubionej piosenki z oryginalnego serialu. Pełna lista źródeł: I jeszcze raz dziękuję Zorzy ze Świdnicy za pomoc w sprowadzeniu Flutterki z Equestrii. 4 Everypony!
  22. Wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, tylu książek ile sobie tylko zażyczysz i tyle szczęścia ile doznaje Rainbow kiedy rozświetla niebo eksplozją kolorów. Tego Ci życzymy ja, Mruczek i występująca u mnie gościnnie Fluttershy.

  23. Światy równoległe - prawda czy fikcja? Od dłuższego czasu Lyra rozpowszechnia plotki o równoległym świecie zamieszkanym przez ludzi, ale nie potrafiła znaleźć jednoznacznych dowodów na jego istnienie. Miłościwie nam panująca księżniczka Twilight postanowiła, że z pomocą nowo nabytych mocy magicznych, jak również wspomagając się swoją wiedzą o nowoczesnej technologii, spróbuje zbudować portal który połączyłby światy i jeśli eksperyment się powiedzie, ostatecznie udowodnił lub obalił teorię o ich istnieniu. Jak powiedziała, tak zrobiła i powstał widoczny na zdjęciu portal przypominający z wyglądu lustro. Przed włączeniem portalu należało wybrać kucyka, który jako pierwszy nawiąże kontakt z istotami z równoległego świata. Rainbow Dash zgłosiła się na ochotniczkę, ale jej przyjaciółki nie poparły jej entuzjazmu - dyplomacja nie była jej mocną stroną. Pinkie Pie chciała jak najprędzej zaprzyjaźnić się z mieszkańcami równoległego świata, ale jej przyjaciółki szybko się zorientowały, że upieczenie kilku miliardów ciast na tą okazję zajmie Pinkie nieco zbyt dużo czasu i nie można było czekać. Sama księżniczka Twilight nie mogła zostać reprezentantem, gdyż musiała przez cały czas działania portalu podtrzymywać go swą magią i skupiać na tym całą swą uwagę. Applejack i Rarity nie wykazały szczególnego zainteresowania eksperymentem - miały ważniejsze sprawy na głowie niż weryfikowanie plotek rozpowszechnianych przez Lyrę. Z przyjaciółek pozostała tylko Fluttershy, która niechętnie, ale w końcu zgodziła się za namową Rainbow Dash i Twilight zostać reprezentantką kucyków. Przyjaciółki przezornie przywiązały ją do krzesełka, na wypadek jakby zmieniła zdanie. Nikt jednak nie spodziewał się tego, co nastąpiło po uruchomieniu portalu. Zamiast ludzi, po drugiej stronie ukazał się świat przypominający nasz, ale wypaczony. Po drugiej stronie siedziała równoległa Fluttershy, również przywiązana do krzesła, ale po chwili przecięła więzy piłą i powoli, z upiornym uśmiechem i mrocznym spojrzeniem, zaczęła zbliżać się do bariery portalu. Nasz reporter ujął zdjęcie na moment przed wyłączeniem urządzenia przez przezorną Twilight. Kim są kucyki z alternatywnej rzeczywistości? Czy faktycznie są naszym przeciwieństwem? Czy istnieją jeszcze inne światy, a wśród nich ten zamieszkany przez ludzi? Tego być może się nigdy nie dowiemy, bo cała historia została zmyślona przez Scootaloo po tym jak się nieco mocniej rąbnęła w gałąź jadąc na hulajnodze. Mamy jednak nadzieję, że historia Was, drodzy czytelnicy, zainteresowała i być może odnajdziecie w niej ziarnko prawdy. Ja Ci dam "rąbnęła w gałąź"... ~ Scootaloo Droga Scootaloo, nie zapominaj, że Rainbow Dash też nieraz "hamowała" na drzewie. Nie ma w tym nic czego należałoby się wypierać - jak powiedział kiedyś Starswirl Brodaty - "Per aspera ad astra", czyli przez twarde lądowania docierasz do realizacji swoich marzeń. Myślisz, że niby jak Twilight została księżniczką? To wszystko zasługa twardego lądowania.
  24. Xinef

    Daj swoje foto :P

    Z okazji moich urodzin odwiedziła mnie dzisiaj Fluttershy: Pragnę tutaj podziękować Zorzy ze Świdnicy za pomoc w sprowadzeniu Flutterki z Equestrii, jak również samej Fluttershy za to, że zgodziła się przybyć. Pragnę również podziękować Mruczkowi za pomoc w negocjacjach. A tutaj drobne nagranie z imprezki, urządziłem sobie z Flutterką karaoke Nie mogłem się zdecydować na jeden utwór, więc zaśpiewałem jej dwa równocześnie. Drżypłoszka odwdzięczyła się zaś moją ulubioną piosenką z jej repertuaru (no, w sumie ulubioną w ogóle ). Sama Flutterka chciałaby pozdrowić wampir-Dash widoczną na zdjęciu Mellie. Jakoś mało kucyków w tym wątku, ale bardzo się ucieszyła, że jej przyjaciółki też tu czasem zaglądają.
  25. Może nie jestem profesjonalnym grafikiem, ale czasami coś tam hobbistycznie na tablecie rysowałem, więc może moje porady się przydadzą: 1. Rysunki pomocnicze, różnie można podchodzić do sprawy i nie mówię, ze dla każdego jest to najlepsze rozwiązanie, ale ja na przykład najpierw rysuję bardzo szybki szkic bez detali, żeby mniej więcej określić ułożenie ciała, proporcje itp. Jeśli mi się nie podoba, to poprawiam, aż będzie idealnie. Następnie na kolejnej warstwie rysuję bardziej szczegółowy rysunek pomocniczy, z reguły z dużą liczbą szybko machniętych linii obok siebie. Na koniec w jeszcze kolejnej warstwie rysuję właściwe linie wodząc wzdłuż tej z linii pomocniczych, która wydała mi się najbardziej trafna. 2. Warto oglądać na youtube filmiki przedstawiające grafików w czasie pracy. Najlepiej nie takie w przyspieszonym tempie, tylko takie gdzie można się przyjrzeć na spokojnie każdej linii. Jeśli nie masz problemów z angielskim, polecam kanał Marka Crilley (koleś ma nie bez powodu milion subskrybcji!) Nawet jeśli słabiej rozumiesz angielski, to też warto pooglądać, chociaż najwięcej frajdy jest ze słuchania tego jak komentuje swoją pracę. Można się nauczyć rysowania postaci w różnych stylach (głównie mangowe, ale również fotorealistyczne), tło, budynki, zwierzęta, przeróżne rzeczy. I dodam tylko, że chociaż rysuje tradycyjnie (w sensie ołówkiem i atramentem), to od niego najwięcej wyniosłem również w kwestii rysowania na tablecie. 3. Jeśli chodzi o obsługę narzędzi typu Paint Tool Sai, to również radzę poszukać na YouTube. Sam nie znam tego narzędzia, ale widzę, że są poradniki i po angielsku i po polsku. Ja akurat używam GIMPa i z rzadka Inkscape i tak też znajduję najwięcej przydatnych tutoriali. 4. Masz ode mnie +1 za to, że lubisz Kaczmarskiego
×
×
  • Utwórz nowe...