Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Arcybiskup z Canterbury

    Inktober!

    Worried
  2. Arcybiskup z Canterbury

    Inktober!

    Najważniejszy transport
  3. Arcybiskup z Canterbury

    Inktober!

    Jump (into hyperspace)
  4. Arcybiskup z Canterbury

    Inktober!

    Broken. Jak na pięciominutowy szajs całkiem seksowne, uważam.
  5. Arcybiskup z Canterbury

    Inktober!

    Rock, dzień 8
  6. Arcybiskup z Canterbury

    Inktober!

    Lost
  7. Arcybiskup z Canterbury

    Inktober!

    Stalówki to koszt od 2-10 zeta, obsadka kosztuje coś koło 3-7, tusz wodoodporny 3,20. Możesz też rysować zwykłym piórem kulkowym albo długopisem.
  8. Arcybiskup z Canterbury

    Wyżal się.

    Może u Ciebie tak było, więc nie generalizuj. Nie wszyscy nauczyciele są źli i to jest logiczne, że jeśli samemu nie ruszysz dupska to nikt za Ciebie tego nie zrobi.
  9. Arcybiskup z Canterbury

    Inktober!

    Hidden. 15 minut
  10. Arcybiskup z Canterbury

    Inktober!

    Ale gdzież tam ofensywnie od razu. Nie śmiałabym.
  11. Arcybiskup z Canterbury

    Inktober!

    No kurwa, rzeczywiście.
  12. Nadszedł październik, nadszedł Inktober. Inktober to ogólnoświatowy, październikowy challenge rysunkowy mający na celu rozwijanie kreatywności, dobrych nawyków rysunkowych i naukę rysowania tuszem. Trzydzieści jeden dni, trzydzieści jeden rysunków, każdego dnia inny temat do zrealizowania. Długopisy i pióra w dłoń, forumowicze! Podejmijcie wyzwanie i pochwalcie się pracami! Dzień piąty - sad
  13. I co to jest za życie? Bo wydaje mi się, że łatwo jest o tym mówić z perspektywy osoby trzeciej, kiedy problem nie dotyczy ciebie bezpośrednio. Czy godna śmierć to śmierć w bólu i podtrzymywanie życia na siłę? Jaki jest tego sens? I z pomocą psychologiczną też nie byłabym tego taka pewna. Mam wrażenie, że Twoje wypowiedzi świadczą o kompletnym niezrozumieniu tematu.
  14. Oczywiście, że prawo jest potrzebne. Ale wydaje mi się, że wprowadzenie takiej ustawy jest w stanie jedynie zaszkodzić i to nie osobom, które chciałyby przeprowadzić zabieg aborcji po 'wpadce', tylko osobom które znajdą się w nieprzyjemnej sytuacji, w której w trakcie ciąży pojawią się poważne komplikacje. Bo w tym przypadku zakaz niewiele da. I może brzmi to niefajnie, ale nie widzę sensu w podtrzymywaniu na siłę życia płodu, który jest uszkodzony albo nieuleczalnie chory.
  15. Porównujesz dwie różne rzeczy, których porównać się nie da, więc jest to bardzo nietrafiony przykład. W wypadku kradzieży raczej rzadko chodzi o czyjeś życie.
  16. Według mnie, taka ustawa jest dowodem na cholernie naiwne myślenie. Bo zakaz aborcji nie spowoduje, że jej nie będzie. Spowoduje, że będzie wykonywana byle gdzie i byle jak. Albo że ludzie będą wyjeżdżać za granicę, żeby tę kwestię załatwić. Czyli skutek będzie taki, że zwyczajnie więcej ludzi ucierpi, jeśli ustawa antyaborcyjna wejdzie.
  17. - Nie widzę tu żadnego pana - burknęła, stojąc kilka kroków dalej. Patrzyła na starszego mężczyznę, jakby potężnie śmierdział. W zasadzie tak było, choć ona z tej odległości nie mogła tego poczuć.
  18. - Jak chcesz - burknęła Helike smętnie. - Zrobię sztorm. Sztorm tak potężny, że cała ta marna wysepka obróci się w muł, a ludzie kości. Wszyscy. Kobiety, mężczyźni, dzieci. Zapłacą za to, co mi zrobili. Zapłacą najwyższą cenę.
  19. - Nigdzie nie chcę iść. Chcę odzyskać wolność! - warknęła wściekle. Po chwili jakby się opanowała. Na jej twarzy zagościł nawet uśmiech, nie wróżący niczego dobrego. - Tak. Tak, jedzenie się przyda. Tylko że jesteśmy spłukani. W cholernej jaskini, w której miał być skarb! A jesteśmy tu my, z niczym! - wrzasnęła.
  20. Wąż o ciemnofioletowych łuskach przypłynął, wpełzł na rękę Helike i owinął się wokół ramienia. - Te naprawdę wielkie pewnie nawet nie słyszą - westchnęła. - Szczęście, że został jad. Czuję głód. To straszne. Te wszystkie potrzeby fizjologiczne... Jak możecie tak żyć?
  21. - Poczekaj - warknęła, wkładając dłonie do wody. Wgapiała się w horyzont tak usilnie, jakby się nad czymś poważnie skupiała. Liczyła na to, że zostały choć szczątki dawnych umiejętności. - Chcę, aby jeden z moich poddanych odpowiedział na wezwanie. Wąż - stwierdziła.
  22. - Jestem... Człowiekiem - stwierdziła Helike, kiedy już zaczęła oddychać. - Mogę umrzeć. Jestem tylko człowiekiem - najpierw się zakrztusiła, a potem zaczęła się śmiać, wciąż leżąc. - Jestem człowiekiem, Dorianie! Karmą dla takich jak ty. Co o tym sądzisz?
  23. - Puszczaj, durniu! Muszę zabić tę powłokę, żeby się uwolnić! - strąciła rękę towarzysza z barku gestem o wiele bardziej gwałtownym niż trzeba było. Jak furia pobiegła ku brzegowi, spojrzała w wodę, zabrała kamień leżący nieopodaI i wskoczyła do morza. Płynęła w kierunku dna, czekając aż woda odbierze dech i będzie mogła wrócić do swojego standardowego stanu.
×
×
  • Utwórz nowe...