-
Zawartość
5783 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
4
Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury
-
Alice spojrzała na złośliwego członka grupy i przypatrywała mu się uważnie. - Jak się nazywasz? - zwróciła się do Yoshimitsu.
-
- Pinkamena to bardzo smutny kucyk. Rozumiem ją, ale nigdy nie czułam tego, co ona - odezwała się Alice.
-
Kot podleciał do Alyss. - Bardzo ciekawa zabawka. Skąd ją masz? - zapytał.
-
- Tyle pośpiechu... - westchnął kot. - Wypiłbym herbaty. Misja nie ucieknie - stwierdził. - Nie wiesz czy pijają tu herbatę, kocie - odrzekła Alice. Kot zniknął.
-
- Chodź, moja droga. Czas na nas - rzekł Kot. Alice wstała i ruszyła obok niego, z uśmiechem.
-
Kot przelewitował małe kółko nad stołem, po czym ułożył się, opierając głowę na przednich łapach. Szczerzył się i czekał na werdykt.
-
- Witam - rzekł kot.
-
- och. Czy dobrze zrozumiałem, że mamy szukać kogoś o kim wiemy, że jest niewiastą? Czy to aby na pewno wszystkie informacje? Absolutnie żadnych szczegółów dotyczących aparycji? - zapytał. Mrugnął do Mephista.
-
Alice uniosła brwi ze zdziwieniem. Przed nią zmaterializował się krępy, puchaty kocur o szarych i turkusowych pasach. Uśmiechał się. - Proszę wybaczyć wtrącenie się. Jak wygląda ta porwana rekrutka? - zapytał.
-
Również Alice przybyła na miejsce.
-
- Usłyszałam - powiedziała, co absolutnie nie wyjaśniało skąd miała takie informacje. Zapewne nie powiedział tego nikt, ani nic widzialnego.
-
Alice ruszyła za grupą, nie odzywając się. - Misja. Tak powiedzieli - rzekła. Na wysokości jej głowy pojawiły się turkusowe oczy o pionowych źrenicach.
-
- Nie wiem czy to odpowiedź twierdząca na moje pytanie, czy mogę też iść - rzekła Alice.
-
- Czy chcesz iść sam? - zapytała Alice Mephisto. - Ja jestem Alice Deane - rzekła do klaczy. Uśmiechnęła się.
-
- Jak się nazywasz? - zapytała Alice klaczy siedzącej na fotelu.
-
Alice spojrzała na Mephisto, po czym wzruszyła ramionami. - Nie mogę tego zrobić. Przestanę cię słyszeć i widzieć.
-
- I nie ma tu leków! - pisnęła Alice z radością. Coś koło jej nogi zaczęło mruczeć.
-
- Nie wiem co tu robię i gdzie mam mieszkać. Witaj - powiedziała dziewczyna.
-
Alice w dalszym ciągu wpatrywała się w sufit, chwiejąc się rytmicznie. Po kilku minutach skierowała wzrok na Mephisto. - Proszę?
-
- A kto to wszystko załatwił? - zapytała. Wpatrzyła się po raz kolejny w sufit i przestała kontaktować.
-
- Nigdy nie byłam - odpowiedziała. - Nie wiesz może gdzie mogę załatwić sobie nocleg?
-
- Rozumiem. Ładnie tam? - zapytała.
-
- Dziękuję - odpowiedziała. - Dlaczego mieszkałeś w Szkocji?
-
Kiwnęła głową. -Mogę wejść? - zapytała.
-
- Alice Deane - odrzekła i znowu spojrzała na ścianę, a potem szybko wróciła wzrokiem do Mephisto.