Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Arcybiskup z Canterbury

    Gildia Nocnych Braci [gra]

    - Mówi, że wyśmienite i docenia twoją kuchnię - przekazała Alice. - Jak się nazywasz?
  2. Arcybiskup z Canterbury

    Gildia Nocnych Braci [gra]

    - Już nie. Powiedział ci "witam". Siedzi na ścianie - sprecyzowała wpatrując się w punkt na ścianie.
  3. Arcybiskup z Canterbury

    Gildia Nocnych Braci [gra]

    - To dobrze - powiedziała. - Widzę wielkie, grube kocisko centralnie za tobą. Uśmiecha się.
  4. Arcybiskup z Canterbury

    Gildia Nocnych Braci [gra]

    - Różne rzeczy. Różne istoty. Niektóre wyraźne, inne nie... Inni nie biorą mnie nigdy na poważnie, dlatego nie chcą przyjąć do wiadomości, że to chyba nie jest choroba. To dokładniejsze zmysły. Och, nie patrz tak na mnie. Wiem, nie wierzysz mi. Przyzwyczaiłam się - powiedziała, wciąż się uśmiechając.
  5. Arcybiskup z Canterbury

    Gildia Nocnych Braci [gra]

    Alice zastanowiła się przez chwilę. Wtedy też uśmiech zszedł z jej twarzy. Po chwili wrócił na miejsce, tak samo szczery i uprzejmy. - Tak, chyba tak. Nie lubię leków. Mam je przy sobie, ale czuję się lepiej bez nich - mówiła. Widziała i słyszała więcej bez tych ohydnych tabletek.
  6. Arcybiskup z Canterbury

    Gildia Nocnych Braci [gra]

    - A jaki to ma cel? Mnie mieszkanie w Equestrii nie przeszkadza, nie ma tu leków i tych innych... Ale po co ja tu jestem? - zapytała i zwróciła oczy ku najdalszemu kątowi w pomieszczeniu.
  7. Arcybiskup z Canterbury

    Gildia Nocnych Braci [gra]

    - Jestem zdziwiona. Ludzie tutaj? Ciekawe. Nie wiem, co mnie sprowadza. Nagle się tu znalazłam... Znaczy w Equestrii. A was? - zapytała.
  8. Arcybiskup z Canterbury

    Gildia Nocnych Braci [gra]

    Alice nacisnęła klamkę. Drzwi otwarły się, a ona spojrzała niepewnie do środka.
  9. Arcybiskup z Canterbury

    Gildia Nocnych Braci [gra]

    - Och, tak sądzisz? No dobrze - rzekła i zapukała do drzwi.
  10. Arcybiskup z Canterbury

    Gildia Nocnych Braci [gra]

    Ruda, niska dziewczyna ubrana w kwiecistą sukienkę i płaszcz stanęła pod drzwiami. Spojrzała na bok. - To ty powinieneś wiedzieć - rzekła wesoło.
  11. Hangary połączone były z akademią długim, słabo oświetlonym tunelem. Sith pokonał go, po czym położył dłoń na niewielkim ekranie przy metalowych drzwiach na końcu owego tunelu. Skaner błysnął i ekran wyświetlił komunikat zaakceptowania kodu. Drzwi odsunęły się i Sanguis mógł wejść do wielkiej, wysokiej hali z maszynami. Krzątało się tam kilku padawanów, mistrzów, a nawet zwykłych służących pracujących przy sprzęcie.
  12. Arya powstrzymywała się, żeby nie wybuchnąć śmiechem na widok oponenta Shinedowna. Rany, łza kapiąca z oka... Była naprawdę ciekawa, czy po klęsce kuca zacznie on płakać.
  13. Arcybiskup z Canterbury

    Gildia Nocnych Braci [zapisy]

    Imię: Przez wszystkich nazywany po prostu kotem, bądź kotem z Cheshire. Wygląd: Szaro-czarne, grube futro poprzecinane turkusowymi pasami. Krępa budowa ciała i okrągła głowa zakończona trójkątnymi uszami. Kot ten ma jaskrawoturkusowe oczy i nieschodzący z pyska, szeroki uśmiech. Charakter: Wesoły, niezmiennie wesoły, ale spokojny. Niemal nigdy się nie denerwuje, do każdego zwraca się życzliwie i z należytym szacunkiem. Historia: Niewiadomo skąd kot wziął się w Equestrii. Prawdopodobnie - jak każdy kot z Cheshire - po prostu był tam od zawsze, ale czekał na dogodny moment, aby się ujawnić. W każdym razie pewnego dnia po prostu pojawił się i - chociaż zauważony - stał się częścią krajobrazu. Żadnego kuca nie dziwiło, gdy widział latającą głowę kota. Zresztą, skoro mówi każdemu "dzień dobry" i jest uprzejmy, nikt nie miał nic przeciwko temu. Umiejętności: Potrafi być niewidzialny. A gdyby naprawdę nie dało zrobić się ustępstwa dla bardzo wesołego kota...
  14. - Byłoby bardzo szkoda, gdybyś wypadł. To fakt - potwierdziła.
  15. - Powodzenia, przyszły partnerze - mruknęła Arya. - Mam nadzieję, że przypadek nie sprawi że będziemy musieli znowu bić się między sobą - dodała.
  16. - Nie ma zespołów? Cóż, trudno. Mam nadzieję, że potem to się zmieni - powiedziała i spojrzała na Shinedowna.
  17. Arya uśmiechnęła się w duchu. Nie tylko w duchu zresztą. - Ile utworów musimy zagrać? - zapytała gryfa który po nich przyszedł.
  18. - Dokładnie to samo będzie ze mną - przyznała. Chwilę później ziewnęła. - Raany, ile jeszcze do tej osiemnastej? Ja już chcę grać!
  19. - Okej. Dobra. A właśnie, będziemy mogli mieć gdzieś tam nuty? Do dzisiejszego wieczoru na sto procent nie zapamiętam tych wszystkich piosenek - powiedziała Arya.
  20. - Nie widzę tu tego, zapodaj - powiedziała.
  21. - Super. Ile my tam kawałków będziemy grać? Jeden? Dwa? Myślę że wybierzemy jakieś dwa główne utwory. Ja biorę Even Flow. Co ty bierzesz? - zapytała.
  22. - Bloodline. Poprawiłam ten kawałek, ale nie wiem czy tekst nie jest zbyt... Zbyt nieprzyjemny - powiedziała i wręczyła kartkę Shinedownowi. Zagrała początek. (Bloodline- slayer)
  23. - Nie wiem. Po prostu zaczęłam się do tego przekonywać. No, wracajmy do grania - zarządziła i chwyciła gitarę.
  24. - Nie sądzę. Przez te pięć lat nie nauczyłam się prawie wcale. Nienawidziłam gitary, więc starałam się zapomnieć wszystko, co wiedziałam. Żeby zrobić rodzicom na złość, bo to oni nakłaniali mnie do uczenia się. Myślę, że mój staż jest praktycznie krótszy - stwierdziła.
  25. - Dziewięć lat, jeśli dobrze pamiętam. Tyle że strasznie się ta nauka u mnie wlokła, bo na początku nie chciałam się uczyć. Dopiero tak koło trzynastu lat naprawdę mi się to spodobało - wyjaśniła.
×
×
  • Utwórz nowe...