Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Julia jechała samochodem, kiedy przed sobą zauważyła ścianę z drzwiami. Uzbrojona w sztylet wysiadła z samochodu i podszła bliżej. Za nią ruszył Vlad, wielkie, czarne, włochate psisko - nowofundland.

    Kobieta spojrzała na psa, po czym z wahaniem otwarła drzwi i weszła do środka. Zobaczyła światło, a następnie plac i kilku ludzi. Zaraz, ludzi?

    - Vlad, stój! Siad! - krzyknęła, chwytając w ostatniej chwili za obrożę olbrzyma i zapierając się, zaczęła powoli podchodzić bliżej, oniemiała.

  2. Gwydril po kilku minutach znalazł pierwszego konia. Zwierzę zostało zabite przez pająki, ale te nie zdążyły go ze sobą zabrać. Po kolejnych minutach udało mu się dotrzeć do czterech pozostałych przy życiu. Wszystkie były razem i rozglądały się nerwowo po otoczeniu, strzygąc uszami. Elf sprowadził zwierzęta z powrotem.

    - Dwa konie padły - oznajmił. - Jak z Aaronem?

  3. - Czar wydaje się być całkiem pożyteczny. W wolnym czasie bardzo chętnie skorzystam z możliwości nauczenia się go. Co zaś się tyczy złudzenia... Tak. Musiałabym popracować nad dźwiękiem i dotykiem, ale to dałoby się zrobić. A do czego konkretnie potrzebna ci jest taka iluzja? - zapytała.

  4. Nikt żywy nie raczył zainteresować się pojazdem, zakładając że ktokolwiek żywy pozostał. Nie pojawił się też ojciec Matildy, chociaż od początku wiadome było, że jego pojawienie się graniczy z cudem.

    - Sześć i pół - powiedziała Matilda. - A ty, Jules? - zapytała, próbując jak najbardziej odwrócić się od szyby i nie zwracać uwagi na zombie. Fakt, zombie były wolne i głupie, ale w oczach dziecka, w oczach Matildy były apoteozą koszmarów, ożywionym złym snem. Czymś gorszym niż potwory spod łóżka. 

×
×
  • Utwórz nowe...