-
Zawartość
5783 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
4
Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury
-
-
- Ała. No, magicznie - przyjrzała się ręce. - Nie wiem, powinnam teraz mdleć albo drzeć się? - zapytała, badając ranę. - Żadne tam sado-maso, ot nuda.
-
- Hmm... Od góry, bo nie można zacisnąć pięści - odpowiedziała i podała lewą rękę. - Uważaj, żeby nie patrzała - zwróciła uwagę na nauczycielkę.
-
Grim zastanawiała się nad tą kwestią przez chwilę.
- Dobra. Ale w lewą, jestem praworęczna. Masz cyrkiel? - zapytała.
-
- Ściany się przybliżają - mruknęła bez emocji. - Tlen się kończy... Na pewno - stwierdziła. - Jak chcesz, to mogę ci wbić cyrkiel w rękę. Wiesz, ofiara nie pójdzie na marne. Coś się będzie działo... - dodała zachęcająco.
-
- Ta. Szybko i mocno, jak na blitzkriega przystało. Ile trwa lekcja? Pięć minut? Zaraz umrę... - szepnęła i oparła głowę o ławkę.
-
- Nooo, nie. Wielki... Grzyb atomowy, patrz pan do czego doprowadziłeś. Wybuchło, nie ma. Teraz tylko choroba popromienna - stwierdziła i zaczęła zmazywać grzyb atomowy razem z całym pobojowiskiem.
-
Grim narysowała kółko w każdym z pól i dodatkowo je zamazała.
- Wojna, przegrałeś, teraz płacisz mi odszkodowanie. Przykro mi, takie są zasady.
-
- Wszystko zależy od punktu widzenia, nie? - Postawiła kółko na środku i od razu dorysowała pozostałe dwa do rzędu.
- Hej, coś ci słabo poszło! - Wyszczerzyła się.
-
- Och, tak jakby było mało sposobów... Przykładowo... grasz w kółko i krzyżyk? - zapytała. Na ławce ołówkiem narysowała kratkę
-
(Wypraszam sobie, wiedźmą jestem)
- Dzięki. Zawsze to lepiej przeszkadzać w lekcji komuś, kogo imię się już zna - powiedziała i usiadła, sadzając plecak obok ławki.
-
(Z której strony jam demon?)
Grim podeszła do ławki Lawrence'a.
- Mogę zająć połowę przestrzeni ławki i tym samym zabrać ci trochę przestrzeni osobistej?
-
Grim wkroczyła dumnie do klasy i rozejrzała się za kimś, kto byłby gotowy ją przygarnąć.
-
Grim również ruszyła pod klasę. Schowała szkicownik i piórnik do plecaka.
-
- No, to całkiem miły zbieg okoliczności - podsumowała Grim.
-
- Proszę - odrzekła wiedźma. - Widzimy się jutro o drugiej. I ja muszę się przygotować. - Wstała.
-
Grimalkin kiwnęła głową. Położyła obie dłonie na powierzchni lustra, wyprostowała ręce, zamknęła oczy, poruszyła bezgłośnie ustami. Kiedy na powrót otwarła oczy, lustro błysnęło białym światłem i miast odbicia wiedźmy, był w nim Klaus. Grimalkin uśmiechnęła się, gdy zwrócił uwagę na nią. Podszedł bliżej i przyglądał się. Wiedźma dmuchnęła na lustro i w parze która się na nim osadziła napisała godzinę, miejsce spotkania i słowo "Katerina". Chwilę później powróciło jej odbicie. Klaus zniknął.
- Wie.
-
Wiedźma usiadła naprzeciwko lustra. Odwróciła się do Kat.
- Będzie wiedział, że i ja się tam pojawię. O której godzinie się z nim spotkasz? - zapytała.
-
- Nie znam takiego zaklęcia, ale... Pozostaje lustro. Mogę skontaktować się z nim przez lustro. Masz tu jakieś lustro? - zapytała.
-
- Gdzie chcesz się z nim spotkać? - zapytała wiedźma. - No i musimy zorganizować pręty ze stopu srebra.
-
- Albo stara. - Uśmiechnęła się, a w jej oczach pojawił się niepokojący blask. - No i miałam styczność z wieloma utalentowanymi ludźmi... I nie tylko - dodała.
-
- Tylko na chwilę. Zatrzymać natomiast mogę tylko na ułamek sekundy, ale to i tak przewaga. Tak więc tak, potrafię zatrzymać czas, demonie - odpowiedziała.
-
- Jest na tyle głupi, żeby ci uwierzyć? - zapytała.
-
- Co rozumiesz przez "taktykę"? Napadamy na wąpierza, zwalniamy czas, przebijamy czymś co zajmie go na chwilę i wykonujemy egzekucję - wyjaśniła.
-
- Zastanowię się. Nie będzie to miało żadnego związku z pieniędzmi, tego możesz być pewna. Na razie jednak zajmuję tylko jego kciuki. A więc kiedy? - zapytała. - Jesteście jedynymi stworami tego typu?
People and Other.. [Gra] [Zapisy] [Supernatural]
w Archiwum
Napisano
- Dobra. Rany, ale to niecne. Proszę pani, boli mnie ręka. Chyba coś mnie ugryzło. Mogę iść do pani higienistki, czy mam czekać na przerwę? - zapytała. Z jej miny wynikało, że druga opcja nie wchodzi w grę.