Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Może jest to na tej samej zasadzie co stosunek dziecka do matki. Każdy brzdąc widzi rodzicielkę jako kogoś nadludzkiego i idealnego, ale z wiekiem to słabnie.

     

    Nie wydaje mi się, żeby to stwierdzenie było trafne. Ot, złe porównanie, bo Bóg pełni inną "funkcję" niż matka.

  2. Czy to, co opisaliście wyżej ma odniesienie do Buddy?

    To chyba jedyne bóstwo (w sumie to nawet nie bóstwo, a człowiek :v), które nie ma odniesienia do dobra i zła, a jedynie do samodoskonalenia się.

     

    Jak napisałeś, Budda nie był bogiem, a człowiekiem i to przez to dąży do samodoskonalenia się. Bóg według wierzeń chrześcijańskich jest idealny, więc udoskonalić się nie może. Poza tym, wydaje mi się że samodoskonalenie się ma jednak związek z dobrem i złem.

  3. N: Płonące serce. podejrzewam, że mogłoby to być dość niezdrowe. Chyba że pali się serce kogo innego, to ok. Może być. Nick nie jest zły.

    A: Animangozje...obrazek. Nie uznaję anime i mangi, ale avatar sam w sobie ładny.

    S: To... Jest... genialne. Naprawdę, podziw za wytrwałość przy tworzeniu tego.

    U: Wkurzał mnie w pojedynku swoją op postacią, ale typ niegłupi.

  4. Cóż katolicy przestawiają znaczenia wielu symboli na satanistyczne. Przy prawie każdym kościele jest plakat z symbolami ,,niebezpiecznymi''. Nie będę się wtrącał w twoją wiedzę, to i tak nie jedyny błąd myślowy jaki jest wśród symboli religijnych.

     

    Pozdro, nigdzie takiego plakatu jeszcze nie widziałam. I skłaniam się jednak ku racji Raven. Faktycznie, kiedyś pentagram miał związek z chrześcijaństwem.

     

    I zajerysunki, autorko. Historia może nie zostanie moją ulubioną, ale wygląd postaci świetny.

  5. Zaklęła go tak, że działał na jej rozkaz. Zakłócała też sygnały ode mnie. Wygląda, jakby zamknęła go w kamieniu. Spróbuj to roztopić. Próbowałem już uwolnić róg, ale samą siłą woli nie można wiele zdziałać...- szepnął Sombra.

     

    Klacz popukała kopytem w kamień i obejrzała go dokładnie. Skrzywiła się.

    - Ja bym to tradycyjnie, prosto rozwaliła. O jakiś twardszy kamień, albo co. Nie mam pojęcia, co ona zrobiła, ale jeśli czarownica którą wczoraj upiekłeś była tą, o której myślę, to tak łatwo nie pójdzie...

×
×
  • Utwórz nowe...