Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Po kilku minutach przedzierania się przez zarośla gdzieś niedaleko zamajaczyło światło. Grzejnik wyszedł naprzód i zaczął węszyć.

    Po chwili ukazała się mała polana, w rogu której stała drewniana chata w całkiem niezłym stanie. Z jej okien sączyło się ciepłe światło.

  2. - Slag? Myślę, że palenie wszystkiego nie będzie konieczne. Popatrz - ścieżka. Trochę zarośnięta, ale ścieżka. Jesteś pewien, że nie prowadzi do tego twojego przedmiotu? - Moth stała z niewinną miną po drugiej stronie strumyka - przeszła po kamieniach i teraz przytrzymywała kopytem jakąś gałąź.

  3. Nie do końca blisko.

    - A, że tak zapytam... Ktoś czy coś jest blisko? Wolałabym się po prostu przygotow... - przypadkowa gałąź brutalnie przerwała Moth jej wypowiedź. - Rozumiem, już nie będę pytać.

    W końcu w mroku pojawił się strumień i nic wokół niego. Nic prócz drzew i pewnie kilku niewinnych leśnych zwierząt.

  4. - W końcu - westchnęła Moth i zdjęła iluzję. Grzejnik z ulgą zszedł z grzbietu Slaga i dreptał teraz obok klaczy. Ożywił się, kiedy odzyskał swój wygląd.

    Ścieżka prowadziła obok cmentarza, więc jedyny problem polegał na omijaniu kamieni.

    Słońce powoli zaczęło zachodzić, a ścieżka wciąż wiodła przez górzysty teren, nawet nie zamierzając się rozgałęziać. Dopiero kiedy zaczęła zapadać ciemność, odezwał się Sombra.

    Stój. Gdzieś tutaj.

    Trakt w tym miejscu otaczały drzewa i gęste zarośla. Gdzieś w oddali słychać było szum strumienia.

    - Co dalej? Zamierzamy wędrować całą noc? - zapytała wiedźma.

  5. Najwcześniej jutro. Idź traktem, a potem gdzieś powinno być odgałęzienie. Wąska ścieżka, za wzgórzami. Nie bądź zbyt pewny siebie. Będzie... mokro. Powiem ci dokładnie kiedy masz skręcić.

     

    Przed kucami i salamandrą wznosiło się pierwsze wzgórze. Na jego zboczu był mały cmentarzyk, okolony kamiennym, porozwalanym w niektórych miejscach murem.

  6. W drugą stronę szło znacznie mniej kucyków niż ścieżką w przeciwnym kierunku. Patrząc na miasto, nikogo nie powinno dziwić że większość z niego uciekała.

    Zbliżamy się do rogu... Powoli, ale czuję już słabą energię emanującą z niego. Ciekawy jestem doprawdy, jakie ścierwo śmie go przetrzymywać...

×
×
  • Utwórz nowe...