Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Arcybiskup z Canterbury

    Co mówi sygna?

    you're wearing a mask, you look better that way!
  2. Wysoki, postawny mężczyzna stojący w korytarzu krzyknął coś za siebie i podbiegł do Krusska. - Proszę za mną - rozkazał. Szary fartuch miał lekko poplamiony zakrzepłą już krwią. Poprowadził Trandoshanina korytarzem. W pewnym momencie, przez jedne z uchylonych drzwi Krussk usłyszał rozmowę. Rozmowę zbyt spokojną na dyskusję pacjenta z medykiem. Na krześle siedział łysy mężczyzna. Po ubiorze wywnioskować można było, że jest lekarzem. Uśmiechał się i mówił do drugiej postaci. Ta zaś stała oparta o ścianę. Wysoka kobieta ze spiętymi włosami, ubrana w przylegającą do ciała tunikę i ciemny, brązowy płaszcz z kapturem i luźnymi rękawami. Przy pasie wisiała broń. Metalowa, okrągła, podłużna rękojeść... Miecz świetlny. - Co się panu wydarzyło? - zapytał medyk, zatrzymując się przy jednej z sal i otwierając drzwi przed Trandoshaninem. Nie denerwował się na widok jego rany. Zapewne wiedział, że nie groziła życiu właściciela.
  3. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Płonąca zemsta

    Właścicielka musiała być już jednak w swoim pokoju, bo w pomieszczeniach paliły się pojedyncze świece, rzucające słabe i migotliwe światło na ściany. Pozostało więc sprawdzić wejście pod schodami, lub to naprzeciwko schodów. Zapewne podstarzała klacz mocno się zdziwi...
  4. Gnijąca panna młoda Tima Burtona to film animowany wyprodukowany w roku 2005. Produkcja stworzona została metodą animacji poklatkowej, aktorami zaś są lalki (do filmu stworzono ich 82) z mechanizmem przekładniowym. Film zdobył wiele prestiżowych nagród (m. in. Saturn Award) Akcja zaczyna się w niewielkim, XIX w. miasteczku. Victoria Everglot i Victor Van Dort mają zawrzeć małżeństwo zaaranżowane przez ich rodziców. Widzą się pierwszy raz tuż przed próbą ceremonii ślubnej i choć obojgu zależy na ślubie, pan młody ze zdenerwowania zapomina słów przysięgi. Po kilku nieszczęśliwych wypadkach (m. in. podpaleniu sukni teściowej przez Victora), pastor oznajmia, że ślub nie odbędzie się, dopóki Victor nie nauczy się przysięgi. Pan młody odchodzi z kościoła i udaje się do lasu, żeby poćwiczyć swoją kwestię. Gdy udaje mu się powtórzyć wszystkie słowa, nakłada obrączkę na jedną z wystających spod śniegu gałęzi. Ta jednak okazuje się być ręką zmarłej dziewczyny, która powstaje z grobu i oświadcza Victorowi, że właśnie zawarł z nią ślub. Przerażony chłopak zostaje zabrany do Świata Umarłych, miejsca o wiele ciekawszego i barwnego niż to znane Victorowi...
  5. O, popieram, w pełni popieram. Tradycyjne rysuki o wiele bardziej rozwijają i uczą.
  6. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Płonąca zemsta

    Salamandra potrząsnęła głową, zdziwiona nagłym brakiem podłoża. Na sali było już pusto. Wszystkie kuce albo się wyniosły, albo zostały wyniesione. Pozostawało sprawdzić pokoje służby...
  7. Pozostało przestać przejmować się trupem i ruszyć na przód, ku nieznanemu i śmierci, najprawdopodobniej samotnej i w męczarniach. Ale cóż, równie dobrze mogła to być całkiem dobra decyzja prowadząca do ratunku. Katana wiernie zajmowała swoje miejsce u boku Darknessa. Poobijane ciało dawało o sobie znać.
  8. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Płonąca zemsta

    Gad sapnął i mrugnął nieprzytomnymi oczami, po czym wciąż się chwiejąc obrócił się kilka razy w miejscu i powoli podążył do drzwi, mając jednak problem z ponownym otwarciem ich.
  9. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Płonąca zemsta

    ... I w tej samej chwili drzwi otworzyły się z trzaskiem, a do pokoju wkroczył Grzejnik w stanie wskazującym na to, że nie do końca doszedł do siebie. Salamandra stała chwilę i patrzyła z wyrzutem na właściciela mętnymi oczami. Klacz prychnęła głośno, zniecierpliwiona.
  10. N: Charakterystyczny, a to raczej dobrze. A: Nie wiem co to za postać, ale z niewiadomych przyczyn skojarzyła mi się z komiksem "Zombie Marvel", gdzie wszyscy bohaterowie zamienieni zostali w żywe trupy. Polecam, a avatar fajny. S: Ta sama postać co z avatara, dałam popis swojej spostrzegawczości. Ciekawy tekst. U: Często na off topie, nie miałam okazji bliżej poznać.
  11. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Płonąca zemsta

    Ivy wzruszyła ramionami, zębami otwarła butelkę i wzięła sporego łyka, po czym podała trunek jednorożcowi. Ułożyła się w wygodnej pozycji na łóżku i czekała.
  12. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Płonąca zemsta

    (Niet, nie jest. Ta druga też nie) - Poczekaj, poczekaj! Mamy czas... Najpierw uraczmy się winem, potem przejdziemy do zabawy... - mruknęła klacz uwodzicielskim tonem.
  13. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Płonąca zemsta

    Po kolejnych kilku minutach Slag usłyszał ciche, nieśmiałe pukanie do drzwi. Pukającą była oczywiście błękitnogrzywa klacz, z niewielką butelką wina, uśmiechnięta i z rumieńcami na pyszczku. - I jak? Gotowy na odrobinę rozrywki? - zapytała.
  14. Dzięki wszystki za odzew. Zwyciężyła stara, dobra plastelina i druciane stawy. Co prawda lalek nie stoi, ale taki też może być. Jakoś to wyszło. Jak będzie cały gotowy to jestem skłonna się pochwalić maszkarą.
  15. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Płonąca zemsta

    Minęła chwila, ale w końcu część Sombry uwięziona w rogu dała o sobie znać. Dużo energii zużywam, kontaktując się z tobą. Mam nadzieję że to wykorzystasz. Zamierzasz spalić ten budynek. Zanim to zrobisz, znajdź źródło energii które się tutaj znajduje. Niedaleko ciebie. Każda moc się przyda w dopełnieniu zemsty. Nie wiem kogo dokładnie masz szukać. Pewnie jednorożca. Znajdź go i zabierz ze sobą. A potem na północny zachód. Niedaleko powinna być wioska. Nie zawiedź - nakazał szept, po czym ucichł. Nie znaczy to jednak, że odszedł. Czuwał.
  16. Florence wzruszyła ramionami i ruszyła za Saggitą. Tymczasem nowa klacz z entuzjazmem, choć bez uśmiechu na twarzy dołączyła i co chwilę rozglądała się na boki - możliwe że w celu zachowania pozorów szukania zaginionego członka.
  17. Truchło nie miało przy sobie nic, oprócz... niewielkiego kawałka papieru zabezpieczonego plastikiem i przyczepionego cienkim sznurkiem do połamanej szyi. Więcej: było na nim pismo, koślawe i krzywe - napisanie zapewne w pośpiechu. Darkness podszedł bliżej z zamiarem przeczytania kartki. Trup cuchnął niemiłosiernie i powstrzymanie się przed wymiotami, nawet mimo pewnej nabytej odporności przed tym odruchem, stanowiło pewną przeszkodę. "Jeśli żyjesz, podążaj wzdłuż rzeki. Dalej jest obóz. Mam nadzieję że sie spotkamy. Powodzenia" - głosiła kartka. Dziwny sposób na przekazanie informacji. Mało widoczny...
  18. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Płonąca zemsta

    Stara klacz zaprowadziła Slaga do pokoju. O dziwo, mimo starej, skrzypiącej podłogi i brudnych ścian pościel była czysta, a w rogu leżał materac dla Grzejnika. Do przyjścia ponętnej klaczy zostało jeszcze kilka minut, jednorożcowi zostało zatem skontaktować się z przewodnikiem.
  19. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Płonąca zemsta

    W sali nastrój się zmienił. Goście nie zachowywali się już tak głośno jak wcześniej, a widok gada wielkości psa leżącego w ogniu i niespalającego się przyprawiał o zdumienie i niepokój. Cóż. Zawsze to dla nich coś nowego, pewne urozmaicenie życia. Ivy odeszła do "obowiązków", Grzejnik ocieplał się w ogniu, chwilowo panował spokój.
  20. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Hmm... No niech będzie. Za godzinę, w twoim pokoju. A teraz... Czas wrócić do moich obowiązków - mruknęła i pocałowała jednorożca w policzek. Widocznie miała nadzieję na szybki i łatwy zarobek tej nocy. Rzecz dość powszechna w zapadłych wsiach, gdzie klacze nie mają żadnych możliwości na karierę.
  21. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Tam masz swój kominek - odwarknęła Ivy, nie kryjąc swojego poirytowania. Widocznie nie wiedziała jeszcze z kim miała przyjemność, albo jej próżność zacierała wszystkie ostrzeżenia idące od podświadomości. Istotnie, we wskazanym przez nią kierunku był kominek. Niewielki co prawda, ale na grzejnika calkiem wystarczył.
  22. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Płonąca zemsta

    Grzejnik nie reagował. Po prostu spał, a temperatura jego ciała była tak niska, bo wpadł w sztucznie wywołaną hibernację, co zwierzętom tego typu raczej się nie zdarza. - Co się stało z twoim smokiem, Slag? - zapytała klacz z wyrazem wyjątkowo uroczego debilizmu na pyszczku.
  23. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Mam na imię Ivy. A Ty, mój... drogi? - Klacz oparła się o blat stołu i zarzuciła grzywą z wdziękiem. W tej samej chwili z zaplecza wyłonił się Grzejnik, dziwnie sztywno i niezgrabnie stawiając łapy, oraz zataczając się lekko. Ciepłolubny zwierz zdołał podejść do stołu, po czym zwalił się koło jednej z nóg i znieruchomiał. Tylko poruszajacy się brzuch zdradzał, że salamandra wciąż żyła.
  24. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Płonąca zemsta

    Grzejnik wstał i ruszył w kierunku, w którym podążała przed chwilą klacz. Tym razem kilka par zmętniałych oczu skierowało wzrok na salamandrę i nie ukrywało zaskoczenia stworzeniem. Z zaplecza z wdziękiem wysunęła się błękitnogrzywa piękność, niosąc trunek i miskę z jedzeniem. Cały czas uśmiechając się, podeszła do stolika jednorożca i postawiła tacę na blacie. - O której nasze spotkanie, drogi panie? - zapytała cicho.
  25. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Płonąca zemsta

    - To naprawdę nic takiego. Na imię mi Moth, panie. Nie chcę być nieuprzejma, ale wydaje mi się że druga jelnerka już... Już zdecydowała się na spełnienie prośby. A teraz wybaczy pan, zajmę się swoimi obowiązkami. - Klacz odwróciła się, i nie czekając na odpowiedź ruszyła w przeciwnym kierunku. Grzejnik tymczasem uniósł łeb i spojrzał z zaciekawieniem na odchodzącą postać.
×
×
  • Utwórz nowe...