Gdyby kiedyś trafiłaby się Wam okazja zwiedzenia Canterlotu, koniecznie odwiedźcie bibliotekę. Niesamowite miejsce. Bardzo klimatyczne. Wysokie, rzeźbione półki wznoszą się pod samo sklepienie, wypełnione różnokolorowymi księgami i zwojami. Niemal każdy kuc znalazłby coś dla siebie. Zapach starego papieru uderza w nozdrza już przy otwarciu drzwi, ale nie jest to nieprzyjemna woń. Gdybyście bywali tam częściej, zapewne Wasz nos już by się przyzwyczaił. Tak, biblioteka to wspaniałe miejsce. Jest dostępna dla gości zamku... Ale mimo to, biblioteka ma swoje sekrety. Sekrety znane nielicznym. Tajemnice, które nie wyjdą na światło dzienne. Nigdy.
Jednym z nich jest wielka księga, która miejsce zamieszkania znalazła na jednej z najwyższych półek. "Historia Equestrii" dumnie głosi złoty, wytarty nieco napis tomiszcza. Nie brzmi tajemniczo, prawda? To dlatego, że sama książka nie jest sednem sekretu. Chodzi o to, co kryje się za nią. Na pierwszy rzut oka jest tam tylko drewniana listwa, dzieląca książki i zwoje od ściany. Gdyby jednak ktoś wpadł na dokładne jej zlustrowanie, zobaczyłby że znajduje się tam srebrny, mały zamek.
Gdyby ten ktoś miał dodatkowo srebrny, mały klucz z prostym zarysem półksiężyca, zapewne wiedziałby co może znaleźć za drewnianą ścianką. Po odsunięciu jej, zobaczyłby niewielki schowek, a w nim niewielki, czarny przedmiot.
Książka o czarnej, startej na brzegach okładce. Bez tytułu i nazwiska autora, ozdobiona jedynie półksiężycowym lusterkiem na środku. W środku pożółkłe kartki... Pamiętnik. Ta niewielka książka to pamiętnik... I lepiej byłoby dla Equestrii, aby na jego stronnicach nie pojawiło sie już więcej atramentu...