-
Zawartość
5783 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
4
Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury
-
Ja ten... Ja tylko chciałAm powiedzieć, że dziewczyną jestem. Albo tak mi się wydaje. Skąd wiesz, że się pała czarną magią?
-
I oto Zmora ujrzała przed sobą to, czego potrzebowała. Niedaleko zamku stał niewielki, na wpół zawalony budynek z bali. Nocturne uśmiechnęła się zwycięsko i ruszyła do niego. Nie musiała się dużo siłować z drzwiami. Zgniłe drewno ustąpiło ze skrzypieniem po nacisku. Wnętrze było zagracone. Pełno wszystkiego, a nawet szczątki roślinne, wprowadzające zapach stęchlizny i gnicia. Zmora weszła do środka i zaczęła szukać czegokolwiek, co przynajmniej udawałoby niezniszczone.
-
Ban bo zostanie lodożercą.
-
But why?
-
A mnie o pentagram, i to taki, którego wszyscy się niesłusznie czepiają.
-
Mówisz o eksagramie, podczas gdy ja mówiłam o pentagramie.
-
- Dla niej oni nie są przyjaciółmi, a celami. Dobra, zrobimy to w nocy. W nocy chyba nawet ona śpi... - powiedziała Meekness.
-
Przecież pentagram ma też dobre znaczenie, prawda? Są dwa rodzaje pentagramów, dobry i zły. Ten dobry jest symbolem Jezusa, więc... Anathielu, o co całe halo?
-
Zmora wyszła z lasu i ujrzała przed sobą budowlę. Teraz tylko jakaś niewielka szopa, cokolwiek w czym mogłaby grzebać. Uwielbiała przeglądać różnego rodzaju przedmioty. Może i tam znajdzie jakieś? Miała nadzieję, że wampirzyca się nie obrazi.
-
Praca + bonus w postaci struktury mojego stołu wysłane.
-
Nie posłużę się bronią zwaną desperacją. Ha. I wiesz co, Księżniczko? Nie złożę drugiego podania! Wielbię Cię, ale i tak Bunt Na Pokładzie.
-
Wyznawczyni Mustaine'a melduje się. Bierę udział.
- 161 odpowiedzi
-
- konkurs
- rysowniczy
-
(i 3 więcej)
Tagi:
-
A jednak mam dziwne i niepokojące nawet wrażenie że to nie różni się wiele od poprzednich... ;_;
-
Kotek... Nie żebym się czepiała, ale mam wrażenie że nie kontrolujesz... Wrzuciłeś trzeci raz to samo zdjęcie.
-
Senny scenariusz na szczęście okazał się fikcją w rzeczywistości. Rodzeństwo spało, niezbyt oddalone od siebie, a koc przyniesiony przez Violeta leżał obok, na skraju skały. Nie była niczym przytwierdzona. Tylko ten smak krwi w ustach... Dopiero teraz odkryła, że przygryzła sobie język.
-
Alicorn zniknął i Ruffian towarzyszyła tylko pustka i szum wody. Ogarnęła ją senność, niemalże zamykająca powieki...
-
- Nie mam. Chyba że... Zejść do lochów i uwolnić kogo trzeba. Ciekawe gdzie trzymają Discorda... Wydaje mi się, że to nie może być zwykły loch... A jak ty myślisz, hę?
-
Zmora ruszyła w kierunku zamku. Skoro był zamek, musiało być coś jeszcze przy zamku i ona postanowiła taką mozliwość sprawdzić.
-
Nie lubię żadnego z tych zespołów. Znaczy... System jeszcze ujdzie - choć nie ukrywam - z trudem. Początek utworu jest całkiem, całkiem. A potem wchodzi wokal i wszystko niszczy. Nie wątpię, że komuś ten utwór może się podobać... Ale trafiło na mnie i nie powaliło mnie na kolana. Przeciwnie - po prostu mi się nie podoba. 2/10 Black Sabbath still alive. Nowy album i nowe utwory, ale brzmienie (tak mi się przynajmniej wydaje) wciąż zajedwabiste. Początek końca, czy koniec początku?
-
- Głupie. Wszyscy ją tutaj kochają. Jest dla nich cenna, poza tym boją się kary. Jest silna. Nie pójdą z tobą. A z paroma podmieńcami nic nie zdziałasz, skoro nie zdziałał nic nawet Discord.
-
Nocturne przyglądała się staraniom zmaterializowanej towarzyszki niedoli i wampirzycy, próbującej jej pomóc. Zabawne. A jednak nie poprawiło to jej humoru, który napadł ją i znokautował zaraz po myśli, że jest samotna. Nie przeszkadzało jej to w żadnym wypadku. Lubiła być sama i działać sama, a jednak miała wrażenie że coś jej umyka. Coś ważnego. Wstała i ruszyła do lasu. Może spacer coś jej pomoże? Przybrała postać dziewczyny. W oryginalnej postaci nie mogła poddawać się działaniu promieni słonecznych.
-
Odzew Królowej Ciemności czyli "Odpowiedzi Nightmare Moon"
temat napisał nowy post w Zapytaj Nightmare Moon
1. A czy przypadkiem nie odpowiedziałam już przecząco na to pytanie? 2. Odporność na magię odpornością na magię, poinformuj mnie, kiedy już znajdziesz kogoś odpornego na metalowe ostrze oddzielające głowę od karku. Technologia? Tak bardzo zawodna rzecz... Na dłuższą metę nie można na nią liczyć. 3. Sugerujesz coś, co mogłoby dotyczyć moich sposobów na władzę? 4. Tak, tak. Każdy ma swoje słabe strony, na przykład przedstawicielki Elementów Harmonii... A dla mnie jest to zaletą, albowiem potrafię się uczyć na błędach. Przydatna umiejętność. 5. Zdajesz sobie sprawę, że każdego da się zesłać na naturalnego satelitę krążącego wokół Equestrii? 6. Oczywiście, że tak. Świadoma jestem także siły tkwiącej w wynagrodzeniu i pazerności. Raz klaczy śmierć... Nie tym razem, ale pozdrowienia dla mojego starego, skalistego znajomego. -
Violet próbując się powstrzymywać podszedł i zbliżył twarz do szyi Saggity... Po czym podniósł głowę i przycisnął swoje usta do jej ust. Czuła metaliczny smak krwi. Jego krwi. A potem ogier zacisnął zęby i ugryzł język klaczy. Poczuła piekący ból, a krew wypełniła jej jamę ustną i zaczęła spływać do gardła. Dusiła się. Było jej za dużo...
-
Klacz odskoczyła, ale niezbyt szybko. W efekcie noga Lockdowna trafiła w nogę pegazicy. Oponentka odsunęła się jezcze bardziej, nie wydawszy z siebie żadnego dźwięku. Mimo to ogier mógł być pewny, że kopniak odniósł zamierzony cel. Nie pozostając dłużną, rzuciła kolejnym ostrzem w stronę zebry, a potem jeszcze jednym.
-
- Jest noc. Wiesz, co to znaczy? Że jej teraz nie ma w zamku! Lepiej byłoby poczekać tutaj i obserwować... O, wiem. Zrób tak, proszę, żebyśmy byli niewidzialni. Nie wiemy, czy wchodzi tu służba podczas jej nieobecności, nie? - zapytał.