RedBalance12
jacob.zvierz
kameleon317
Pawlex
Animal
PiekielneCiastko
Nocturnal Light
Regulamin
1. Kolorem pisze tylko MG.
2. Uczestnicy sesji są zobligowani do odpisania co najmniej raz na trzy dni.
3. Wszystkie punkty regulaminu rpg obowiązują uczestników.
4. Wypowiedzi mają mieć co najmniej cztery zdania.
* * *
Opary mgły pokrywały świat niby wielka, biała kartka papieru. Zasnuwały wszystkie jego formy życia. Gdyby tylko nie czerń, wybijająca się niczym skaza...
Czerń?
Wielka chmura dymu zakłóca krajobraz planety. Chmura dymu uchodząca z metalowego obiektu, który śmiał spaść na tę planetę.
Statek najemniczy przelatywał koło mglistego ciała obcego, lecąc na misję. Teraz jednak jasnym się stało, że misja poczeka jeszcze trochę. W przestrzeni kosmicznej panują bardzo niegościnne warunki. Warunki, które nie wybaczają najmniejszego błędu. A już na pewno nie awarii silnika.
Dlatego też załoga musiała lądować awaryjnie w świecie mgły. Planecie bagien.
Lądowanie nie poszło według planu.
Statek rozbił się. Z wraku nie zostało wiele części nienaruszonych. Przynajmniej od zewnątrz nie widać ocalałych części. Jeden z silników płonie. Kokpit pilota nie jest jednak pogrążony w czarnym dymie. Na jednym siedzeniu spoczywa mężczyzna. Ma posiwiałe włosy. Wybierając się na misję był świeżo upieczonym pięćdziesięciolatkiem. Jego głowa jest nienaturalnie wygięta w tył, a oczy szeroko otwarte. Nie rusza się. Nie oddycha. Nie żyje.
Na drugim fotelu siedzi kobieta. Jest o wiele młodsza od mężczyzny. Z jej ust leci wąska strużka krwi. Głowa opadła jej na pierś, a łuk brwiowy jest rozbity. Rude włosy opadają na twarz, zasłaniając ją. Wydaje się, że podobnie jak mężczyzna ona także nie przetrwała upadku z nieba.
A jednak. Poruszyła się. Podniosła głowę i nieprzytomnym wzrokiem spojrzała na towarzysza. Wypuściła głośno powietrze z ust. Wyciągnęła rękę i spróbowała dotknąć człowieka obok, jednak coś krępuje jej ruchy... Pasy. Nie zważając na dziwnie wygiętą rękę odpięła zabezpieczenia i wstała. Wyszła z kokpitu, wciąż rozglądając się niepewnie. Wszędzie tylko pogięta stal i części.
Właz do statku stał otwarty. Przy uderzeniu o ziemię drzwi zostały wyrwane. W pełni świadomości Victoria szybko wycofałaby się do kokpitu. Atmosfera na planecie mogła stanowić mieszankę śmiertelną dla człowieka.
Ale Victoria Burton nie była teraz w pełni świadoma.
- Jest tu ktoś? - zapytała. Jej głos brzmiał chrapliwie.