Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Siła prądu w ciągnęła Darknessa na  dno. W płucach poczuł palący ból. Powietrze się kończyło... W pewnym momencie jednak rzeka zakręcała i nurt upokoił się. Kucowi udało się wypłynąć i zaczerpnąć oddech. Wciąż znajdował się w głębokim wąwozie wydrążonym przez rzekę, którego ściany nie były strome tylko przy brzegu. Tam mógł wyjść i odpocząć od wody... Przynajmniej na chwilę.

  2. - Ja... Fiury, to nie jest moja zła wola, uwierz mi. I nie odwracam się od ciebie dlatego, że jesteś podmieńcem. Naprawdę. Ale skoro twoja mama ma jaki plan, a ty misję, wolałabym żebyś nie mieszkał w samym Ponyville - mruknęła Twilight Sparkle.

  3. - Dobra. Tylko ostrożnie - rzucił Arrow. Hammer kiwnął głową i oboje zniknęli w drzwiach, które okazały się być otwarte. Somada pchnęła wrota i prześlizgnęła się przez nie. Komnata miała niski strop, i gdyby nie pochodnie to byłaby zupełnie czarna. Nie było w niej okien, ai rzadnych otworów w ścianach. Mimo płynących strumieni pod ścianami, było w niej duszno. Kamienne podłoże pod przeciwległą ścianą zamieniało się w podwyższenie, na którym sbudowany był kamienny sarkofag. Przy nim, nie zwracając uwagi na niewidzialnego gościa siedział Ignis.

  4. - Uważam, że to nie jest zły pomysł. Przecież jeśli którekolwiek z nas zostanie ciężej ranne... - zaczęła Luna i spojrzała się znacząco na Darknessa.

    - Moglibyście we dwoje pójść do szpitala.

  5. Z gardła któregoś z kucy wyrwał się krzyk. "Sukinsyn naprawdę skoczył!" - dotarło do uszu Darknessa. Już na początku spadania zahaczył o gałąź wystającą z ziemi. Uderzenie nie było mocne, ale kuc miał wrażenie że gdyby tylko któraś z kończyn zaplątała się w gałąź, staw niechybnie zostałby wyrwany. Nie zdążył nawet poczuć motyli w brzuchu, kiedy nurt ziemi wypłynął mu na spotkanie. Nogi Darknessa wpadły do wody pierwsze i to właśnie to uratowało go przed śmiercią. Żeby jednak nie było zbyt różowo, zaraz potem zarył głową o dno, co podziałało jako znieczulenie.

  6. - Wspaniale. Czekałem na to pytanie - Kel Dor sięgnął za pas i przez chwilę manipulował przy kieszeni. Wreszcie wyjął urządzenie w kształcie kuli, mieszczące się w jego dłoni. Wręczył je Krusskowi.

    - To jest nawigacja. Ustawiłem ją już na konkretny cel. Doprowadzi cię do mojego problemu. Poza tym, wybacz, ale wolę mieć pewność. To pierwsze moje zlecenie tego typu.

  7. - Ja miałabym przesłuchiwać te kreatury? Toż to będzie przynęta dla Nightmare Moon. Nie chcę znowu tracić kontroli. Towarzystwo księżyca już mi nie wystarcza. Midnight, czy masz jakiś inny pomysł? Widzę, że ratowanie Ponyville ci nie przypadło do gustu...

×
×
  • Utwórz nowe...