Skocz do zawartości

Ukeź

Brony
  • Zawartość

    1391
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Posty napisane przez Ukeź

  1. - No, ale do wiosny to jeszcze cała masa czasu, więc wtedy się będzie to planować jeśli już - podsumował. - Cóż, nie jest mi wybitnie zimno, ale nie powiem, żeby było też jakoś gorąco, więc myślę że bez obejmowania mógłbym to wytrzymać, ale jak chcesz to możesz się przytulić, nie przeszkadza mi to. 

  2. Białas zastanawiał się nad czymś przez chwilę, po czym zdjął z ramion swoją bluzę i podał dziewczynie.

    - Trzymaj, bo zmarzniesz mi tu, a chorowanie na dzień dobry w nowej szkole to nie najlepszy pomysł. - Uśmiechnął się lekko. Co prawda jemu teraz też nie będzie za gorąco, ale oj tam. - Jak będzie jakiś ciepły i słoneczny dzień to można nad ten wodospadek się wybrać skoro tak.

  3. - Na pewno będzie to przydatna umiejętność, nawet bardzo - przytaknął. Zawsze uważał, że jakby miał wybrać sobie jakąś supermoc, to właśnie ta jego zdaniem była jedną z najpraktyczniejszych. - Owszem, ładnie - przyznał zaraz, patrząc przed siebie, a po chwili namysłu usiadł na trawie. 

  4. - Po prostu są ludzie z którymi albo się dogadam, albo nie, takich raczej po środku jest niewielu. Jeśli są, że tak to określę "neutralni" to z nimi po prostu nie przebywam, więc dla osób które polubię jestem miły - wyjaśnił spokojnie. Pomijając to jak bardzo potrafi być skrajnie inny w stosunku do ludzi, za którymi nie przepada. - Fakt, też chciałbym już lepiej kontrolować swoją moc. 

  5. Białasek spokojnie dał się tak prowadzić do parku i słuchał dziewczyny.

    - W nocy też będzie można skoro tak kiedyś się wybrać - stwierdził. - W sumie ogółem ten park nie jest jakiś brzydki - dodał tak poza tym, gdy rozglądał się, kiedy mijali to kolejne drzewka i ścieżki. 

  6. - Jeśli chcesz mi je jutro pokazać, to nie mam nic przeciwko, lubię oglądać różnego rodzaju czyjąś twórczość, czy zdjęcia, czy inne prace. - Również podniósł się z miejsca i skierował ku wyjściu. Jemu nie przeszkadzało to, że dziewczyna się rozgaduje, właściwie to całkiem niezły był z Kenta słuchacz, więc wiadomo. - No skoro tak, to prowadź w miejsca z ładnymi widokami.

  7. Chłopak też zaraz skończył pić swoją czekoladę. 

    - Na pewno nie jest tak dobre jak czekolada. Cóż, muszę się kiedyś wybrać do typowej pijalni czekolady, tam to dopiero by było - stwierdził nieco rozmarzonym tonem. - Nie wiem, pewnie poszli do domów, albo też gdzieś się plączą po okolicy. Możemy też gdzieś połazić, czy coś, jeśli chcesz. 

  8. - Cóż, miło mi to słyszeć skoro tak chociaż nigdy bym nie sądził że mogę komuś się kojarzyć z Sherlockiem - stwierdził z uśmiechem, a zaraz potem zaczął przyglądać się cudownej zawartości swojego kubka. - W każdym razie, jesteś wyjątkowo szczera, a to dość rzadka cecha w ostatnich czasach, tak właściwie. Ale to dobrze. 

  9. - Pisze całkiem przyjemnym stylem, przynajmniej dla mnie, w każdym razie. Od dziś możesz nazywać mnie znawcą czekolad wszelakich. 

    Spojrzał na kawiarenkę, wskazaną przez dziewczynę.

    - Tak, o tą konkretnie mi chodziło. I nawet nie ma tłoku, więc jest jeszcze przytulniejsza.- Chłopak otworzył drzwi i wpuścił ją pierwszą, a zaraz sam wszedł do środka. 

  10. - Na pan się do mnie zwracać nie musisz - stwierdził z uśmiechem. - Czekolada to zawsze dobry pomysł, o każdej porze dnia i nocy. Czekolada nie pyta, czekolada rozumie, jak to zwykłem kiedyś mawiać. - Ruszył w stronę, gdzie odnotował w pamięci kawiarenkę. - Hmmm... zazwyczaj czytam po prostu książki, których opis mnie zaciekawi, bez konkretnych wyborów, ale Marry Higgins Clark ma całkiem fajną twórczość. To tak w kwestii takich kryminałów, thrillerów i takich tam. 

  11. - Nie uważam, żebym był jakiś specjalnie przystojny, ale dziękuję za komplement. - Schował ręce do kieszeni bluzy.- Hmm... cóż, wiem w sumie gdzie jest park, ale nigdy nie uważałem, żeby to było jakieś ciekawe miejsce. Chyba jednak pomysł z jakąś kawiarnią i przykładową gorącą czekoladą wydaje mi się lepszy. Jak pędziłem na apel to widziałem coś niedaleko po drodze, co z daleka wyglądało całkiem przytulnie. 

  12. - Kryminały są fajne, lubię kiedy książka zmusza mnie do układania scenariuszy co miało miejsce tak naprawdę i pobudza myślenie. A co do zdjęcia, nie jestem specjalnie fotogeniczny, ale jeśli ci zależy, to możesz mi jakieś jedno zrobić, czy coś. Nie będę uciekać przed aparatem. 

  13. A albinos zamiast spisywać plan po prostu zrobił jego zdjęcie telefonem. Jak już się ma takie wynalazki, to można sobie życie ułatwić, nie? 

    - A jakiego rodzaju czytasz książki? Jakieś preferowane gatunki, czy co się napatoczy, że tak to ujmę? - zapytał. - Możemy iść do kawiarni jeśli chcesz. Chyba, że wolisz pospacerować po ulicy, czy iść do chociażby księgarni, jestem otwarty na różne opcje. - Uśmiechnął się. 

  14. - Bardzo szybko. Spodziewałem się usłyszeć więcej ciekawych informacji. - Zmarszczył brwi i spoważniał na chwilę.- Ale cóż, wszystko przed nami. - Jego twarz z powrotem przybrała łagodny wyraz. - Co do zainteresowań, lubię czytać i obserwować co się wokół dzieje, to całkiem fajna sprawa. A ty? - Wzrokiem wędrował po mijanych ludziach. Na korytarzu zauważył też jakąś bazgrającą osóbkę, ale niespecjalnie się nią zainteresował na obecną chwilę. - O, zobacz, jestem w klasie A - oznajmił, gdy znalazł swoje nazwisko na liście. 

  15. - Właściwie to nie mam żadnych większych planów na dzisiaj, więc czemu nie? - Wstał z miejsca i przeciągnął się. - Aczkolwiek może najpierw sprawdzilibyśmy w jakich klasach jesteśmy? Tak z ciekawości, ja tam lubię wiedzieć czy kogoś przypadkiem nie znam już, albo z kim będę mieć do czynienia. - "I kto może z tego być ciekawy, a kto nie" dodał w myślach. 

  16. Białas zerknął na chłopaka, który usiadł w rzędzie przed nimi. Zaciekawił go jego indiański typ urody i ogółem, sama osoba wydała mu się ciekawa. Cóż, pewnie później zechce się dowiedzieć czegoś więcej na jego temat i dopiero wtedy uzna, czy jest wystarczająco interesujący, no ale mniejsza.

    - Szczerze mówiąc, niewiele wiem o swoich korzeniach i takich tam, ale ogółem adoptowała mnie jak byłem mały całkiem sympatyczna rodzinka z Anglii - stwierdził jeszcze cicho, wzruszając ramionami. Właściwie to mógłby spokojnie pogrzebać w jakichś starszych źródłach i takich tam, by znaleźć coś o swoim pochodzeniu, ale raczej wolał interesować się innymi i zbieraniem o nich informacji niż o samym sobie. 

    Zaraz skierował wzrok na dyrektorkę i słuchał uważnie, kiedy wreszcie się odezwała. 

  17. - Może mam, a może nie - odpowiedział spokojnie, nadal z uśmiechem. Czy na dzień dobry musi się od razu chwalić, że coś tam minimalnie potrafi? Nie żeby miał coś do dziewczyny, ale wylewny jakoś specjalnie po prostu nie jest. - Sądzę, że przekonamy się o tym, kto i cóż ciekawego umie zrobić w najbliższym czasie, a może nawet i za moment, jak już ten apel się zacznie. No chyba, że sama się chcesz pochwalić, co ciekawego umiesz robić, albo przynajmniej jaki zalążek nadprzyrodzonej umiejętności masz. - Wlepił w nią przenikliwy wzrok swoich czerwonych patrzałek. 

×
×
  • Utwórz nowe...