Skocz do zawartości

Ukeź

Brony
  • Zawartość

    1391
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Posty napisane przez Ukeź

  1. No super, jestem dziewczyną. Mam nadzieję że się ona w mojej Klarze nie zakocha  :fluttershy5:  W każdym razie karta zaakceptowana.

    Zaczynamy, jak dojdzie jeszcze ktoś. 

     

    Ale ona uważa się za geja, chociaż na dobrą sprawę jest bi, czyli dopóki twoja postać żeńska nie wygląda jak spedalony chłopiec to raczej nie ma się czym martwić XD

  2. Ej, w sumie też na zasadzie, że liczę na to, że nie będzie takich marnych czarnych charakterów jak tam, zgłaszam się. Bo kojarzy mi się to z Digimonami, więc ten no :v

     

    Imię: Yato
    Nazwisko: Ishida
    Wiek: 19
    Wygląd

    WVwQqaBl.jpg

    Brązowe włosy, ścięte trochę ala emo-chłopiec, zielone oczy. Wokół noska i na policzkach można zauważyć drobne piegi. Ma 175 wzrostu, przeciętną budowę.

    Mały edit. Yato ma sporo kolczyków. Jedno kółeczko w chrząstce w lewym uchu i pięć w płatku prawego. Poza tym ma jeszcze smileya 

    7rs8gEi.jpg

      i vertical labret 

    g4f4bHy.png

    Charakter i osobowość: Krótko mówiąc, dziwny przypadek. Pewnie po wyglądzie myśleliście, że jak zwykle to spedalony chłopiec, prawda? Otóż nie. Yato to fizycznie dziewczyna. Charakter? Dziewczęcy, czy męski? Ani taki, ani taki na dobrą sprawę nie jest. Spedalony? Dziwne określenie, ale pasujące najlepiej.

    Czyli rozwijając ten wątek. Uważa się za chłopaka, ale nie za faceta. Po prostu za chłopca, zniewieściałego chłopca. W dodatku geja. Mówi o sobie w rodzaju męskim, spłaszcza biust i nosi chłopięce ciuchy.

    Poza tym Yato jest totalną kociarą. nie przepada za, jak to ujmuje "obleśnymi kolesiami" i nie kryje wtedy swojej niechęci do takowych. Uparta i broni niczym lwica swych młodych, swojego zdania. Praktycznie zawsze trzyma się pierwszego wrażenia o człowieku.

    Orientacja: Twierdzi iż jest "pedałem", ale tak w sumie to powiedzmy, że biseksualna.
    Rodzina: Ma starszego brata o imieniu Aki. Aktualnie nie mieszka z ani z nim, ani z rodzicami, chociaż czasem ją odwiedzają. Wynajmuje kawalerkę w której mieszka z dwoma kotami, Leo i Lao. Traktuje te koty naprawdę jak najbliższych członków rodziny.
    Hobby: Yato lubi czytać książki, oglądać filmy i szyć. Chociaż najchętniej spędzałaby każdą wolną chwilę śpiąc. 
    Umiejętności: Aktorstwo, swego rodzaju. Potrafi udawać całkiem inną osobę, niż jest nią w rzeczywistości, zmienia bez większego problemu głos, świetnie kłamie, ale raczej nie wykorzystuje tego w złych celach. Chociaż niezła z niej manipulantka, w razie potrzeby, jak coś. 
    Wygląd jajka:

    il_fullxfull.71329526.jpg

    Piszę magic eggs, bo już nie ogarniam, lel :v

    A ten no. Od razu uprzedzam. Nie róbcie ze swoich postaci mega spostrzegawczych geniuszy, którzy od razu będą ogarniać, że Yato to fizycznie dziewczyna :v Chyba, że to wyjdzie w naprawdę jakiejś sytuacji ogarniętej (ja wiem? spadnie jej bandaż z cycków, albo coś), ale nie ot tak, na pierwszy rzut oka ._. 

  3. Yukine słuchał tego wszystkiego, nie odzywając się, jednak uśmiech cały czas nie złaził z jego twarzy. Kiedy dziewczyny poszły do siebie, uznał że jednak poszuka może książki swojego ojca. Tak zrobił, jednak zerkał na Adda i Starka, czekając, na jakieś ewentualne ciekawe sceny. Ale kiedy chłopcy się rozeszli, uznał, że i na niego pora. (Nieogarniam, dlatego tak wyszło :v )

  4. - Na razie świadkiem kłótni nie byłem, ale jak nic Add niebawem rzuci się na młodego Starka, może nie dosłownie, ale na pewno mu coś "wyrzuci" - stwierdził wesoło, jakby to było na prawdę zabawne i ciekawe. Zmierzył zaraz dziewczynę wzrokiem. - Znasz ich? - zapytał ot tak.

  5. Yukine uznał, że jednak pójdzie pozwiedzać. Poznać nowe osobistości. W każdym razie, oglądać ewentualne sprzeczki współlokatorów, jak już zdążył się domyślić, będzie miał okazje jeszcze w niedalekiej przyszłości. 

    - Cóż, powspominajcie stare czasy, a ja jednak wychodzę - stwierdził, wciąż z uśmiechem, po czym wyszedł z pokoju.

    Na korytarzu zastanawiał się dokąd iść. Cóż... Gdzie mogliby być ludzie? Skoro nasi rodzice to bohaterowie książkowi... Czy mogłoby być lepsze miejsce, do spotkania dużej ilości osób, inne niż biblioteka?

    Orihara uradowany, poszedł do biblioteki. W sumie przy okazji będzie mógł poszperać w księgozbiorach. Może uda mu się dowiedzieć czegoś o tym, jak jego ojciec umiał tak idealnie władać nożem sprężynowym..?

    Na miejscu dotarł już do jakiegoś regału i zaczął przyglądać się nazwiskom autorów.

  6. Orihara siedział rozweselony, widząc tą "naburmuszoną" reakcję. To było takie zabawne! Ale kiedy usłyszał pytanie o grę w szachy pokręcił głową. 

    - Może później. Niedługo jest obiad, a podejrzewam, że jak rozpoczniemy partyjkę to tak szybko jej nie skończymy, prawda? - Uśmiech wciąż nie złaził z jego twarzy. - Cóż, nie wiem jak wy, ale ja się chyba przejdę i trochę hmmm... pozwiedzam. Chociaż... - zaczął się zastanawiać. A jeśli rozpęta mu się w pokoju piękna wojna i go to ominie? Ciężki wybór, zostać i koczować na fajne widowisko, czy lepiej poznać innych ciekawych ludzi? 

  7. Czerwone oczy Orihary momentalnie powędrowały w kierunku drzwi, w których stał, jak od razu czarnowłosy się domyślił, jego drugi współlokator.

    - Witaj - odpowiedział uprzejmym tonem, wciąż przyglądając mu się, jednak zerknął też na ułamek sekundy na Adda, chcąc uchwycić jego reakcję. To obserwowanie reakcji na różne sytuacje było jego hobby, tak na dobrą sprawę. Bawiły go one. - Yukine - przedstawił się jeszcze, uznając, że używanie fałszywego nazwiska nie ma aktualnie większego sensu. 

  8. Yukine schował za to swój nóż do kieszeni bluzy obszytej czerwonym futerkiem. Spojrzał na szafki, które teraz zarzucone były przede wszystkim różnymi teczkami i notatnikami. Zbieranie informacji miało do siebie to, że większość rzeczy i tak trzymał w głowie, ale niektóre "dowody" musiały mieć już formę pisemną, czy zdjęć, no cóż. 

    - Ludzie są tacy zabawni - stwierdził nagle ot tak, nie wiadomo, czy do współlokatora, czy do samego siebie, uśmiechając się. 

  9. (No wiem. Ale widzę, że znaczna większość sesji tutaj kończy tak, że praktycznie te same osoby przeskakują do innej, podobnej, a o starej zapominają -_-" W sumie szkoda, bo nie można nawet dobrze rozwinąć jednej postaci, bo już ludziom się sesja nudzi :c)

  10. Yukine uśmiechnął się sam do siebie, w duchu. Wiedział, że dowie się co jest przyczyną tego negatywnego nastawienia. Cóż, ludzie to takie przewidywalne istoty. 

    - Cóż, to wiele wyjaśnia - stwierdził, wciąż bawiąc się nożem, w duchu przeklinając jednak to, że nie umie się nim bardzo sprawnie posługiwać, a przynajmniej na razie. - Ale czy takie uprzedzenie jest sensowne? Chyba osobiście ten chłopak ci tego nie zrobił, prawda? - Spojrzał na niego. - Z drugiej strony, właściwie to masz prawo chcieć się na nim zemścić. To w końcu rodzinna firma - dodał. Cóż, jak zwykle Orihara nie stał konkretnie po żadnej ze stron. 

  11. - Cóż, ogółem rzecz biorąc to faktycznie, twoja sprawa - stwierdził, przeciągając się, robiąc przerwę w rozpakowywaniu. - Ale biorąc pod uwagę fakt, że będę mieszkać zarówno z tobą jak i ze Starkiem, wolałbym wiedzieć, dlaczego przykładowo będziecie się próbowali pozabijać w pokoju, bo też mógłbym przy tym ucierpieć. Bardzo samolubnym będzie więc, jeśli nie powiesz mi przynajmniej, czy owy Stark też tak bardzo cię nie znosi, czy to raczej jednostronne? - Wyciągnął z kieszeni sprężynowy nóż i zaczął się nim bawić, ot tak. 

  12. "Add. Czyli to nie Stark" podsumował w myślach, a kiedy zamknął za sobą drzwi, odezwał się na głos:

    - A wolałbyś żebym był Starkiem, czy Oriharą? Albo inaczej, jak myślisz, którym z twoich współlokatorów jestem? - Dziwne powitanie i "przedstawienie się", nie uważacie? Chłopak uśmiechnął się do niego, po czym podszedł do wolnego łóżka, które właściwie od tej pory będzie już należeć do niego i zaczął wyciągać i rozpakowywać swoje rzeczy. W sumie to nie miał ich za wielu, tak na dobrą sprawę. - Jestem Yukine - dodał jednak zaraz, spoglądając na niego. - Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze razem mieszkało.

  13. - Osobiście za sklątkami nie przepadam, ale też zauważyłem brak Hagrida. Zresztą to dziwne, że Dumbledore nie powiedział, czemu go nie ma. Ale cóż, widocznie ma swoje powody - odpowiedział Leif spóźnionemu chłopakowi, wzruszając ramionami. Kątem oka zerknął niepewnie na pająka na jego ramieniu, ale tego nie skomentował. Chociaż nie uważał, żeby trzymanie takich zwierzaków na stołówce było w porządku na przykład wobec uczniów z arachnofobią... - To przez Knota. On się boi, że Dumbledore chce przejąć ministerstwo. Ale to bezsensu. - Pokręcił głową na boki. - Przecież jakby miał przejmować ministerstwo, to raczej nie chciałby, by uczniowie przede wszystkim znali zaklęcia OBRONNE, a raczej te do ataku... To się kupy nie trzyma. - Wzruszył ramionami i zaczął grzebać widelcem w sadzonym jajku na swoim talerzu.

  14. - Do zobaczenia później - powiedział tylko za odchodzącą dziewczyną i wciąż z uśmiechem na twarzy powędrował w kierunku pokoju numer siedemnaście. Kiedy doliczył się odpowiednich drzwi, postanowił zajrzeć do środka i sprawdzić, czy pojawił się tam już jakiś z jego współlokatorów, czy nie. 

  15. (On ma czarne włosy, po prostu art taki dziwny, ale już lepszego nie znalazłam, dlatego o tym pisałam w opisie :P )

     

    Zauważył chłopaka, który prychnął, czytając nazwisko "Stark". O, czyżby to był Zaraki?

    Yukine już miał zamiar iść do pokoju numer siedemnaście, by sprawdzić, czy to był jego współlokator, kiedy poczuł, że coś, a raczej ktoś się z nim zderza. Mimo, że był szczupły, zaraz już stał równo, nie miał problemu z utrzymaniem równowagi.

    - Nic się nie stało - odpowiedział uśmiechając się i wpatrując się w dziewczynę swoimi czerwonymi tęczówkami. - Jestem Yukine (ok, dopisek od autora, moja postać nie zawsze będzie przedstawiać się imieniem i nazwiskiem, czasem może używać też fałszywych danych, bo tak), miło mi poznać, panią Holmes - dodał. 

  16. Yukine słuchał przywitania dyrektora, jednak jego czerwone oczy już po chwili nie były skierowane na Cullena, bo zaraz znów rozglądał się wokół, po całym otaczającym go tłumie uczniów. Tyle ludzi! Tyle ludzi, których tak bardzo kochał! Tyle potencjalnych źródeł ważnych informacji! Orihary nie interesowały specjalnie malownicze ściany, baśniowy wręcz wystrój pomieszczenia, ale po prostu ludzie. 

    No ale nie może tylko gapić się na pozostałych. To byłoby wielce nietaktowne i w dodatku mogłoby zrazić do niego osoby, które byłyby interesujące, prawda? Podszedł więc do wywieszonej listy ze składami pokoi. 

    - Numer siedemnaście - mruknął sam do siebie, uśmiechając się pod nosem. Spojrzał na nazwiska współlokatorów. Stark? Och, to kojarzył i to dobrze. Zaraki? To też obiło mu się o uszy. - Cóż, z pewnością nie będzie nudno.

×
×
  • Utwórz nowe...