Skocz do zawartości

Ukeź

Brony
  • Zawartość

    1391
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez Ukeź

  1. - Okej - przytaknął Kent i sam wyszedł przez okno. - Dobra, miejscówka jest na polach - oznajmił ściszonym głosem.
  2. Ukeź

    Herosi [Gra]

    - A co masz konkretniej na myśli, mówiąc "nabroiłem"? - zapytał nieco zainteresowany najwyraźniej tą kwestią. Cóż, właściwie to dobrze byłoby zebrać trochę informacji o swoich nowych znajomych, więc czemu nie popytać? Najwyżej nie dostanie odpowiedzi. - Mój ojciec się mną zbyt nie interesował. W sumie... on ma dużo dzieci - stwierdził i nagle stanął jak wryty. - Właśnie zdałem sobie sprawę z tego, że moim przyrodnim bratem jest ośmionogi koń... - Zmarszczył brwi.
  3. Ukeź

    Herosi [Zapisy] [human]

    Dlatego na razie do niego nie wchodzę, nie wiem jak go urządzić XDDDD Ja nic do tego nie mam, tylko zabawnie będzie dla naszej jedynej postaci żeńskiej. Ja jestem z dupy wziętym potomkiem, boga z całkiem innych kręgów, więc w ogóle wciąż się zastanawiam co ja tam robię xD
  4. (Zwiewać z nami? Albo spać xD) - Danate, idziesz? - Kent zwrócił się do niego, narzucając na siebie grubszą koszulę i zakładając trampki. Potem również ułożył poduszki pod kołdrą. - Wygląda całkiem jak ja - skomentował.
  5. Ukeź

    Herosi [Gra]

    Leif również ruszył spokojnym krokiem w kierunku domków, próbując zorientować się, który jest jego. - Skoro tak twierdzisz, podejrzewam, że raczej nie za wielu potomków nordyków tu bywa, prawda? A co do mojego ojca jakoś nie miałem okazji. Właściwie całkiem niedawno się o tym dowiedziałem - stwierdził, wzruszając nieco ramionami. - A ty miałeś okazję spotkać swojego ojca? - zapytał. Słyszał wtedy, że Syd jest potomkiem Hadesa.
  6. Ukeź

    Herosi [Zapisy] [human]

    Prawie sami kolesie nam zostali XD
  7. (Wieczór, właściwie noc, zwiewamy na ognisko Bardzo w skrócie co się dzieje.)
  8. (Dobra lecim w czasie. Kolacji będzie jeszcze duuuuuuuuuuuużo, nie?) Po zamknięciu internatu, okazało się, że nocny dyżur ma krasnolud. Zrobił obchód po pokojach, sprawdzając, czy wszyscy są na swoich miejscach. A właściwie tylko zaglądając do środka, niespecjalnie patrząc, czy to stały skład pokoju czy nie. Wyglądał jakby mało się tym przejmował. - Może to i lepiej, że to on jest dziś na noc - stwierdził Kent do swoich współlokatorów, gdy za krasnoludem zamknęły się drzwi.
  9. Ukeź

    Herosi [Gra]

    - Leif Einar - przedstawił się również, posyłając mu pogodny uśmiech. Przestąpił z nogi na nogę. - Mnie też jest miło poznać - dodał jeszcze, znów odgarniając włosy z czoła.
  10. Ukeź

    Herosi [Gra]

    Blondyn odwrócił się, przez chwilę nieco zdezorientowany, czy to było do niego. Jednak z racji, że gdy rozejrzał się nikogo więcej nie zauważył, spojrzał na nieznajomego. A właściwie to zdążył już go wcześniej spotkać, jak zaraz skojarzył. - Cześć - odpowiedział całkiem luźno i w ogóle nieoficjalnie. Poprawił plecak, który zsuwał mu się z ramienia.
  11. (Dobra. Pytanie brzmi. Opisujemy takie duperele jak kolacja, czy przeskakujemy w czasie do wykradania się z internatu na ognisko itd?)
  12. Ukeź

    Herosi [Gra]

    Niczym nie zrażony Leif, odsunął się na bok, delikatnie kłaniając w stronę mężczyzny i obdarzając przyjaznym uśmiechem pozostałą dwójkę nowych osób. Imię tego jednego też odnotował już sobie w pamięci. - Dziękuję - rzucił tylko, nie chcąc bardziej przeszkadzać i wyszedł na zewnątrz, by zaraz stanąć przed budynkiem. - Piąty od jeziora - powtórzył sobie pod nosem, by utrwalić sobie tą informację.
  13. Ukeź

    Jak widzi cię google?

    Nie no pozdro, mój av z anime.com.pl Nudaaaa....
  14. Ukeź

    Herosi [Gra]

    Blondyn uśmiechnął się tylko lekko do nieznajomego chłopaka, a zaraz potem spojrzał na mężczyznę, gdy ten się odezwał. No to właściwie tamten nie musiał już czekać, ale mniejsza z tym. - Przepraszam, od razu powinienem powiedzieć. Nazywam się Leif Einar - przedstawił się, odgarniając grzywkę z twarzy. - Potomek Lokiego - dodał jeszcze i uznał, że teraz pora zaczekać na dalsze instrukcje. W pamięci odnotował sobie przy okazji dwa imiona, zarówno kierownika zakwaterowania, jak i tego chłopaka.
  15. Ukeź

    Herosi [Gra]

    Leif po swojej wędrówce, według zaleceń matki, która przekazała informacje od jego ojca, Lokiego, wreszcie trafił do obozu. A przynajmniej wierzył w to, że dotarł we właściwe miejsce. Gdy przekroczył już magiczną barierę, zdumiony zauważył brak wyjścia. Czyżby nie można było opuszczać tego terenu ot tak? Zmarszczył nieco brwi, choć zaraz wzruszył ramionami. Jakoś sobie z tym poradzi. Przynajmniej w to wierzył. Rozejrzał się wokół, zadając sobie w myślach podstawowe pytanie "co teraz?". Właściwie to przyszedł tu praktycznie w ciemno, nie mając zielonego pojęcia jak to będzie wyglądać. Jedyną opcją jaka mu w tej chwili została, było najzwyczajniej ruszyć się przed siebie i poszukać kogoś, kto mógłby mu cokolwiek wyjaśnić. Wzrokiem namierzył spory budynek, do którego się skierował. Na miejscu jego uwagę przykuła postać siedząca za biurkiem. "Cóż, tak czy inaczej nic nie tracę, a może się czegoś dowiem" - pomyślał, po czym podszedł do brodatego mężczyzny. - Dzień dobry - przywitał się uprzejmie. - Przepraszam, że przeszkadzam, ale właśnie tu dotarłem i nie bardzo orientuję się co i jak... - wyjaśnił, uśmiechając się delikatnie.
  16. Kent też zaczął się śmiać z tego. Ale zaraz wziął głęboki oddech. - Coś mi się wydaje, że trzeba ogarnąć, którzy z wychowawców są mniej i bardziej zasadniczy. Swoją drogą.
  17. Kobieta spojrzała na niego z politowaniem. - Owszem, powinniście jakieś mieć. Jeśli ta wasza nauka tak wygląda, to proszę panie o to, by udały się do siebie - powiedziała. - Sprawdzę potem, czy nadal was tu nie ma - ostrzegła i wyszła z pokoju.
  18. (Biblioteka być może, tylko na jakiej zasadzie zrobić jej funkcjonowanie?) - Dobra, darujemy sobie procenty na dziś - stwierdził Kent. - Okej, wymyślanie gier w trakcie też może być. Zawsze na upartego można zagrać w bierki, choć to mało ciekawe i ambitne. Nagle do pokoju weszła sorka w okularach. Rozejrzała się po wszystkich zebranych, unosząc brwi. - Jest nauka własna. Powinniście być raczej w swoich pokojach i się uczyć, a nie rozwijać się towarzysko - oznajmiła. - My się razem uczymy - wypalił Kent. - Naprawdę? - Kobieta rozejrzała się po nich z niedowierzaniem. - Gdzie podręczniki skoro tak?
  19. - I tak pewnie nie będzie kiedy się teraz w to zaopatrzyć. Trzeba było pomyśleć przed nauką własną. - Zmarszczył brwi. - No nic, dziś bawimy się bezprocentowo najwyżej. A inne pomysły niż gra w butelkę, coby całą noc nie siedzieć z jednym zajęciem?
  20. Ukeź

    Herosi [Zapisy] [human]

    Jakbym się nie opamiętała to by była jeszcze dłuższa XD Oj tam oj tam. Czyli mogę być synkiem Lokiego? Yay~ Edit. A co do rozpoczęcia, jestem za tym, żeby było jak już wrócisz
  21. Ukeź

    Herosi [Zapisy] [human]

    Dobrze. Moja karta postaci, po zapytaniu o kilka istotnych dla mnie rzeczy. Do rozpatrzenia. Karta postaci: Imię i Nazwisko: Leif Einar Wiek: 19 Płeć: Mężczyzna Wygląd: Leif posiada dłuższe blond włosy z rudym pasemkiem, opadającym na jego czoło. Chłopak jest dość wysoki i przeciętnej budowy (ani nie poszpanuje mięśniami, ani nie można go nazwać chucherkiem). Ma jasną karnację z drobnymi piegami w okolicach nosa i jasnoniebieskie oczy. Jego rysy są raczej delikatne, przez co wygląda pogodnie. (Opis tekstowy mimo zdjęcia, bo lubię, poza tym, art nigdy nie jest idealny, jeśli sami go nie rysujemy, tu na przykład brakował mi piegów, ale ogółem, żebyście bardziej mieli wizję postaci. Poza tym, kwestie ubioru...). Chłopak zazwyczaj chodzi w zwykłych jeansach, jakiejś koszulce z zabawnym nadrukiem. Jego długie włosy czasem są rozpuszczone, albo związane w luźny węzeł. W prawym uchu ma trzy kolczyki. Całość prawie zawsze dopełnia marynarka z poprzecieranymi szwami i łatami na łokciach, albo koszula w kratę. Nie rozstaje się z czerwonymi trampkami. Ostatnio zaczął wyznawać zasadę, że grunt to wygodny ubiór, krótko mówiąc. Charakter: Cóż, nie jest on osobą, której charakter można opisać kilkoma przymiotnikami i mieć z głowy. W czym rzecz? Otóż z jednej strony Leif jest osobą spokojną, całkiem sympatyczną, która budzi zaufanie. I nie jest to tylko gra aktorska, bowiem Leif czasem rzeczywiście jest wręcz uosobieniem tych cech, szczególnie, gdy jakaś osoba jest mu bliższa. Z drugiej natomiast potrafi być idealnym kłamcą, który za wszelką cenę będzie dążyć do osiągnięcia swojego celu, nie przebierając w środkach. Bywa też chorobliwie zazdrosny o bliskich mu ludzi, aczkolwiek nie łatwo jest się do nich zaliczyć. Podsumowując, póki nie wiesz, czy jesteś w grupie ludzi dla niego ważnych, czy tylko pionków w jego grach, lepiej bądź ostrożny. Historia: Leif został wychowany przez swoją matkę i ojczyma, w towarzystwie przyrodniej starszej siostry. Przez znaczną część jego młodzieńczych lat matka nie chciała mu powiedzieć, kim był jego ojciec, więc Leif nie drążył tego tematu. Żył jak normalny człowiek, ktoś, kto specjalnie nie wyróżnia się z tłumu, choć bardzo dobrze wpasowuje się w każde otoczenie. Poza jedną umiejętnością. Kłamanie przychodziło mu z taką łatwością, że mógłby komuś wmówić nawet największe bajeczki, a ten z pewnością by się z nim zgodził. Leif wiele razy korzystał z tego, we wszelkiego rodzaju drobnych oszustwach, dzięki którym niektóre wpadki uchodziły mu na sucho. Wszystko niczym u zwykłego nastolatka z nieco ponadprzeciętną charyzmą, prawda? Nie do końca. Leif często miał sny, podczas których zamieniał się w jakieś zwierzę. Parę razy wydawało mu się, że jest łososiem, innym razem, że wilkiem... Sny te były bardzo realistyczne i powtarzały się wielokrotnie, jednak nic sobie z tego nie robił. Do czasu, kiedy pewnego dnia podczas pływania naprawdę zmienił się w łososia. I nie był to sen na jawie, a zdumiony chłopak powiedział o tym matce, choćby miała uznać, że postradał zmysły. Wtedy kobieta opowiedziała mu o jego pochodzeniu. Swego czasu poznała mężczyznę, który był niesamowicie czarujący, a ona słuchała i była pod niesamowitym wrażeniem opowieści, zwykła przypadkowa znajomość. Gdy powiedział jej o tym, że jest nikim innym jak Lokim, w całej swej boskiej postaci, nie uwierzyła, jednak, gdy syn później opowiadał jej o tych wszystkich snach, wreszcie do niej dotarło jaka była prawda. Bóg zdążył jej powiedzieć o tak zwanym obozie herosów, do którego powinien uczęszczać Leif, kiedy nadejdzie na to pora. Chłopak więc udał się w opisane miejsce, z plecakiem pełnym najpotrzebniejszych drobiazgów, mając nadzieję, że to dobra decyzja. Rodzic: Loki (tak, wiem, że to bóg nordycki, ale do bosmana pisałam w tej kwestii. Mam nadzieję, że innym to nie przeszkadza). Co za tym idzie potrafi zmieniać się w zwierzęta, podobnie jak jego ojciec, jednak zdolność ta jest ograniczona do zmiany w wilka, łososia i ptaka. Nie posiada umiejętności zmiany płci, czy cech wyglądu.
  22. - Te całe nauki własne, to nic innego jak zakaz wychodzenia na zewnątrz, z tego co się orientuję. Ale po kolacji może jeszcze jakieś sklepy byłyby otwarte. -Kent wzruszył ramionami.
  23. (Trochę sobie plątali się po lekcjach więc... hmmm... coś koło 17. Zaraz zaczyna się nauka własna, czyli dwie godziny na "naukę" bez wychodzenia z internatu. Można czyli mają jakieś 4 godziny do 21 kiedy internat się zamyka. Aczkolwiek można to jakoś no, trochę pominąć.) - A robimy jakiś wypad po zaopatrzenie hmm.. procentowe? - Białowłosy ściszył głos.
  24. - No właśnie. Poduszki dobry pomysł - przytaknął Kent. - Nie ma sensu kombinować z kukłami.
  25. - To teraz zbiorowisko u nas jest? - Kent wyglądał na rozbawionego, gdy już wrócili. - A co do ewentualnego ogniska, widziałem dobre miejsce.
×
×
  • Utwórz nowe...