inka2001

Orange ułożyła się w kłębek i zasnęła.

Dzięki! To jest cudne! Tak chciałabym rysować jak ty. Jeszcze raz dzięki.

Ok, odrysuję. Musisz trochę poczekać, bo mam jeszcze odrysować jedną rzecz. A tu Spike

- Zaraz się zrobi. Spróbuję użyć czaru znajdującego. - Powiedziałam i zaczęłam czarować.

Witajcie! Ruffian klacz wyścigowa się nudzi i robi z nudów rzeczy które wpadną jej do głowy. - Nie prawda! Nie słuchajcie inki! Ona plecie głupoty! - Tak Ruff rzeczywiście plotę. - Aaaa! - Ruffian gdzie ty... Co się stało? Ruff majsterkowała przy muzeum w którym jesteśmy. Mamy je właściwie w domu. Włączyła wehikuł czasu i ją wsysło do... Zaraz wam powiem... do... Dżungli! Jestem zajęta i potrzebuję kogoś do pomocy. Ruff ma za tydzień wyścig. Ratujcie Ruff! Zapisywać możecie się ciągle! Wzór na dołączenie: Płeć: Wiek: CM: Rasa: Wygląd: Historia: Członkowie przygody: Dragon_Adam - Orange steel Ternos23 - Green jacob.zwierz - Tina. Eragon333 - Snow Tunder. ADM1( RED) - Dark Flame.

Dzięki za radę, skorzystam z twojej pomocy.

- Powiedzieć im to, Pani? - Spytała Orange. Traktowała Asianne jak władczynię świata.

- O co chodzi z tym nie bez pieczesńtwem? - Spytałam.

- On zawsze mnie kochał, a ja go. Nie wyjdę bez niego. - Powiedziałam kłaniając się.

Spojrzałam w tamtą stronę. - Ktoś ty?

Spojrzałam do tyłu. Chciałam i musiałam mu podziękować.

- A co ty na to, Kira? - Spytała wilczka.

Wyplułam go. Wzięłam go kopytkiem i położyłam na grzbiecie. Wzięłam najdłuższą trawę i przywiązałam go sobie do grzbietu.

- Idziemy dalej, czy robimy postój? - Spytała podmieńca.

- Ała! - Krzyknęłam. Upadłam. Próbowałam się czołgać,ale wychodziło mi to powoli.

- Ale musisz uciec z tąd ze mna. - Krzyknęłam.

Biegłam z bólem głowy. Teraz miałam przyśpieszone tempo. Wskoczyłam w jakieś krzaki.

- A więc ja mam cierpieć? - Spytałam a do oczu napłynęły mi łzy.

- Chodziło mi o to, żebyś ty zapomniał o byciu podmieńcem. Nikt by cię w tedy nie zamknął.

- Nie o to chodziło. O silver. Jeśli się nie ruszysz, zginiemy obaj. - Powiedziałam i zrobiłam minę " do fochania".

- Silver. - Powiedziałam otwierając swoją celę. - Proszę. - Otworzyłam celę Silvera.

Odepchnęłam się od niego i ruszyłam na oślep. Dobiłam w drzewo.

Wykorzystałam okazję. - A co to? Za brudna! - Krzyknęłam i sięgnęłam po klucze.

inka - Przezwisko bo piję dużo kawy inki. 2001 - Data urodzenia.

- W takim razie dobrze. A tak w ogóle, czy była tu księżniczka Cadence? - Spytałam z zainteresowaniem. Chciałam wiedzieć bo słyszałam jak do mnie mówiła że idzie do Canterlotu.