- Cisza! - Krzyknął Bursztyn, dowódca psów bezpańskich. Był on wysokim, rudym, silnym i groznie wyglądającym psem. Stał właśnie na placu na którym niedaleko bawiły się dzieci. Psy zebrane w pobliskim lasku stanęły w około wielkiego kamienia, na którym siedział ich dowódca. Psy z grupy bezpańskich wysłuchiwały właśnie przemowy, która była organizowana codziennie i na różny temat. - Zebraliśmy się tu, aby rozpocząć głosowanie. Dziś bowiem oświadczam, że jest nas za mało, by walczyć z tymi udomowionymi kreaturami i będziemy głosować czy przyjąć nowych, nie. Rozpoczynamy głosowanie. Kto jest za nowy, napisze plusa a kto nie minusa.
Po chwili wszystkie psy dłubały swoimi pazurami w ziemi. Nie które pisały na nie, a inne na tak. Po chwili Bursztyn szczeknął, na znak zakończenia głosowania. Podliczył punkty i ponownie wszedł na swój tron, którym był ogromny kamień.
- A więc wybraliście, że szukamy nowych. Zwiadowcy, czyli liliput i secretariat pójdę szukać. - Powiedział a wymienione brązowe psy wybiegły z lasku i ruszyły na poszukiwania.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tymczasem na zebraniu nad zródełkiem siedziały psy z obrożami. Mozna się domyślić, że te czyste psy były z grupy Udomowionych. Ich baza była bardzo daleko od bazy przeciwników. Nad wodospadem stał czarny pies, który był wilczurem. Jego biała obroża dodawała mu uroku. Naokoło także odbywało się zebranie.
- Witam was kochani! Mamy zbyt małą liczność, by stawić czoło Bezpańskim psom. Wszyscy zawsze jesteśmy zgodni i wiem, że jesteście za szukaniem nowych. Seabiscuit, Demona! Wy szukajcie nowych, którzy są udomowieni! Pozostali nie oddalać się od bazy podczas nieobecności swoich właścicieli. - Powiedział i ruszył przed siebie.
Możecie dołączać do grupy jakiej chcecie.
Wzór na podanie:
Imię:
Grupa:
Płeć:
Wygląd:
Historia: