- Muszę ci o czymś powiedzieć. - Z trudem patrzyłam w oczy księżniczki. Dlaczego tak twardo na mnie patrzyła? Obraziła się? Przecież nic nie zrobiłam.
- Stało się coś? - Spytałam kłaniając się.
- Poczekaj! - Krzyknęłam.
- Nie mogę pomóc ci oddychać, ale mogę pomóc ci dojść do szpitala. - Powiedziałam i wzięłam pegaza na grzbiet. Bolało mnie wszystko, ale szłam na przód. Zaczęłam biec.
Przestraszyłam się nie na żarty. On jest dobrze " zbudowany" i mógłby mnie zaatakować. Musiałam działać. Nie czas się przejmować innymi. Wbiegłam do zamku, a potem do sali tronowej którą z trudem znalazłam.
- Księżniczko Celestio! - Krzyknęłam do posiadaczki tego imienia.