-
Zawartość
639 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez inka2001
-
Przecisnęłam się na nie. Zobaczyłam na ziemi coś niebieskiego.
-
- Na dół! - Krzyknęła i po chwili Socks trzymała wilka, który stał teraz na przeciw wilkołaka. Ruff chciała to zrobić sam na sam. Zawyła głośno.
-
Ruff skoczyła za drzwi. Przez chwile tłukła wilkołaka kopytkiem. Wyrzucił ją w powietrze.
-
Skulona patrzyła ze smakiem na napoje. Myśli nie pozwalały jej jednak nic wypić. Doskonale pamiętała wyścig. Ten przegrany wyścig z granatami i areoskrzydłami.
-
- o nie. - Powiedziała z przestrachem w oczach. " Niemożliwe" pomyślała. Skuliła się jeszcze bardziej. - Nie mogę. - Powiedziała patrząc na Śmierć.
-
" Jestem, słaba! " pomyślała i przełknęła ślinę. - Muszę.
-
Siedziała w rogu. Skuliła się cicho. " Wszyscy są w parach. Ja jej nie mam." Pomyślała.
-
- Nie o to chodzi... - Powiedziała i usiadła w rogu. Wyglądała jak zbity pies.
-
- Wy się chyba w sobie... no wiesz... - Powiedziała do Wevexa i oczy jej zaświeciły.
-
- Jajku! Ale czad! - Krzyknęłą i weszła do pojazdu.
-
< Żyłka jej pękła huehue> - Masz go wypóścić! - Krzyknęłam.
-
[ZAKOŃCZONE]W_objęciach_Chrysalis: Pomoc nadchodzi! (by inka2001)
temat napisał nowy post w Nightmare
- Dobrze, idziemy. - Powiedziała i założyła juki. < Gratuluję, Koszmarko.> -
- Tak, napewno. - Powiedziała cicho. - Ja nie mam pary. Nie muszę jej mieć. - Powiedziała i zrobiła poważną minę.
-
- Ale ja ją znam. Nic mi nie zrobi. - Powiedziała smutno. - Ona pierwsza poznała moją złość, prawda Susan? " Nie mów do mnie młoda damo"! - Powiedziała i zaśmiała się.
-
- Dość! - Krzyknęła Ruffian. - Nie jest zła! - Powiedziała i stanęła przed Susan.
-
- Tak dawno cię nie widziałam! - Krzyknęła i przytuliła się do Susan. - Jesteś trochę ładniejsza, ale i tak cię lubię! Pamiętasz mnie, prawda? - Spytała z usmiechem.
-
Orange stała przy boku przywódczyni.
-
- A jak bym miała się czuć? - Spytała trochę podejrzliwie. - Dzięki, dobrze. Po czym odwróciła się do Socks. - Susan? Tą Susan? Najlepszą klaczą jaką widziałam?! - Krzyknęła i uśmiechnęła się.
-
Popatrzyłam na miejsce, w którym przed chwilą byłam. Rzuciłam się do wody.
-
Ruff była wypoczęta. - Jak tam? - Spytała Socks.
-
- Uważaj! - Krzyknęła po wilczemu. Ruszyła na Socks. Była prawie nad nią.
-
- A ty też jesteś żałosna! Ty ,ty, ty sztuczna przyjaciółko! - Krzyknęła i zapłonęła gniewem. * Przemiana*.
-
- Z czego się śmiejesz?! - Krytykowała Orange. - Myślisz, że jak wygrałaś możesz robić co ci się podoba?! - Ruff po tych słowach spadła jedna łza. - Że jesteś najlepsza?! Masz te swoje głupie skrzydła i co? Nie masz tego co ja mam! - Zalała się łzami, ale zacięcie mówiła to co myślała o Orange. - Jesteś żałosna!
-
- Mogę robić co mi się podoba! Będę CHODZIŁA! - Krzyknęła i złośliwym uśmieszkiem zaczęła chodzić naokoło.