-
Zawartość
639 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez inka2001
-
-
Next:
Jakie masz największe marzenie droga Ruffian?
Mam dwa marzenia:
1. Zamieszkać w krainie ze Śmiercią
2. Ponownie stanąć do wyścigu z najszybszym ogierem.
-
A wspominał coś o tym że się zna przyjazni?
-
Śmierć się zdziwił.
- Co się stało moja droga?
- Potwór nadchodzi! - Krzyknęła łkając.
-
Znasz Ruffian?
-
Śmierć zauważył zdyszaną Ruffian. Zapytał się
- Co jesteś taka zmęczona? Może herbaty?
Oparła się o Śmierć. Zaczęła płakać.
- Nie, nie teraz.
-
Next
Co chciałabyś byś zmienić w swoim życiu?
Choćby zuchwałość i strach przed innymi.
-
Susan opowiedziała
- Nie mam pojęcia. Celestia mnie poprosiła bym pilnowała dziadka. Tylko tyle.
Śmierć tymczasem podszedł do plecaka i szukał kanapek.
- A gdzie reszta?
Zapytał się Śmierć
Ruffian biegła między drzewami i przypomniał jej się potworny ból. Zachamowała i zobaczyła jaskinię, a z niej wyszedł potwór. Ruffian dobiegła do obozu zdyszana.
- Jacobie!
-
Co myślisz o Śmierci?
Że jest miły, przyjacielski i warto się z nim przyjaznić.
-
-Dlaczego właściwie szukacie tej klaczy?- zwróciła się do Susan.
Tymczasem Ruffian była daleko.
-
Galaktyka wzięła jeszcze jedną łyżkę.
-
"Przyjaźń ze Śmiercią... To brzmi tak absurdalnie."-pomyślała Księżniczka Nocy. Usiadła obok Susan i zaczęła wpatrywać się w pozostałości ogniska. Dziwne myśli kłębiły jej się w głowie.
Wstała i poszła po patyki do ogniska.
-
Taki jakoś mi się powiedziało.
Uciekła do domku, biorąc zwierzaka na grzbiet.
-
- Przepraszam, czy pani się zgubiła?
-
Podbiegła do niej.
-
Księżniczka przyglądała im się z cienia, a jej zdumienie nie miało granic. Oto zobaczyła osobowość Śmierci, która istnieć nie powinna, a jednak... Istniała. Postanowiła jednak ignorować dziwaczne i sprzeczne z naturą zachowanie. Przeszła przez polanę, jakby nie zwracając uwagi na Śmierć i Ruffian.
Ruff była szczęśliwa że przyjazni się z Śmiercią i usiadła czekając na odpowiedz na swoje pytanie.
-
Witajcie! Tu możecie spytać czarną klacz Ruffian, Czempionkę wyścigów.
Krótki regulamin:
- Nie spamować!
- Nie pisać obrazliwych haseł wobec innych użytkowników!
- Nie pisać głupich pytań.
- Proszę nie pisać na żaden inny temat , jak na ten który jest do tego przeznaczony.
- Nie chce historyjek i żadnych listów.
Zgoda od Arjena.
-
Zaśmiała się i rzuciła ja jeszcze raz.
-
Śmierć się zdziwił
- Przecież ja... tylko...
Śmierć się zarumienił. Co było dokładnie widać w jego nowej postaci.
Ruffian wstała i spytała:
- Czy było śniadanie?
-
Wyrwała wilczkowi piłkę i rzuciła ją.
- Aport!
-
Wreszcie Śmierć przestał. Padł na ziemię wyczerpany. Wstał niezgrabnie i podszedł do Ruffian. Dotknął kopytkiem w złamane wcześniej żebro. Powiedział zdyszany
- Boli? I przepraszam za to. Ten zabieg jest najszybszy i najlepszy dla biegaczy.
- Nie. Przepraszam, to moja wina. Gdyby nie mój lament nic by się nie stało. Gdyby nie ty, już dawno leżałabym i głodowałabym. Po tych słowach przytuliła Śmierć.
-
Śmierć doszedł do obozu. Pojawił się materac. Śmierć leciutko położył na niego Ruffian i dokładnie rogiem skanował ciało Ruff. Nagle powiedział
- MAM!! Ma złamane tylko żebro i parę stłuczeń.
Śmierć się przygotował na leczenie żebra. Stanął prosto i wpatrywał się dokładnie w złamane żebro chociaż go nie widział. Wreszcie powiedział
- Wybacz mi Ruffian, ale to zaboli.
Rozległ się dźwięk do pstrykania palcami. To był dźwięk bolesnego nastawiania się kości. Śmierć powiedział
- Nie ma innego sposobu.
Ruffian krzyczała z bólu podczas zabiegu. Wydawało jej się że jest w jakiejś krainie. Była to kraina bólu i cierpienia. Wieczne zło.
-
Wzięłam piłeczkę by pobawić się z nim.
-
Śmierć się zatrzymał i zmienił się w młodego kucyka. Powiedział
- Może to ci pomoże się ze mną zaprzyjaźnić jeśli jeszcze chcesz?
Śmierć szedł dalej w stronę obozu w nowej postaci.
(Jego wygląd:
)
Ruff leżała cicho i jakby wtóliła się w Śmierć.
-
Śmierć wziął Ruff na grzbiet i jakby coś się w nim zarwało, ale mu to nie przeszkodziło. Niósł Ruffian do obozu. Róg Śmierci pracował cały czas przeczesując każdy kąt ciała Ruff w poszukiwaniu ran i złamań. Śmierć powiedział do Ruff
- Popełniłem błąd używając swojego prawdziwego głosu. Wybaczysz mi?
Ruff leżała tylko i jękneła że tak.
przeżyj przygodę z księżniczką Cadance
w Dawne Dzieje
Napisano
Tak! - Krzyknęła i upadła na ziemię. Potwór nadchodził i przypadkowo stanął na kopycie Ruffian. Ona zaś stanęła dęba. Była w szoku. Zaczęła wierzgać i rzucać się na oślep na wszystkie strony. Przy tym rżała tak rozpaczliwie jakby umierała.