-
Zawartość
1929 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
13
Posty napisane przez Gandzia
-
-
Czekaj, Triste... ręcznie wyszukiwałeś i podmieniałeś każde "f" z osobna? Przeca jakbyś wstawiał vv zamiast w, to podmienienie tego to byłaby kwestia dziesięciu sekund, vivat opcja Znajdź i zamień.
-
Tarpany, bachmaty i hucuły
Rozdział bardzo mi się podobał, głównie dzięki Marchii Wschodniej i jej mieszkańcom, którzy szturmem zdobyli moją atencję. Te opisy tamtejszej polityki, ta stylizacja niektórych wypowiedzi na mowę kresową! Kilka postaci w pewnym stopniu przypominała mi bohaterów Pieśni Lodu i Ognia, co jest kolejnym plusem. Wcześniejszy fragment, tyczący się wydarzeń w Królestwie Kryształowym, również jest niezły, a już szczególnym zaskoczeniem było zorientowanie się, że pewien artefakt wpadł w kopyta pewnego osobnika... Drobnym minusem jest nagłe zniknięcie Spike'a, ale kto by się przejmował mobilnym faksem.
-
Genialne opowiadanie. Od pierwszej strony prologu aż do ostatniego zdania epilogu z rozkoszą śledziłem losy bohaterek (fenomenalna moim zdaniem Pinkie Pie) i ich powolne rozwiązywanie tajemnicy Króla Zegarów. Opowiadanie ani na chwilę nie nudzi i nie nuży. Brak dziur fabularnych, ŚMIERĆ i przyjemne w odbiorze opisy... czego chcieć więcej?
I wiesz co?
(Tak, głosuję na [legendary])
- 3
-
Opowiadanie przeczytane, pora na krótki komentarz.
Czytało się diablo przyjemnie. Przez większość czasu był odpowiedni, średniowieczny klimat, podobny nieco do tego z Gry o Tron, była szczypta humoru... Do tego otrzymałem interesującą fabułę i świetne postaci. Nie wiem, którą polubiłem najbardziej. Niby z początku przypadła mi do gustu Night Shadow, ale w późniejszych rozdziałach wybija się Darkness Sword. Na plus zapisuję ci też opisy - na tyle długie, by było wiadomo, kto, z kim, w jaki sposób i w jakim kolorze, a przy tym na tyle krótkie, by nie nużyły.
Wady? A i owszem, były. Momentami błędna interpunkcja i inne mniejsze błędy. Poza tym zdarzyło się kilka tekstów, które zabiły klimat sceny... I w sumie to chyba tyle. FF dobry, godny polecenia, 8/10.
- 1
-
Spojrzałem beznamiętnym wzrokiem na trupy grasantów. Skupiłem się, rzucając zaklęcie ożywienia martwych. Kilku dodatkowych wojowników zawsze się przyda, zwłaszcza w tych ciężkich czasach. Bandyci ostatnio zrobili się zbyt namolni, a chociaż byli łatwym przeciwnikiem, to każda taka interwencja odrywała mnie od moich badań. Nie pomagała mi bierność moich żywych poddanych - wyglądało na to, że nawet sformowanie milicji stanowiło problem dla ich wątłych umysłów.
- Musicie zacząć o siebie dbać - zacząłem mówić swym pozbawionym uczuć głosem. - Nie zawsze będziemy mogli przybyć, by pozbyć się kilku słabych śmiertelników, którzy was nękają. - Zerknąłem na leżące wszędzie resztki rozerwanego herszta bandytów. - Skąd nadeszli ci grasanci? - spytałem. Trzeba było wysłać zwiadowców, by upewnili się, że te kuce nie miały przyjaciół. Może przy okazji znajdą coś interesującego. Jednocześnie wydałem moim umarłym sługom rozkaz uprzątnięcia ciała wodza najeźdźców i ułożenie ich w niewielki stos przy granicy mojej domeny. To powinno pokazać tym głupcom, że u mnie ma panować porządek.
-
- Popularny post.
- Popularny post.
Everything wrong with
Ace Combat: Wojna o Equestrię
in 1 post!
Spoilers!
(duh!)
1. Czy na spotkanie z królem sąsiedniego państwa nie powinno wysłać się dyplomaty z eskortą, zamiast trzech zwiadowców?
2.
Tak, to wyjaśnia duże manewry wojskowe na odludziu przy granicy z innym państwem.
3. Cudowne Śruby przekroczyły już tę granicę i nikt ich nie zatrzymał – ani straż graniczna, ani oficjalna straż honorowa. O ile to pierwsze nie dziwi, to drugie? Przecież to oficjalna delegacja do króla gryfów. Prawda? Prawda...?
4.
Najwyraźniej pegazy nadal nie mogą się zdecydować, czy lecą z misją dyplomatyczną, czy na przeszpiegi.
5. Zdziwienie, że sąsiad buduje u siebie wieżyczki przeciwlotnicze, czyli broń stricte defensywną. Podejrzane...
6. Brawo, kretyni uruchomili automatyczne wieżyczki p-lot, mające likwidować każdego, kto nielegalnie przekroczy granicę, po czym oskarżają gryfy o złe zamiary.
7. Dostałeś postrzał w nogę z działa p-lot, w którego lufę można było włożyć głowę? A co cię to, skrzydło nieuszkodzone, możesz walczyć dalej.
8. Zobacz – nadal nad terytorium innego państwa – dwóch lotników. Każ im się zidentyfikować, jakbyś to ty nie był na tajnej misji nad wrogim terytorium.
9. Księżniczki chciały zorganizować spotkanie z królem gryfów. Oczywiście nie informują o tym gryfów; pewnie zwiadowcy mieli w pierwszym mieście spytać się o drogę do władcy.
10. I oczywiście nikt nie zauważył przewrotu wojskowego w sąsiednim państwie. Brawa dla wywiadu, służb dyplomatycznych, prasy...
11. Pojedynek... i przerwa na małą pogawędkę.
12. Dlaczego gryfy nie upewniły się, że najlepsi lotnicy w Equestrii zginęli w walce? Czy to jakiś problem?
13. I dlaczego zaraz po wygranym pojedynku zawrócili do bazy? Wydawało mi się, że mieli coś zrobić? Dobić Wonderbolts, na przykład?
14.
Przecież to Equestrianie pierwsi przekroczyli bez uprzedzenia na terytorium obcego państwa i uruchomili systemy obronne.
15. Najpierw Celestia stwierdza, że nie ingeruje w życie kucyków, po czym... ingeruje w życie kucyków, ogłaszając pobór.
16. I powołuje pod broń WSZYSTKIE dorosłe pegazy. Żegnaj, kontrolo pogody.
17. Poprawka – powołuje pod broń wszystkie dorosłe kucyki. Ale tylko z Ponyville.
18. Celestia szykuje się na wojnę, więc wszyscy rzucają robotę w p*zdu, bo komuś się uwidziało walne zebranie w stolicy trzy godziny po ogłoszeniu wiadomości o tym zebraniu.
19. Najbezpieczniejsze miejsce do ukrycia źrebaków? Szkoła, w której pilnować ich będzie nauczycielka, której z jakiegoś powodu rozkaz stawienia się za trzy godziny w Canterlot i dołączenia do armii nie dotyczy.
20. Walka RD i Firefly z gryfami. Elitarny oddział gryfich zwiadowców nie radzi sobie z dwójką cywili.
21. 300 kucyków to wszystko, co może wystawić Equestria przeciwko gryfom. Teraz znaleźć tylko wąski przesmyk i modlić się, by wśród obrońców kuczego państwa nie było żadnego garbatego...
22. Księżniczki osobiście przydzielają każdego do jednostek wojskowych. Gdzie urzędnicy?
23. Tworzenie dywizji, brygad i grup armii z 300 kucyków. Ilu te armie mają żołnierzy? 10 kucyków każda?
24. Mane6 jest fajne, więc po znajomości dostaną stanowiska dowódcze. Oczywiście mamy gdzieś, że nie mają w tym żadnego doświadczenia, bo Mane6 jest fajne.
25. Firefly wiedziała, że będzie wojna, gdy jeszcze żodyn kucyk tego się nie spodziewał.
26. Skąd Lighting Bolt, świeżo powołana z cywila, ma wiedzę o strategii? Z gier komputerowych?
27. Tworzymy elitarny oddział. Na pewno przyda się kucyk z lękiem wysokości, który boi się własnego cienia.
28. Rarity przyleciała w odwiedziny do bazy Mirage! Jak miło! … Zaraz, czy ona nie miała czymś dowodzić? I dlaczego nie próbuje się skomunikować z wieżą kontroli lotów?
29. Equestrianka nie wie, jak wygląda flaga Equestrii.
30. Wszyscy nakłaniają Fluttershy do walki. Ch*j, że jest to ostatni kuc, jakiego wpuściłbym na pole bitwy.
31. Fluttershy dezerteruje z wojska, bo jest pacyfistką. Kogo RD o to oskarża? Swoją dowódczynię. „Bo ona wrażliwa jest!”
32. Derpy też nie wzięli do armii. Pewnie nie było jej, gdy Celestia wyznaczyła termin komisji rekrutacyjnej na za trzy godziny.
33. Kucyki są zaskoczone faktem, że gryfy atakują położoną niedaleko stolicy (2 godziny piechotą) i granicy (w końcu tam właśnie ewakuowano rannych Wonderbolts) wieś, „bo kto by pomyślał, że ktoś atakowałby Ponyville?”.
34. Trzy gryfy nie mogą zabić Derpy, której z jakiegoś powodu nie wcielono do armii. To chyba oznacza, że w wojsku służą pegazy spokrewnione z Chuckiem Norrisem, skoro takiego Terminatora nie zwerbowali.
35.
Oczywiście przypuszczeń tych nie potwierdziła informacja od dowódcy wrogiej eskadry, którą przekazał im rozdział temu.
36. RD znów kłóci się z dowódcą. Sąd polowy.
37. A najlepsze jest to, że szwadron Mirage na akcję bojową zabiera Derpy. Zezowatego kucyka, którego nie wcielono do armii.
38. Werbunek do armii przypomina tu zbieranie drużyny w kiepskim RPG. „Dołączysz do nas?” „Jasne, ale najpierw zróbcie...”
39.
Hej, wasi kumple zdradzili im te plany, a poza tym takie ataki miały już miejsce, heloł!
40. Deus ex machina.
41. Skąd Medley wiedziała, gdzie znajdzie RD? Przecież rozkaz do przechwycenia gryfów nad Trottingham przyszedł już w czasie lotu. Więc albo Medley jest kontrolerką lotów i zdezerterowała, albo wojsko ma banalnie proste do przechwycenia i rozszyfrowania kanały łączności. W obu przypadkach czeka kogoś sąd polowy.
42. Wojska naziemne chyba nie istnieją, skoro Rarity ma czas szyć ubrania.
43. Wojska naziemne na pewno nie istnieją, skoro jednorożce i kuce ziemne zajmują się tylko wsparciem i dostarczaniem zaopatrzenia. Tylko w takim razie zmarnowaliśmy dwie godziny, formując z mieszkańców Ponyville oddziały lądowe.
44. Gryfy mają pamięć trzysekundową albo mają epidemię zaburzeń pamięci krótkotrwałej – ciągle ktoś musi przypominać innym o celach misji, nawet jeśli jest to głupie budowanie placówki.
45. Znowu: 2 kucyki na 5 gryfów. Ciekawe, kto wygra...
46. Nie łapię tego gryfiego planu... Budują magazyny, w których chowają zebrane przez kucyki zboże? Kto je tam umieszcza i po co? Jeśli chcą zagłodzić Equestrię, to nie lepiej zrzucić napalm na zbiory? Jeśli chcą skorzystać z tych zapasów, to czemu chomikują je przy granicy?
47. Świetnie, dowódca jednego z equestriańskich oddziałów wyszedł sam na zwiady, a potem szok, bo go złapali.
48. Po kilku miesiącach wojny (prawie) mamy pierwszą jej ofiarę śmiertelną. Boże, jaka ta wojna krwawa! Jak konflikt między Holandią a Wyspami Scilly.
49. Ciężko ranna i skatowana Applejack w kilka dni ozdrowiała. Ach, ta equestriańska technika!
50. Walka powietrzna trwa już 80 minut. Oczywiście pegazy się nie męczą, ba – trzymają się mimo dwukrotnej przewagi npla.
51. Kolejne Deus ex machina.
52. Magazyny zdobyte. Zaraz... nikt nie zaminował magazynów znajdujących się przy linii frontu? Nikt tego nie bronił?
53. Ponyville, mała wiocha, nagle urosła do roli ważnego punktu oporu.
54. Walka z gryfami. Za pomocą szarlotki.
55. Wielka armia gryfów liczy 90 żołnierzy. Miałoby to sens, gdyby chodziło o walki powietrzne za pomocą samolotów, ale mówimy o całej rasie skrzydlatych bestii.
56. Gryfy mają laser bojowy i wieżyczki automatyczne, kucyki mają radary, ale nikt nie pomyślał o czymś tak prostym jak broń palna dla lotnictwa.
57. Walka powietrzna, pegazy bronią latającego miasta przed wrogim lotnictwem. Pardon, bronią bram miasta. Jakby gryfy nie mogły ich ominąć...
58. Są pierwsze ofiary śmiertelne po obu stronach! Po kilku miesiącach zażartych walk!
59. Laser może, cytat: „Może co prawda strzelić tylko trzy razy, zanim jego jednostki chłodzące pozwolą mu na ponowny ostrzał”. To może strzelać, czy nie?
60. Jak Firefly weszła w posiadanie planów tajnej ubersuperbroni, skoro kucyki nie wiedziały nawet o przewrocie wojskowym w tym kraju?
61.
To wsparcie naziemne coś robi w tym ff?!
62. Kolejne Deus ex machina.
63. Skąd Mobius wiedział o tajnej operacji?
64. Atak na Ponyville jest o 11, Gilda wylatuje ze stolicy gryfów o 7. Ta Equestria to straszna pipidówa. Nie prościej byłoby zbudować między Canterlot a Gryphus metro?
65. Gilda chowa się w chmurach i czeka na odpowiedni moment. W tym ff wszyscy lubią chować się w chmurach i czekać na odpowiedni moment.
66. CMC budują katapultę. Małe klaczki.
67. Podwójny błąd, bo nikt wcześniej żadnej nie zbudował. A skoro to takie proste, że radzą sobie z tym dzieci w wieku szkolnym...
68. Potrójny, bo zostanie użyta przeciw lotnictwu. Katapulta.
69. Poczwórny błąd, bo jest skuteczniejsza niż zgrupowane wieże p-lot.
70. Znowu gojenie ran w kilka godzin. Magia!
71.
Nie przeszły samouczka albo utknęły na trudnej zagadce logicznej, więc potrzebowały solucji. Ciekawe, czy znalazły ją na gry-online?
72. Przez dziewięć miesięcy w roku w Stalliongradzie panują niskie temperatury. Zaraz... Czy wcześniej miasto to nie zostało nazwane spichlerzem Equestrii, bo wytwarzano tam dużo żywności?
73.
Zginęli, a potem umarli?
74. >Dobre wyszkolenie
>dzięki przyspieszonemu treningowi. Czy to się jakoś, no nie wiem, nie wyklucza?
75. Te gryfie bomby jakieś takie niedorobione. Kuce łapią je w locie, po czym kopnięciami (!) posyłają je w stronę wroga. Bomba nie wybuchła pod wpływem kopnięcia, ale po zderzeniu z gryfem już tak...
76. I jak zwykle, antagonista MUSI wyjawić swój mhroczny plan.
77. Deus ex machina.
78. I kolejne Deus ex machina, w dodatku niweczące taki fajny atak kamikadze – zniszczenie miasta było oczekiwane po hurraoptymistycznych-Equestria-rulez-hurr-durr walkach nad Stalliongradem.
79. Ktoś w poprzednich rozdziałach wspominał, że pegaz Mobius urodził się poza granicami Equestrii. Mimo to wszyscy wciąż dziwią się na wieść o tym, że poza granicami Equestrii żyją kucyki.
80. Mobius – one pony army do kwadratu.
81.
Rozmowa ma miejsce w maju...
82.
LEKKO?
83. Rozwalania stalowych wieżyczek p-lot za pomocą kopyt bez strat własnych ciąg dalszy.
84. I dlaczego dopiero zniszczenie kilku zaalarmowało gryfy? Nie mają radarów? Są głuche i nie słyszą kanonady?
85. Wystarczy zniszczyć jeden zagłuszacz, by zniwelować efekt działania pozostałych. Seems legit.
86. W krótkim czasie jeden pegaz zniszczył 60% wieżyczek, nie odnosząc żadnych obrażeń. To już przestaje być śmieszne.
87. Pamiętacie CMC i ich katapultę? Poprosiły, by dołączyć je do grupy, która ma wykonać niemal samobójczą misję. Przeraża fakt, że księżniczki się zgodziły...
88. Księżniczki, które miały nie interweniować w życie mieszkańców Equestrii, dołączają wreszcie do wojny o ich kraj. Co prawda jako środek transportu i pole siłowe, ale kłóci się to z ich wcześniejszymi deklaracjami.
89. Zakończenie byłoby lepsze, gdyby nie mieszać do tego magii Elementów Harmonii.
90. W czasie całej wojny na masową skalę użyto bomb, pod okupacją znalazło się kilka miast, dokonywano ataków terrorystycznych (porywanie źrebiąt) i użyto broni masowego rażenia, a na cmentarzu, na którym pochowano wszystkie equestriańskie ofiary konfliktu, jest tylko 200 grobów? … Oh wait, przecież walczyło tylko trzysta kucyków z Ponyville.
91. Po wojnie nowy król gryfów skazuje na więzienie i śmierć tych żołnierzy, którzy mieli na koncie najwięcej zabitych przeciwników/najbardziej zaangażowali się w konflikt. Wot, sprawiedliwość – walcz za ojczyznę, ojczyzna cię zabije.
Razem grzechów: 91
Kara: lektura "Polacy są Wszędzie"
_______________________________________________________________________________________________
A tak poważnie: ff pełen jest wszelkiej maści głupot i dziur fabularnych, z których część mogłaby zostać ominięta, gdyby odpowiednio rozwinąć opisy, a przynajmniej połowa nie miałaby miejsca, gdyby autor zastanowił się chwilę przy pisaniu. Rażą błędy interpunkcyjne, a sposób, w jaki streszcza się tu dialogi i walki powietrzne woła o pomstę do nieba. Przeszkadza łatwość, z jaką szwadron Mirage i spółka odnoszą zwycięstwa - prawie jak przy oglądaniu Czterech Pancernych. Nie ginie tu chyba żadna ważniejsza postać. No i zakończenie jest takie... hurraoptymistyczne. Punkt 91. z powyższej listy aż prosi się, by rozwinąć ten wątek: grupa gryfich emigrantów, wygnanych z kraju przez nową, powojenną władzę, i gorzkie resentymenty, które prowadzą do powstania faszystowskiego kraju (Killzone anyone?).
Tym niemniej nie jest to fanfik zły. Nie jest to też co prawda dzieło wybitne, ale jest to przeciętne pierwsze opowiadanie, plasujące się w górnych stanach średnich. Gdyby popracować nad fabułą, nieco "ubrudzić" tę wojnę, to kto wie?
- 10
-
To jest złe. To przechodzi ludzkie pojęcie. Dlaczego, do jego nędzy, Equetrip nie ma jeszcze [legendary]?
Dobra, zacznijmy od tego, co mi się nie podobało. ... I już. Skończyłem.
Teraz zalety. A tych jest co niemiara! Zaczynając od doskonałej fabuły i ciekawych, świetnie wykreowanych postaci, poprzez liczne nawiązania do fandomu i twórczości własnej, na opisach kończąc. Masz ciekawy, wyrobiony styl, który sprawia, że nawet opis pociągu czyta się jak dobrą powieść. Jakbym miał wymienić najlepsze fragmenty opowiadania, musiałbym je tu skopiować w całości.
No i najważniejsza rzecz. Wszechobecny, wszechogarniający i wszechmocny HUMOR. Średnio co 1/3 rozdziału natykałem się na rzecz, która zwalała mnie z kolan i wywoływała salwy śmiechu, a dywersja Pinkie w czasie walki z Empire Builderem i finał tego pojedynku sprawiły, że nie wytrzymałem i zostałem zmuszony do wyłączenia komputera w obawie o moje zdrowie psychiczne. Najlepsze jest to, że wokół całego opowiadania unosi się aura zdrowego, wywołującego uśmiech na twarzy optymizmu.
Czego więc brakuje? Jednej... pardon, dwóch rzeczy. Tagu [Legendary] (DOLAR DOLICZ MÓJ GŁOS NA [EPIC] CZEMU JA PISZĘ Z WŁĄCZONYM CAPS LOCKIEM!) i kontynuacji, choćby i luźnej.
No i te pociągi… W ŚREDNIOWIECZU ICH NIE BYŁO!
To musi cię bardzo boleć oglądanie niektórych odcinków serialu...
- 1
-
"Świt", "Semper Fidelis", "Not Alone", "The Last Of Us", a z niedokończonych "Projekt Lazarus"
-
Imię: Eternal Dream
Płeć: ogier
Rasa: nieumarły jednorożec
Wygląd: cóż, szkielet. Odziany w bogato zdobione szaty, z koroną na głowie i z wysadzanym klejnotami naszyjnikiem, ale nadal szkielet.
Historia: Eternal Dream był niegdyś wielkim oniromantą, to jest magiem zajmującym się snami. Jego kariera załamała się, gdy zajął się badaniami nad najbardziej tajemniczym spośród snów - snem ostatnim, wiecznym. Ścigany przez niechętnych nekromancji magów, ukrywał się. Wtedy też dostąpił przemiany - z kuca, którym był niegdyś, stał się nieśmiertelną istotą, która pragnęła poświęcić się badaniom. Do tego potrzebował jednak czasu, pieniędzy i bezpieczeństwa. Rzeczy te zaoferował mu lord Canis, diamentowy pies władający miastem Gong Gou, w zamian żądając jednego - umarłych żołnierzy do jego armii. Eternal Dream zgodził się na tę propozycję.
Lata mijały, a lord Canis prowadził swoje wojny. Gdy umarł, schedę po nim przejął jego syn, a po nim wnuk. W tym czasie Eternal Dream zgłębiał tajniki zakazanych dziedzin magii... i czekał. Wreszcie, gdy prawnuk Canisa umarł bezdzietnie, nekromanta mógł sięgnąć po władzę. Armie Gong Gou wstrzymały swój marsz i zawróciły do swych grobowców, a Eternal zaszył się w tym mieście, ciesząc się ze zdobytej władzy, która gwarantowała mu nie tylko nieograniczone środki na dalsze badania, ale i możliwość praktycznego zastosowania tej wiedzy bez tych irytujących, wiecznie jojczących mu nad głową lordów, którym nie podobały się owoce jego pracy.
Teraz jednak czasy się zmieniły. Okoliczni władcy zaczęli uznawać upadające Gong Gou za łatwy łup, zbrojne bandy coraz częściej plądrują okolicę, a grasanci napadają na karawany. Wszystko to odciąga uwagę Eternala od innych, ważniejszych spraw, a jedynym sposobem na odzyskanie świętego spokoju i bezproblemowe kontynuowanie jego badań wydaje się udowodnienie mieszkańcom Kaon, że przeszkadzanie Eternal Dreamowi jest bardzo złym pomysłem.
Wiek: 571
Ekwipunek: Aequat omnes cinis, księga z czarami związanymi z nekromancją. Dotyk Piekieł, płonący miecz.
Miasto: Gong Gou
-
Klasyka i jeden z najlepszych polskich ff TCB - i jeden z pierwszych, jakie przeczytałem. Nieźli bohaterowie, ciekawe opisy i wciągająca fabuła to plusy tego opowiadania. No i to jedno z ciekawszych polskich "slajsów of lajf". Z tego powodu również głosuję na epic.
-
Dobra, zatem trzeba zakasać rękawy i również coś skrobnąć.
-
Feniks - mityczny stwór. Feniksy to ptaki, które płoną wiecznym ogniem. Gdy umierają, obracają się w popiół, w którym znaleźć można jajko. Z niego właśnie feniks odradza się, by kontynuować cykl narodzin i śmierci. Ze względu na swe niezwykłe właściwości, feniksy cieszą się popularnością wśród magów; znane są przypadki, gdy czarodziej przygarniał takie stworzenie. Własnego feniksa miał Albus Dumbledore, miała go też księżniczka Celestia.
-
Spidi, odnoszę wrażenie, że przez "dobrą stronę techniczną" rozumiemy tu poprawną interpunkcję, gramatykę oraz wygląd tekstu: zastosowanie półpauz zamiast dywizów, akapity etc., a poprawianiem tego zajmuję się ja, bo w wersji, którą otrzymałem do korekty, obecne są tylko akapity.
Poret dodaje do ff za dużo cukru, przez co czytanie Księcia jest torturą. Sam pomysł na fabułę – biedny i pokrzywdzony brony okazuje się kucykiem i trafia do wspaniałej Equestrii – był już wałkowany tak wiele razy, że za każdym razem, jak coś takiego czytam, mam ochotę przeprowadzić zamach samobójczy. Może wyślę swoje CV dżihadystom? Sam motyw pokrewieństwa naszego bohatera z księżniczkami też był już obecny w fandomowej literaturze. Jak już wspominałem w wiadomości prywatnej, mocno brakuje mi opisów, a styl pozostawia wiele do życzenia (znów – za dużo cukru).
- 3
-
osobiście sądzę, że poczekamy do końca rokuPrawidłowo, ale tylko pod warunkiem, że masz na myśli koniec roku 2015... znaczy 2016, chciałem powiedzieć.
-
Jak dla mnie - idealna parodia wszystkich opowiadań o biednym bronym, którego nikt nie kocha, w szkole go prześladują, a żyletki same się w kieszeni otwierają. Ocena celująca.
Podacie mi przepis na ten rytuał? Trzeba kiedyś tego spróbować...Częsta i szczera spowiedź z rachunkiem sumienia, mocnym postanowieniem poprawy i żalem za grzechy.
-
Dobra, więc tak. Ghatorr ma problemy z Internetem, więc aktualizację w jego imieniu miała wrzucić jego zaufana sekretarka. Niestety, zrobię to ja.
9. O tym jak wszystko poszło absolutnie źle i co z tego wynikło
[random] [komedia] [random] [nie-TCB-chociaż-w-sumie-człowiek-zmienia-się-w-kuca-więc-nie-jestem-pewien] [random]
Życie młodego gimnazjalisty Janusza zmienia się na zawsze, gdy nieopatrznie rzucona uwaga zdradza go przed otoczeniem, że jest on fanem serialu My Little Pony. Jak on to zniesie? Spoiler - źle.
- 1
-
Paczę, paczę i nie wiem, co to jest, więc powiem, iż jest to
Drzewiec zwany też entem. Są to istoty humanoidalne, opiekunowie drzew i lasów. Są niezwykle wytrzymałe i silne, ale przy tym powolne i podatne na ogień.
-
Przeczytałem. Po pierwsze: błąd na błędzie. Manechatan, Ponyvielle, niewinem (znaczy piwem?) etc.
Po drugie: meh. Niby coś się dzieje, ale fabuła nikogo nie interesuje, nie można się utożsamić z nikim, opisy nie istnieją.
-
Drobna uwaga - gryfy mają szpony, które w serialu używane są tak, jak ludzkie dłonie. Stąd niepotrzebne są im siodła bojowe i można im bez problemów dać ludzką broń palną.
-
To może ja też poproszę ponyfikację generała Wrangla - jeśli można, to całą sylwetkę.
Zdjęcia, a raczej linki:
http://fc03.deviantart.net/fs70/f/2010/293/b/6/wrangel_by_olgasha-d314eua.png
http://www.hoover.org/sites/default/files/uploads/inline/images/large/hoov-12-01-30-ph01.jpg
http://fc08.deviantart.net/fs71/f/2010/194/3/c/Baron_Wrangel_by_olgasha.png
Niestety, nie mam pomysłów na znaczek; na szczęście baron Wrangel był baronem i miał herb: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/99/Wrangel_COA.jpg
W takim wypadku jego CM stałaby się sama tarcza herbowa: http://puu.sh/aBFhb/99b7c8d0c6.jpg (Przepraszam za pozostałości hełmu i innych ozdóbek w linku).
Jeśli nie sprawi to problemu, to prosiłbym o ubranie go w czarną czerkieskę (znaczy mundur z czapką jak na tym zdjęciu). Teoretycznie pozwoliłoby to też ukryć CM, ale to pozostawiam już Twojej woli.
Jeśli trzeba więcej szczegółów: PM.
-
I to nie jest sci-fi a crossover z gwiezdnymi wojnami.Oj tam oj tam. Grunt, że są lasery. I wódka.
-
- Popularny post.
Seria fanfików, które łączą Gwiezdne Wojny z kucykami, a dokładniej z konfliktem NLR vs SE. Ich głównym bohaterem jest Rex Terrier, diamentowy pies i łowca nagród.
1. Zawód Diamentowy Pies [Sci-fi][NLR vs SE]
Opowiadanie napisane na Edycję Specjalną Konkursu Literackiego.
Trwa equestriańska wojna domowa. Od czasu wynalezienia napędu międzygwiezdnego konflikt ogarnia kolejne światy. Obie strony mają swoich bohaterów i zbrodniarzy. Rządzona przez księżniczkę Lunę Nowa Republika Lunarna cofa się na wszystkich frontach. Republikanie zostają zmuszeni do ukrywania się, ścigani przez flotę Imperium Solarnego. Celestia zdaje się triumfować. Licząc na odwrócenie losów wojny, księżniczka Luna nakazuje przygotować zamach. Jego ofiarą ma stać się twórca ostatnich sukcesów Imperialnej Floty, wielki admirał Big Gun. Potrzebny jest tylko ktoś, kto taki zamach przeprowadzi...
2. Nudny dzień z życia diamentowego psa [Sci-fi][NLR vs SE]
Pościgi, wybuchy i walka z najgroźniejszymi wojownikami galaktyki - wiele osób tak właśnie wyobraża sobie codzienne życie łowcy nagród. Prawda jest nieco inna. Takie zlecenia zdarzają się rzadko. Aby zarobić, nawet największy twardziel musi czasem podjąć się nudnego zadania ochrony Bardzo Ważnego Kucyka...
3. W cenie jednego [Sci-fi][NLR vs SE]
Jak się okazuje, ochrona VIPów też nie jest częstym zadaniem podejmowanym przez łowców nagród. Zwykle wolą oni polować na drobnych przestępców. Praca szybka, ciekawa, ale pozbawiona niespodzianek... Prawda?
- 11
-
Dobra, to teraz ja skomentuję.
Opowiadanie jest IMO nierówne. Mamy sporo scen świetnych, choćby historia buntu floty, ale najpierw trzeba się przedrzeć przez znacznie słabsze fragmenty. Świetny pomysł z karą, jaką nałożyła Celestia. Poza tym da się czytać.
-
Wpadłem na chwilę, by zobaczyć, co to. Wybiegłem z krzykiem.
Odrzuca już sam wstęp, który wygląda jak typowa biografia bohatera opowiadania brony in Equestria, który od innych bohaterów opowiadań brony in Equestria różni się rozmiarem buta. Potem jest już tylko lepiej - partyzantka w puszczy, której opis jest po prostu żałośnie zły, dwie ucieczki z więzienia w stylu "bo autor tak chce" i finałowa walka: Chuck Norris i Bruce Lee rozbijają dywizję Armii Czerwonej. Fabuła pędzi jak niemieckie czołgi we Francji i nie zatrzymuje się, by zastanowić się nad sensem przedstawianych wydarzeń.
Brak interpunkcji, spacje w dziwnych miejscach i błędy ortograficzne ("za uwarzyć"). Wędrowycza nie stwierdzono; jedno-dwa zdania nie czynią klimatu opowiadań Pilipiuka. No dobra, zarówno przy lekturze książek imć Wielkiego Grafomana, jak i twojego fanfika śmiałem się, ale w twoim wypadku było to spowodowane tym, że to jest tak złe, że aż śmieszne.
Polacy są Wszędzie v. 2.0.
- 1
Łowca Dusz [Z][Adventure][Violence][Dark]
w Opowiadania wszystkich bronies
Napisano
Lektura skończona, pora na krótki komentarz.
Fanfik mi się podobał. Udało ci się wykreować brutalny i brudny świat, który swe dni ma już za sobą, a próby odbudowania cywilizacji to tak naprawdę odwlekanie nieuniknionego. Wszędzie rozpadające się ruiny, opuszczone miasta i klimat rodem ze Stalkera w wersji fantasy, przynajmniej takie miałem skojarzenia przy lekturze. Postaci zamieszkujące ten świat również przedstawiają się ciekawie. Najlepiej wypadł moim zdaniem ostatni dialog między bohaterami opowiadania.
Wady? I owszem. Zdarzają się błędy interpunkcyjne, niektóre zdania ciągną się zdecydowanie zbyt długo. Poza tym momentami fabuła wyraźnie zwalniała i przynudzała.
Ogólnie ff oceniam na dobry, może nie jakoś specjalnie wybitny, ale na pewno warty przeczytania, choćby ze względu na świat przedstawiony.