-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Wszystko napisane przez Po prostu Tomek
-
Kay, widzę, że warto było przejść sobie na spokojnie przez wasze komentarze. Cieszę się, że w jakikolwiek sposób, czy to by przeczytać część, czy to by przebrnąć przez całość zainteresowaliście się Albumem. Dziękuję wam wszystkim ze szczerego serca za słowa ciepłe, pochlebstwa, ale i za krytykę, zwłaszcza, że nie jest wydumana czy stosowana by wyrazić zazdrość. Wierzę, że chcecie bym stał się lepszy, dlatego skłaniam głowę. Postaram się aby moje przyszłe opowiadania były dopracowane w każdym calu. Chciałbym prosić tylko o kilka rzeczy. 1. Nie rozumiem, o co chodzi z wciskaniem na siłę "głębokich słówek". Zależało mi na dobrym wykonaniu roboty, nie chciałem czynić opowiadania jakimś esejem na temat rozterek przedśmiertnych. Jeśli odczuwacie, że takie coś się stało, przepraszam. Będę pamiętał o waszych radach dotyczących tworzenia klimatu. Po prostu wyrażam się w podobny sposób na co dzień (sic!). 2. Opisy prezentowałem w formie tekstu narratora. Z rzadka tylko starałem się ukazać dany obraz oczami bohatera. Jednak przyjmuję do wiadomości, iż w wyniku kiepskiego (tak, wiem...) formatowania tekstu może być nieraz ciężko odróżnić słowa narratora od postaci. Nie znam się na pisaniu czegokolwiek przez komputer, zawsze używałem kartki i ołówka/długopisu, ale nie traktuję tego jako usprawiedliwienia. Nauczę się sam, lub poproszę kogoś o pomoc. 3. Oświadczam, że nie zrzynałem z czegokolwiek. Może spotkaliście jakieś przypadkowe podobieństwo, ale proszę, nie zakładajcie od razu, że wspomagałem się czyjąś wcześniejszą pracą. Ja nie z takich. 4. Ylthin, bezpośrednio do ciebie. Oczywiście dziękuję za zauważenie nad czym można jeszcze popracować. Nie zrozumiałem tylko co jest nie tak z gryfami. Proszę o wyjaśnienia. 5. Jako że najczęściej pojawiającym się zarzutem jest kwestia formatowania poświęcę jej jeszcze osobny punkt. Nie usprawiedliwiam się. Uznaję waszą rację, jak wspomniałem będę pracować nad poznaniem programów do pisania na tyle dobrze, by nie wywoływać gromów za beznadziejną czcionkę, brak akapitów czy coś takiego. Stronę wizualną tego opowiadania można chyba jeszcze uratować, potrzebuję tylko dobrej rady. Raz jeszcze przepraszam i dziękuję. Przepraszam rozczarowanych i dziękuję każdemu, kto w jakikolwiek sposób chce mi dać bodziec do poprawy.
-
Foley, ty pisałeś lepsze. Czytałem twoje opowiadania i wywarły na mnie odpowiednie wrażenie. Cieszę się, że choć raczyłeś zainteresować się moimi wypocinami. Jestem wdzięczny także za ewentualną konstruktywną krytykę
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
W ciągu dokładnie trzech sekund ogier przeszedł od życzliwego zainteresowania do neutralnej podejrzliwości. Wnioskując z słów Yellowa, strażnik zrobił coś złego. Grim do głupich nie należał, więc błyskawicznie skojarzył fakty. Magia... Uśmiech znikł jak zmazany ścierką, ale tak rozsądny kucyk jak on nauczył się już panować nad sobą. Zwłaszcza dlatego, że w pobliżu jest Shadow, która nawet gdy stoi, to czai się w ciemności. Jej trzeba się strzec. Skinął oszczędnie głową w chłodnej podzięce, po czym odwrócił się. - Yellow, czy byłbyś łaskaw poprowadzić, gdzie trzeba? - zapytał ozięble. Nieodwołalnie postanowił, że umyje wszystkie swoje rzeczy. Dotykał ich z dziwnym uczuciem. -
Nic. Tego typu rzeczy powinny zniknąć z powierzchni Ziemi, a pamięć o nich pokryć się patyną. Józef Wissarionowicz Stalin czy Mao Zedong?
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Grim zastanowił się przez krótką chwilę, jak ten kucyk otworzył skrzynkę, kiedy klucz wciąż tkwi gdzieś w kurtce starszego z rozmówców. - Nie no, to było niesamowite. Postawię ci kufel cydru po warcie, ale proszę, nigdy więcej nie rób tego na moich rzeczach. - powiedział życzliwie, choć ze słyszalnym zdziwieniem. Odebrał wszystko, co znajdowało się w skrzyni, po czym postanowił, że powinien umyć miecz najszybciej jak się da, czyli pewnie po naradzie. -
Swirlix, wygląda nawet apetycznie. Taka wata cukrowa. Organy czy sitar?
-
Nie mam najmniejszego pojęcia. Nie znam się na tym. Co byś zrobił, gdybyś był kolesiem z Wehrmachtu w dziurze niedaleko pomnika Ojca Narodów pod Stalingradem?
-
Nick: No cóż... Nic dodać, nic ująć. Swoją drogą, był kiedyś taki film "Rrrr!" Avatar: Nie wiem, któż to taki, ale że nie wygląda nazbyt antypatycznie to obrazek mogę uznać za umiarkowanie pozytywny. Gdyby tylko mniejszy kontrast był. Sygnaturka: Opinia identyczna jak o avatarze. Nie mam nic więcej do powiedzenia. Użytkowniczka: Niestety, w rzeczywistości nie miałem okazji jej poznać, a w Internecie widuję ją rzadko. Nie wyrobiłem sobie osądu na jej temat.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Grim Cognizance nieco żałował, że niefrasobliwie zgodził się z planem Wiktora. Brzmiał jak powinien brzmieć dobry plan, lecz jak ich złapią, to porażka. W napięciu przemierzał ulice Canterlot, zamiast na podziwianiu widoków skupiając się na możliwie udatnym odgrywaniu roli nieszczęsnego więźnia, prowadzonego nie wiadomo gdzie i po co. Popatrywał od czasu do czasu na strażników, gotów uciekać lub wywalczyć sobie drogę odwrotu, gdyby coś poszło nie tak. Z nerwami jak postronki zamartwiał się, wyobrażał sobie sto rzeczy, które mogą pójść nie tak. Jedynym pozytywem, choć względnym, zdawała się być przynależność rasowa wrażych żołdaków. Chwała duchom, nie byli to chorzy, zwyrodniali, wypaczeni przez mrok gwardziści oddani całym swym przegniłym sercem tej tyrance Nightmare Moon, tylko zwykłe Podmieńce. Nie zmniejszało to zagrożenia, lecz z dwojga złego zwyczajny wojak lepszy od demona zamkniętego w ciele kucyka. A tak poza tym, okupanci po dokładnym przyjrzeniu się ich zajęciom zdradzali kompletny brak zainteresowania tłumem kłębiącym się na ulicach. Wszyscy jak jeden mąż pochłonięci byli pogawędkami. Wpatrywali się w teatr, co ogier zakonotował sobie w myślach, trzeba będzie powiedzieć komuś ważnemu. Wreszcie kompania dotarła na miejsce przeznaczenia, do karczmy skrywającej jeden z najważniejszych sekretów tego pełnego przepychu miasta. W niedługim czasie dotarli do bezpiecznego miejsca, do potężnych, wypełnionych kryształami jaskiń, aktualnie kryjówki rebeliantów. Ciemnordzawy kucyk także wyraźnie dał znać, jaki ciężar spadł mu z serca, wzdychając donośnie. Nawet pracując w polu tak się nie zmachał od bardzo wielu lat. Yellow dostał zadyszki, na co Grim uśmiechnął się nieznacznie. - Żyjemy, dzieci. Teraz powinniśmy tylko odebrać nasze rzeczy, a potem natentychmiast oddać znalezisko komuś, kto wie co z tym zrobić. - powiedział raźno. Nagle w podziemiach czuł się bezpieczniej niż we własnym łóżku. Po oznajmieniu swej woli ogier udał się do strażników odpowiedzialnych za przechowanie jego własności. -
Nie mam pojęcia co tu napisać, spróbuję coś wymyślić. Zatem przedstawiam wam moją niewielką próbę literacką, opowiadanie zatytułowane jak w temacie. Mam nadzieję, że będzie warte poświęcenia mu chwili waszego czasu, ma kilkanaście stron. Nie jest ono częścią żadnej planowanej serii, raczej szeroko pojętym testem umiejętności autora. Jak może wskazywać tag nie macie co spodziewać się epickich wyzwań, zadań ponad miarę zwykłego śmiertelnika czy wypraw po złote runo. Otrzymacie za to fragment życia zwykłego, pozbawionego nadnaturalnych zdolności kucyka. Zali taki typ historii będzie w waszym mniemaniu ciekaw? Zapraszam do sprawdzenia. Za pre-reading, korektę, ogólną opiekę nad tekstem, poświęcenie cennego czasu na zapoznanie się z nadesłana zawartością oraz zachętę, kiedy była potrzebna chciałbym z tego miejsca serdecznie podziękować Dolarowi84, a także Gandzi, który namówił mnie do rozpoczęcia procesu twórczego, którego owocem jest to niewielkie dzieło. Wiedzcie, iż wasza pomoc i opinia jest dla mnie nieoceniona. A oto i samo opowiadanie: https://docs.google.com/document/d/10uKN0KYDVN7Nk6QypzCxDarSwtuc5KoFOwfrWDVMN-w/edit?usp=sharing Epic: 10/10 Legendary: 10/50
-
pojedynek [Pojedynek] [C] Arashel Jajir vs Po prostu Tomek
temat napisał nowy post w Archiwum magicznych pojedynków
Dobrze, więc tak. Arashelu, proponuję kontynuować dopóki Hoffman nie powie "dość". Teraz wypada twój ruch. I mój post pod postem, żeby było widać.- 10 odpowiedzi
-
- magia
- sala magicznych pojedynków
- (i 1 więcej)
-
W cholerę, zaczynając na książce cyrylicą z 1910 roku, a kończąc na ikonach. Masz mapę Kolbergu?
-
Luno! Chciałbym cię z całą swoją niewielką, proletariacką uprzejmością powitać po jakże długim czasie zerowego udzielania się. Jako że jeszcze nie zostałem pokarany za pisanie do twojej skromnej osoby, postanowiłem ponownie zaprzątnąć twą cenną uwagę frapującymi mnie kwestiami. 1. Equestria, jak właściwie każde państwo, musi prowadzić wojny. Uczestniczyłaś w jakiejś osobiście? 2. Jak brzmi twój pełny, najbardziej pompatyczny tytuł? 3. Czy, wedle własnego zdania, posiadasz dar zjednywania sobie innych płomiennymi przemowami? 4. Ktoś kiedyś gdzieś mędził coś o wierze. Chyba w królewskie siostry nawet. Pytanie moje brzmi: buduje się świątynie wam poświęcone? 5. Jako teoretyczne bóstwo powinnaś być cokolwiek poinformowana w pewnych sprawach. Mogę wiedzieć, jeśli to nie kłopot, jak wyglądają equestriańskie obrzędy związane z pochówkiem oraz opłakiwaniem zmarłych? 6. Pytanie prywatne. Chciałabyś zobaczyć defiladę? Kończę na dziś. Przepraszam za ilość, ewentualnie za jakość. Wspomniano mi kiedyś o zasadzie trzech pytań, lecz naprawdę dawno nie zawracałem ci głowy. Z góry dziękuję za odpowiedzi na którekolwiek z nich.
-
Wszyscy jakieś AK ci próbują wcisnąć, kiedy solidny Mosin bez kłopotu spełniłby takież samo zadanie... Nie będę maglował cię pytaniami, ani składał życzeń. Nie będę cię przed nikim i niczym ostrzegał. To od ciebie zależy, jak zapiszesz się w tym wielkim eksperymencie.